SzczęśliwaCiężarna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Listopad 2017
- Postów
- 8 191
Służymy pomocą [emoji16][emoji16]Haha to jest mysl [emoji23]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Służymy pomocą [emoji16][emoji16]Haha to jest mysl [emoji23]
Uwierz , że jak się jeszcze odetniesz od forum będzie Ci jeszcze gorzej bo będziesz zupełnie sama Z tym wszystkim a tak to człowiek tu poczyta, posmieje się a czasami i nawet wspólnie poplacze wkoncu się tu wszystkie od tego mamy. Co nie dość sporo się wydarzyło to jeszcze non stop cos a do tego ciążowe hormony, szpital który sam w sobie jest przytłaczającym miejscem, ale wierzę że wyjdziecie a skurcze się uspokoja . Pisz i się nieodcinaj od świata bo popadniesz w depresję a tego Ci teraz nie trzeba. Wyprawke ogarniesz przez Internet zawsze możesz zamawiać na adres teściów To pewnie dziadek Maksiowi z przyjemnością pomoże a i babcia na pewno pomozr jak chodzi o pranue itd wszystko urządzić i dacie radę. Jesteś silna kobieta. A zresztą teraz już coraz wyższy tydzień także pewnie z 2 tygodnie Max 3 będziesz musiała poleżeć a potem już wrócisz do większej aktywności. Jak potrzebujesz to płacz, krzycz, pisz - uwierz każda z nas trzepia takie emocje i to nierzadko, ale nieodcinaj się. Razem damy radę!!!!!Mamusie ja znikam na jakiś czas z forum...nie mam ani nastroju ani humoru na pisanie co u mnie bo u mnie kicha psychiczna... wiem że wiele z was było albo jest w szpitalu ale ja dodatkowo "cierpię" bo Michała tu nie ma jak byłam w domu to jakoś to znosiłam ale tu mi ciężko i naprawdę psychicznie ze mną kiepsko.. jestem zdołowana, nie potrafię tyle czasu leżeć i mało kto może mnie tu odwiedzić niestety... Ehh powiem wam że dobił mnie remont, wyjazd Michała i teraz to leżenie w szpitalu i ta można powiedzieć samotność strasznie mi smutno i przykro ostatnio. Nie chce wam psuć humoru marudząc codziennie jak to mi źle, wiem że nie raz ludzie mają gorzej ale ja na przełomie 2017/18 sporo przeszłam i jakoś mi źle ostatnio ze za dużo złego się dzieje.. mieszkanie nie skończone, ja nie skończyłam wyprawki dla Maksia i nie wiem kiedy stąd wyjdę.. Mam dość.. Jestem słabiochem psychicznym jak widać... Poryczałam się przy lekarzu.. za jakiś czas myślę wrócę do was z lepszym humorem..
Mamusie ja znikam na jakiś czas z forum...nie mam ani nastroju ani humoru na pisanie co u mnie bo u mnie kicha psychiczna... wiem że wiele z was było albo jest w szpitalu ale ja dodatkowo "cierpię" bo Michała tu nie ma jak byłam w domu to jakoś to znosiłam ale tu mi ciężko i naprawdę psychicznie ze mną kiepsko.. jestem zdołowana, nie potrafię tyle czasu leżeć i mało kto może mnie tu odwiedzić niestety... Ehh powiem wam że dobił mnie remont, wyjazd Michała i teraz to leżenie w szpitalu i ta można powiedzieć samotność strasznie mi smutno i przykro ostatnio. Nie chce wam psuć humoru marudząc codziennie jak to mi źle, wiem że nie raz ludzie mają gorzej ale ja na przełomie 2017/18 sporo przeszłam i jakoś mi źle ostatnio ze za dużo złego się dzieje.. mieszkanie nie skończone, ja nie skończyłam wyprawki dla Maksia i nie wiem kiedy stąd wyjdę.. Mam dość.. Jestem słabiochem psychicznym jak widać... Poryczałam się przy lekarzu.. za jakiś czas myślę wrócę do was z lepszym humorem..
A co do tego napisałaś że jesteś slabochem psychicznym to się absolutnie nie zgadzam bo jesteś mega twardzielem i patrz jak dzielnie przez wszystko przechodzisz, uwierz że nie jedna dawno by już się poddała a Ty dzielnie stawiasz czoła wszystkim problemom jeszcze troszkę i się wszystko unormuje twardzielko!!!!!Mamusie ja znikam na jakiś czas z forum...nie mam ani nastroju ani humoru na pisanie co u mnie bo u mnie kicha psychiczna... wiem że wiele z was było albo jest w szpitalu ale ja dodatkowo "cierpię" bo Michała tu nie ma jak byłam w domu to jakoś to znosiłam ale tu mi ciężko i naprawdę psychicznie ze mną kiepsko.. jestem zdołowana, nie potrafię tyle czasu leżeć i mało kto może mnie tu odwiedzić niestety... Ehh powiem wam że dobił mnie remont, wyjazd Michała i teraz to leżenie w szpitalu i ta można powiedzieć samotność strasznie mi smutno i przykro ostatnio. Nie chce wam psuć humoru marudząc codziennie jak to mi źle, wiem że nie raz ludzie mają gorzej ale ja na przełomie 2017/18 sporo przeszłam i jakoś mi źle ostatnio ze za dużo złego się dzieje.. mieszkanie nie skończone, ja nie skończyłam wyprawki dla Maksia i nie wiem kiedy stąd wyjdę.. Mam dość.. Jestem słabiochem psychicznym jak widać... Poryczałam się przy lekarzu.. za jakiś czas myślę wrócę do was z lepszym humorem..
@marika, mam nadzieję że potrzebujesz 1-2 dni żeby się jakoś pozbierać i za chwile znowu z nami będziesz, no bo jak na końcówce bez Ciebie....???? Tyle tu wszystkie razem przeszłyśmy...! Odetnij się na chwilę (króciutką), wypłacz jeśli potrzebujesz i szybko do nas wracaj <3 :*
Dokładnie... Nic dodać nic ująć z Wiola napisalyscie wszystko pod czym się podpisuje obiema rękoma... Ja też czasem czuję się samotnie gdy mój facet śpi do 12 rano, o 14 idzie do roboty i wraca po 23 gdy już śpię... I wtedy mam Was [emoji173] wejde, poczytam... Czasem napisze jeden/dwa komentarze w gorszy dzień, ale wiem, że w końcu będzie lepiej... Bo teraz mamy często huśtawkę nastrojów... A uwierz mi Marika, że mimo tego, że moge chodzić też czasem czuję się bezsilna bo nie mogę przygotowywac nic dla dziecka bo jestem przed przeprowadzka... Wszystko w worach, na szafie, w piwnicy i na stole leży... A i koleżanki nie zawsze maja czas...@marika, mam nadzieję że potrzebujesz 1-2 dni żeby się jakoś pozbierać i za chwile znowu z nami będziesz, no bo jak na końcówce bez Ciebie....???? Tyle tu wszystkie razem przeszłyśmy...! Odetnij się na chwilę (króciutką), wypłacz jeśli potrzebujesz i szybko do nas wracaj <3 :*