reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2018

Ja na sprzątanie nie mam za bardzo sił i ochoty, a do seksu nie umiem męża namówić :( Fizycznie to jeszcze dam radę w ciąży pochodzić, ale psychika mi wysiadła, wszystko mnie wnerwia, po wszystkich się wydzieram. Bez kija nie podchodzić, pms razy 100. Kazda najmniejsza rzecz wyprowadza mnie z równowagi.
Ja mam to samo wczoraj to ja z 10 razy pokłóciłam się z moją mamą w sumie to nie wiem nawet o co... To chyba przez to wyczekiwanie na poród nerwy osiągają punkt kulminacyjny ;)
 
reklama
@JustMe55 u mnie w okolicy jest dramatyczny szpital więc też chodzi o opiekę nade mną i dzieckiem. A co gorsza ona w tym dramatycznym szpitalu pracuje więc tym bardziej odpadał.

Aaa ok, myślałam że tylko z powodu mamy ;)

Ja na sprzątanie nie mam za bardzo sił i ochoty, a do seksu nie umiem męża namówić :( Fizycznie to jeszcze dam radę w ciąży pochodzić, ale psychika mi wysiadła, wszystko mnie wnerwia, po wszystkich się wydzieram. Bez kija nie podchodzić, pms razy 100. Kazda najmniejsza rzecz wyprowadza mnie z równowagi.

U mnie też wczoraj kłótnia z M. ale naprawdę nie z mojego powodu- tzn on zareagował w rozmowie jakoś nadmiernie nerwowo wg mnie i już się potoczyło. Ale łzy poleciały mi w 5 min, więc to pewnie hormony... miałam nadzieję że może chociaż skorzystam i urodzę ;) :D Ale widocznie nie ten moment jeszcze :)

Szczerze to was współczuję brzuszkowe mamy że jeszcze w ciąży jesteście...

Eh, przyjmujemy kondolencje ;) Ja sama sobie i reszcie też współczuję :eek:
 
pierwszy raz w tej ciąży kręgosłup mnie boli, normalnie zwariuje zaraz...

czy leczo z papryką będę mogła jeść po porodzie, karmiąc?
Myślę co zrobić do zamrażarki na potem :o na pewno pulpety będę robić a co jeszcze to nie wiem
Ja pierwszego dnia po powrocie ze szpitala najadlam się gołąbków [emoji16] ja na Twoim miejscu spokojnie zjadlabym leczo, bo póki co nie widzę, żeby moja dieta miała jakikolwiek wpływ na Zuzię. Ale pamiętam też jak mocno stresowalam się tym po urodzeniu Miry... Więc jeśli będziesz spokojna to wcinaj śmiało [emoji16]

My dziś pierwszy dzień same w domu, tata wrócił do pracy. Dajemy sobie radę póki co, Zuzia śpi, robi kupy i je cycuchy [emoji16] powoli próbuje odejść od kapturków, udaje się nam tak w 50% zjeść bez kapturka. Liczę, że z każdym dniem będzie lepiej. dziś odpadł jej pępek, więc o jeden stres mniej [emoji6]
Mira u taty na wakacjach do piątku, muszę zaopatrzyć się w książki, co polecacie ciekawego do czytania?
 
urodzilam wczoraj centralnie w południe synusia 3.5 kg. silami natury, mialam swietna polozna poszlo sprawnie ! synus jest kochanyy, czesto mi placze bo mam slabo pokarmu i sie nie najada.... nie wiem co zrobic zeby pomoc sobie i przy okazji jemu w laktacji. malutki urodzil sie z raczka przy buzi przez co byl caly czerwoniutki, pokozne mowily ze za dwa dni nie bedzoe ani sladu.
moje cudo- milosc od pierwszego wejrzeniaa
Zobacz załącznik 877698
Gratuluję [emoji16][emoji16][emoji16]
 
Zazdroszcze szybkoego powrotu do formy, u mnie w piątek było cc, przygotowali mnie 3dni w szpitalu pod porod naturalny ale zadne.leki nie chcialy zadzialac na rozwarcie szyjki wiec zdecydowali, ze jednak CC. Jutro prawdopodobnie do domu a czuje sie jakby mnie czołg przejechał, próbuje wstawać czesto ale tylko nasila sie to gorszymi bólami i zawrotami głowy... aleeee mam swoje szczescie koło siebie już. Kolejny Maks na forum, 4040g i 57cm [emoji5]
Gratuluję [emoji2] śliczny chłopczyk
 
reklama
Ja pierwszego dnia po powrocie ze szpitala najadlam się gołąbków [emoji16] ja na Twoim miejscu spokojnie zjadlabym leczo, bo póki co nie widzę, żeby moja dieta miała jakikolwiek wpływ na Zuzię. Ale pamiętam też jak mocno stresowalam się tym po urodzeniu Miry... Więc jeśli będziesz spokojna to wcinaj śmiało [emoji16]

My dziś pierwszy dzień same w domu, tata wrócił do pracy. Dajemy sobie radę póki co, Zuzia śpi, robi kupy i je cycuchy [emoji16] powoli próbuje odejść od kapturków, udaje się nam tak w 50% zjeść bez kapturka. Liczę, że z każdym dniem będzie lepiej. dziś odpadł jej pępek, więc o jeden stres mniej [emoji6]
Mira u taty na wakacjach do piątku, muszę zaopatrzyć się w książki, co polecacie ciekawego do czytania?
Czym smarowalas pępuszek?
 
Do góry