I
iiwka
Gość
Nie wiem czy pisałam wam kiedyś że mam znajomych(M jeździł z nim-Andrzejem do pracy) I temu Andrzejowi 1,5 roku temu urodził się drugi synek. Jest cały cas od tamtej chwili na ojomie w Lublinie nie dają mu lekarze szans na przeżycie-każdy się z tym pogodził,ale miesiąc temu jego straszy braciszek-3,5 lat miał wycinany wyrostek. Łukasz-bardzo żywe dziecko! Naprawdę żywe,wszędzie było go pełno! W tamten poniedziałek zaczął go boleć brzuszek i głowa-zaczął wymiotować. Zawieźli go od razu do szpitala. Trzymali go do piątku,choć nie wiedzieli co mu jest-Lublin nie zgodził się na przewiezienie go do siebie... Ale szpital w Kraśniku przewiózł go w piątek w stanie krytycznym do Lublina i jeszcze tego samego dnia Łukasz zmarł...
Okazuje się że miał wylew. Mózg już nie żyje ale jego mama nie pozwoliła na odłączenie aparatów zmuszających do bicia jego serduszka... Wiecie co tragedia. I leżą we dwóch na Ojomie w jednej sali... Naprawdę szok...
Okazuje się że miał wylew. Mózg już nie żyje ale jego mama nie pozwoliła na odłączenie aparatów zmuszających do bicia jego serduszka... Wiecie co tragedia. I leżą we dwóch na Ojomie w jednej sali... Naprawdę szok...