Zastanawiam się czy nie wyprac dziś ciuszkow i całej reszty. Tylko nie wiem w jakiej temperaturze i jak to posegregować żeby nic nie pofarbowało bo nie mam tych chusteczek do prania. Chyba że się przejdę do biedry i kupię bo ktoś mówił, że tam są. A kocyki pierzecie osobno czy z ciuszkami? Nie wiem czy wyprać też pościel. Czy w ogóle jest sens. Nie wiem w czym małego kłaść do spania.
Ubranka mam od przyjaciółki, w różnych kolorach, i mówiła, że nic nie farbuje. Prała zwykle w 40 stopniach, chyba, że coś było bardzo brudne, to czasem w 60 (np za przeproszeniem białe body ubrudzone kupą)
Pranie nowych ubranek ma na celu usunięcie "brudu sklepowego", jakiś środków którymi mogły być "zabezpieczone", żeby ładnie wyglądały na wieszakiu, czy cokolwiek (swoją bieliznę itd nowe też piorę
miałam już wysypkę po ubraniu nowego biustonosza...)
Wiec myślę, że 40 stopni starczy - zwłaszcza, że potem i tak wszystko będzie prasowane, więc o "odkażenie" chyba nie ma sensu się bać
Planuję prac wszystko razem, chyba, że coś jest nowe i ma kolor, który sugeruje, że może farbować (czerwony, granatowy, itd) - nie powinno, ale nowe rzeczy w pierwszym praniu czasem puszczają jeszcze barwnik - jak to jest parę rzeczy, to może ręcznie przepłukac przed praniem i zobaczyć, czy nie puszcza, chyba, że i tak nie zmieścisz ubranek na raz, to pewnie podział kolorystyczny ma sens