@paulina1994 jedzenie wszystkiego jest dls mnie teraz totalnym absurdem. Najsmieszniejsze,ze jakis cxas temu kilezanka zapisala mnie do grupy kulinarnej na fb. Szalona grupa, ktora wkleja mnostwo jedzenia w ciagu dnia. Poczatkowo mowilam do kolezanki, ze przez nia nie schudne, bo wcisz jestem glodna. A teraz? Teraz boje sie do fb zajrzec, bo jak widze to zarcie (niezaleznie od tego co to jest) to mam zoladek pod gardlem.
Mnie te cale swieta przerazaja. Moj M sie nie przejmuje i mowi, ze mam zakladac, ze sama nic nie zrobie. I pomyslec zeby skombinowac zzewnatrz cos co beda jesc. Dzis bede dzwonic do polskiego sklepu w moim miescie i oytac co oprocz pierogow moge zamowic. Dziwne uczucie... ja co gotowcow nie kuouje i zawsze wszystko sama sama i jeszcze zamrazam i jeszcze z innymi sie dziele...
A tak odnosnie facetow to moj M jest bardzo uczuciowy, przytulny itp. A z Teosiem nazwiazal juz od poczatku taka wiez, ze do dzis on jest taki tatusiowy, ze ho ho.
I u mnie jest tak, ze m by mi pozwolil zjesc czy wypic ci bym chciala - bez wyrzutow i jeszcze by po to pojechal. Tyle ze ja nie mam ochoty na nic.
A glowa nadal mnie cmi. Juz ponad dobe...