reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2018

Hey mamusie karmiące powiedzcie mi jak wygląda u was jedzenie bo jak czytam co mi wolno jeść to masakra aż się włosy jeża boje się żeby małemu nic nie było i boję się cokolwiek jesc

Ja tez usłyszałam od pani dietetyk w szpitalu żeby jeść normalnie, ze nie stosuje się już diety i mega ograniczania.
 
reklama
Hyhy dzieje sie powoli ;)
Trzymam kciuki mocno. I za wszystkie pozostale rodzace :) Piekny jest ten czas oczekiwania. Do dzis jak patrze na mojego, to nie moge uwierzyc ze siedzial w brzuchu tyle czasu, a teraz mam go obok... :D

Super pomysł :) moje starsze dziecko jedzie do drugiej babci wiec tez będę tylko z młodym a my w ogóle mamy blisko do siebie :)

@zaczarowanaKicia, @Renfrii gratuluje synków!!
No wlasnie :D my to w ogole w Coscie mozemy sie spotkac na pieszo i zaliczyc spacer po tartanie :D chetnie opowiem swoja historię, lepsza niz niejedna telenowela :D

Jestem jak najbardziej za! :) Co do terminu postaram sie dopasować. Podobnie jak @Yulie w Warszawie prócz meża i syna nie mam nikogo więc czas jest :)
Super! W jakich okolicach Ci najwygodniej? To cos ustalimy :)

Jestem tego samego zdania [emoji6]
Tez jem wszystko, ale zdania sa podzielone. W szpitalu przyszla do mnie polozna. Bardzo niemila... stara berta :/ i zjechala mnie za sok 100% pomaranczowy, czeresnie i ze jak smiem pic tak malo, ze trzeba 4 litry co najmniej, ze strace pokarm, dziecko nie bedzie mialo co jesc itd. Az sie poplakalam jak wyszła ze zlosci, tak wredna byla. Powiedzialam jej, ze z tego co wiem, to nie ma juz czegos takiego jak dieta matki karmiacej, na co ona oburzona zasmiala sie szyderczo pod nosem i powiedziala ze 'zobaczymy'. Wyobrazcie sobie jej zdziwienie nastepnego dnia, kiedy jej powiedziałam ze usiadlam z laktatorem zeby zobaczyc ile mam pokarmu i czy maly nie jest glodny i mialam 70ml w 15 min z jednej piersi. A obecnie w 5 min sciagam 60ml. Wiec da sie dziewczyny, trzymam kciuki. I jem wszystko. Nawet burgery (nie fastfoodowe oczywiscie:D) wczoraj pol kilo wisni i generalnie na co mam ochote. Wychodze z zalozenia, ze organizm sam sygnalizuje czego potrzebuje, i wcale nie pije 4 litrow...
Mam tyle pokarmu, ze zastanawiam sie czy nie oddac do banku mleka dla wczesniaczkow... mialam tylko cicha nadzieje, ze mi sie to unormuje na jego potrzeby, i biust mi troche zmaleje... :D
 
Trzymam kciuki mocno. I za wszystkie pozostale rodzace :) Piekny jest ten czas oczekiwania. Do dzis jak patrze na mojego, to nie moge uwierzyc ze siedzial w brzuchu tyle czasu, a teraz mam go obok... :D


Super! W jakich okolicach Ci najwygodniej? To cos ustalimy :)
Ja jestem z Ursusa ale jesli wypadnie jakis dzien że mój będzie miał akurat wolne to w kazde miejsce w Warszawie Nas zawiezie :)
Ja jak patrzę na mojego Stasia też nie mogę uwierzyć że sama go wyhodowałam (z małą pomoca męża:D) w moim brzuchu :) Ale czasami tak brakuje mi czasu na prysznic, kawę, ugotowanie czegoś mega dobrego że chcialabym go tam wepchnąć z powrotem na chociaż godzinę. Ale najbardziej to brakuje mi snu... :(
Co do diety matki karmiącej to i ja mam doswiadczenia ze szpitala. Na każdym obchodzie położniczym i pediatrycznym mowiono Nam że dieta matki karmiącej to mit i możemy jeść to na co mamy ochotę. Ja z chęcią się stosowałam bo Łukasz codziennie przywoził mi świeże owoce, coś słodkiego typu jeżyki czy delicje, a raz nawet przyjechał z pizzą którą ze smakiem zjedliśmy :) A na sali miałam dziewczynę która urodziła bliźniaczki. I po każdym obchodzie mówiła mi żebym nie słuchała lekarzy i położnych z tym jedzieniem, bo ona 2 starszych dzieci juz odchowała i wie lepiej. Leżała ze mną 3 doby. NIGDY nie zjadła tego co dostawilismy w szpitalu tylko mąż jej przywoził jedzenie typu jakaś delikatna zupa, gotowane mięso itp wszystko oczywiscie bez przypraw. Jej dzieci przez te 3 doby darły sie w niebogłosy non stop. Aż bębęnki w uszach trzeszczały. A Mój Stasiu zakwilił raz(trwało to max 1,5 minuty) bo kupa nie chciała wyjść a ta do mnie z tekstem że to na pewno wina wody lekko gazowanej którą piję bo mi się mleko w cyckach zgazowało i teraz dziecko ma przeze mnie kolki. No cóż... :D
 
reklama
Trzymam kciuki mocno. I za wszystkie pozostale rodzace :) Piekny jest ten czas oczekiwania. Do dzis jak patrze na mojego, to nie moge uwierzyc ze siedzial w brzuchu tyle czasu, a teraz mam go obok... :D


No wlasnie :D my to w ogole w Coscie mozemy sie spotkac na pieszo i zaliczyc spacer po tartanie :D chetnie opowiem swoja historię, lepsza niz niejedna telenowela :D


Super! W jakich okolicach Ci najwygodniej? To cos ustalimy :)


Tez jem wszystko, ale zdania sa podzielone. W szpitalu przyszla do mnie polozna. Bardzo niemila... stara berta :/ i zjechala mnie za sok 100% pomaranczowy, czeresnie i ze jak smiem pic tak malo, ze trzeba 4 litry co najmniej, ze strace pokarm, dziecko nie bedzie mialo co jesc itd. Az sie poplakalam jak wyszła ze zlosci, tak wredna byla. Powiedzialam jej, ze z tego co wiem, to nie ma juz czegos takiego jak dieta matki karmiacej, na co ona oburzona zasmiala sie szyderczo pod nosem i powiedziala ze 'zobaczymy'. Wyobrazcie sobie jej zdziwienie nastepnego dnia, kiedy jej powiedziałam ze usiadlam z laktatorem zeby zobaczyc ile mam pokarmu i czy maly nie jest glodny i mialam 70ml w 15 min z jednej piersi. A obecnie w 5 min sciagam 60ml. Wiec da sie dziewczyny, trzymam kciuki. I jem wszystko. Nawet burgery (nie fastfoodowe oczywiscie:D) wczoraj pol kilo wisni i generalnie na co mam ochote. Wychodze z zalozenia, ze organizm sam sygnalizuje czego potrzebuje, i wcale nie pije 4 litrow...
Mam tyle pokarmu, ze zastanawiam sie czy nie oddac do banku mleka dla wczesniaczkow... mialam tylko cicha nadzieje, ze mi sie to unormuje na jego potrzeby, i biust mi troche zmaleje... :D
Ten ostatni trymestr dla mnie to meczarnia ,serio ;) tyle bolu.. ale jeszcze troche :p moze w tym tyg moze za tydz.. kto to wie :p moze i za dwa [emoji23]
 
Do góry