Marika, trzymam kciuki, żebyś wytrzymała jeszcze trochę. Boję się, że spotka mnie to samo i też wyląduję w szpitalu, nienawidzę szpitali i będę się bronić rękami i nogami tak długo, jak będzie można. Niestety zostaję od piątku sama w domu na dwa tygodnie, więc nikt mnie nie będzie obsługiwał, ale mam nadzieję, że moja szyjka jakoś to wytrzyma.
Dziś mam badanie prenatalne, chociaż trochę późno, bo już skończyłam 32 tydzień, ale muszę sprawdzić dla własnego spokoju, co się dzieje i czy wszystko ok. Trzymajcie kciuki.