Moja mama paliła... Ale 35 lat temu nikt nie mówił o szkodliwosci papierosów, nie zalecał rzucania w ciąży itd.
Po porodzie miałam sinicę, potem generalnie byłam zdrowa, nie chorowałam więcej aż odezwała się astma, z którą zmagałam się wiele lat... W najgorszym momencie wydolność na poziomie 28% normy, konieczny odpoczynek wchodząc na 1 piętro, duszenie się w windzie, sterydy, itd....
Teraz wydolność mam powyżej normy (bieganie...), choć nie biorę leków, ale zdarza mi się dusić pod wpływem niektórych alergenów (pronto, płyny do podłóg...), jak był nasilony smog, to bez maski ani rusz, itd....
Mama cały czas żałuje, że nie wiedziała...
A ja nie mam do niej żalu, bo wiem, że nie wiedziała, nie zrobiła tego świadomie, itd.
Ale gdyby mama paliła przy mnie wiedząc o szkodliwosci, wiedząc to, co o papierosach wiadomo teraz, to na pewno miałabym żal o to, co przeszłam...