reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2018

reklama
Ja stracilam poprzednia ciążę w 9tygodniu. Do prenatalnych nie dotrwalam. Wynik histopatplogii też niczego konkretnego nie stwierdził. Przy tej ciąży badania prenatalne /genetyczne miałam refundowane. Na skierowaniu pisało że pierwsza ciaza poronienia i oprócz tego moja gin mówiła że musi tam coś nabazgrac (dosłownie nabazgrala bo nie mogłam tego rozszyfrować). Na wizycie u doktora który robil prenatalne, prosili żebym dosłala wypis że szpitala. Czyli jedyny dokument który świadczy o poronieniu, pomimo że w karcie ciazy stoi jak byk że ciaza stracona. Czyli wnioskuję że coś w tym jest, że skoro ciaza stracona to jednak traktuja to jako powód do refundacji. Lekarz, który robił usg ani słowem nie wspomniał o tej zaszyfrowanej chorobie od gin.

Ja miałam ciąże pozamaciczna i tez warunkiem bezpłatnych prenatalnych był wypis z szpitala
A jak tam malllutka mialas już wizytę jesteś już spokojna


16udyx8di9hvrs5t.png
 
No właśnie mogą podjąć decyzje albo oni albo jak nie dają rady to mops tylko je wiedziałam ze tak można znaczy wydawało mi się ze w 8 tyg nie mona pochować swojego dziecka ze dopiero od któregoś tam tyg


16udyx8di9hvrs5t.png

Moja szwagierka dwa tygodnie temy dowiedziala sie ze ciaza obumarla w 5 tygodniu, jeszcze nie doszla do siebie po narkozie a polozna spytala czy chce zabrac ze sobą. Mnie w 10 tygodniu o to nie pytali, ale i tak bym sie nie zgodzila. Gorzej by mi bylo, psychicznie zle to znioslam a co dopiero jak bym wiedziala, ze malenstwo lesy na cmentarzu kilometr ode mnie..
 
I wrzucam artykuł mamy ginekolog ma temat pierwszego badania prenatalnego. Widzę, że nie tylko ja ją czytam z pasją :)
Link do: "Badania prenatalne" - czy są dla każdego? - Blog mama ginekolog. Uniwersalna opowieść o życiu i wiedza medyczna dla kobiet
Dziękuję za ten link, bo przyznam, że akurat tego nie czytałam a bardzo mnie uspokoił bo upewniłam się, że mój lekarz do którego chodzę na badania prenatalne jest na liście Fundacji Medycyny Płodowej FMF :)
 
Mam nadzieję że wszystkie nas trochę uspokoi. I fkatycznie radzę sprawdzić tym dziewczyna które nie są do Konca pewne jakie badanie im wykonuje lekarz (czy zwykłe usg czyf genetyczne) może sprawdzić czy lekarz ma swój numer i posiada certyfikat.

Jest jeszcze jeden fajny artykuł o usg polowkowym. Też polecam :)
Wydaje mi się że to wiarygodna widza. I warto taka posiadać :)
 
Mam nadzieję że wszystkie nas trochę uspokoi. I fkatycznie radzę sprawdzić tym dziewczyna które nie są do Konca pewne jakie badanie im wykonuje lekarz (czy zwykłe usg czyf genetyczne) może sprawdzić czy lekarz ma swój numer i posiada certyfikat.

Jest jeszcze jeden fajny artykuł o usg polowkowym. Też polecam :)
Wydaje mi się że to wiarygodna widza. I warto taka posiadać :)
Kurcze nie umiem go znaleźć, jak będziesz miała czas i chęć to wrzuć proszę link :)
 
Ja stracilam poprzednia ciążę w 9tygodniu. Do prenatalnych nie dotrwalam. Wynik histopatplogii też niczego konkretnego nie stwierdził. Przy tej ciąży badania prenatalne /genetyczne miałam refundowane. Na skierowaniu pisało że pierwsza ciaza poronienia i oprócz tego moja gin mówiła że musi tam coś nabazgrac (dosłownie nabazgrala bo nie mogłam tego rozszyfrować). Na wizycie u doktora który robil prenatalne, prosili żebym dosłala wypis że szpitala. Czyli jedyny dokument który świadczy o poronieniu, pomimo że w karcie ciazy stoi jak byk że ciaza stracona. Czyli wnioskuję że coś w tym jest, że skoro ciaza stracona to jednak traktuja to jako powód do refundacji. Lekarz, który robił usg ani słowem nie wspomniał o tej zaszyfrowanej chorobie od gin.
Dobrze, że w tej sprawie nasza służba zdrowia staje na wysokości zadania

f2w39n7303c24ozn.png
 
reklama
Mam nadzieję że wszystkie nas trochę uspokoi. I fkatycznie radzę sprawdzić tym dziewczyna które nie są do Konca pewne jakie badanie im wykonuje lekarz (czy zwykłe usg czyf genetyczne) może sprawdzić czy lekarz ma swój numer i posiada certyfikat.

Jest jeszcze jeden fajny artykuł o usg polowkowym. Też polecam :)
Wydaje mi się że to wiarygodna widza. I warto taka posiadać :)

Ja chyba musze przy tym zasiasc i glebiej sir wczytac. Myslalam, ze mniej wiecej wszystko wiem a sie okazalo ze juz nic nie rozumiem. Badanie polowkowe, prenatalne takie i takie i PAPP-A.
 
Do góry