Mnie jest pewnie o tyle łatwiej, że jestem z "medycznej" rodziny - mama pielęgniarka (choć od lat już na rencie), ojciec chirurg (nie mam z nim kontaktu, ale jako dziecko miałam) - jako dzieciak często chodziłam do mamy do pracy, jak pracowała w przychodni, albo prowadziła szkolenia z pierwszej pomocy, w domu bawiłam się strzykawkami itd, a mama uważała, że pewne umiejętności każdy powinien posiadać, i elementy pierwszej pomocy były dla mnie umiejętnością równie podstawową co wiązanie butów
A że poza tym chciałam się uczyć jak ktoś przychodzil do mamy na zastrzyki, i jak na tyle dorosłam (byłam w LO), to mnie mama uczyła...

potem się przydało, jak trzeba było np zrobić mamie zastrzyk, bo nie musiała na niego jechać, tylko ja jej robiłam, babcia to nawet jak się uczyłam pozwalała na sobie "trenować" (choć oczywiście najpierw pod okiem mamy) albo w schronisku kotom jak trzeba było leki podawać
A najfajniej było jak się uczyłam robić zastrzyki domięśniowe w d... [emoji23]
Najpierw mazakiem rysowałam podział na ćwiartki, potem krzyżyk, gdzie powinnam trafić igłą itd [emoji23][emoji23][emoji23]