Nicoya, no to trochę co innego. Ale naprawdę wszystko tylko z winy Dużego? Nikogo nie chcę bronić. Ale może przeoczyliście jakiś błąd i ciężko jest Wam się dogadać... Zresztą każdy związek jest inny, więc z moim marnym doświadczeniem w ogóle nie powinnam się wtrącać.
Moi rodzice na szczęście nigdy nic mi nie wypominali. Trochę mieli żal, że wykładali kasę na kurs francuskiego a mi się nie chciało podejść na koniec do dyplomu. A ja nawet chciałabym umieć okazywać wdzięczność temu, komu się ona należy. Ale mi nie wychodzi. Po mnie ogólnie rzadko widać radość. Jakąś taką mam gębę, że tylko smutek albo wściekłość wyraźnie się na niej rysuje ;-)
Moi rodzice na szczęście nigdy nic mi nie wypominali. Trochę mieli żal, że wykładali kasę na kurs francuskiego a mi się nie chciało podejść na koniec do dyplomu. A ja nawet chciałabym umieć okazywać wdzięczność temu, komu się ona należy. Ale mi nie wychodzi. Po mnie ogólnie rzadko widać radość. Jakąś taką mam gębę, że tylko smutek albo wściekłość wyraźnie się na niej rysuje ;-)