Witam :-) ,
Wprawdzie u mnie juz 23.00 ale jeszcze moze nie padne i cos tam naskrobie,
Tutaj oczywiscie tydzien jak tydzien wiec w kolko to samo , siedze z Marysia, wychodze na spacer jak jest pogoda (a podnosic klocka tez trzeba bo jeszcze nie chodzi sama, a to jest 13kg wiec wiadomo z czego te zylaki:-( ) i robe zakupy ( jak ja tego nienawidze teraz) i a'propos miesa to wlasnie sie tak zrazilam tutaj juz do mielonego miesa , chociaz juz mam wyprobowane roznego rodzaju punkty ze w koncu dzis wlasnie bylam w sklepie Amiszow po mieso dla Marysi i przy okazji kupilam mielone to moze zjem w koncu jakies pulpety
.
Ja to mam i tak wstret do gotowania teraz , chociaz lubie gotowac, wiec Was podziwiam ze macie chec na takie pysznosci.
Co do zamknietego watku to jestem za, nawet bardzo:-) , my w Marcowych mamach 06 mamy watek zdjeciowy zamkniety bo to rzeczywiscie ryzyko.
Dobrze ze zadna z Was nie ma problemu z zylakami , mowie Wam ze sie zaczynam niepokoic , jak wczoraj bralam prysznic i zobaczylam wieczorkiem jak one wygladaja to mam dosc , nawet myslec ze moga byc bardziej napeczniale , mam nadzieje ze to nie jest niebezpieczne az tak
.Po Marysi mi sie wchlonely, ale boje sie myslec ze teraz moga nie.
Glukoze mam na nastepnej wizycie to za 2 tygodnie, teraz jeszcze w niedziele przylatuje tesciowa to trzeba jej zorganizowac spanie i musze troche ogarnac mieszkanie i kupic jakies firanki, zeby to jakos wygladalo, a my na nic czasu nie mamy nawet pogadac z mezem, chociaz on to dzis zartowal: no przeciez gadamy- zaplac czynsz, zadzwon tu , kup worki na smieci, podlej trawe , itp. no to taka nasza rozmowa.
;-) .
Ankami chyba mowilas ze tu maja duzo innych fajnych rzeczy , rzeczywiscie
:-) tylko ja to sie stalam tutaj straszna tradycjonalistka i patryjotka :-) , dopiero jak wyjechalam to zaczelam doceniac co polskie , takze w gotowaniu to jestem bardzo wierna polskiej kuchni, moze to wynika z tego ze tutaj to szybkie zarcie jest na wyciagniecie reki, chinczyk na kazdym rogu, pizzeria tez i fast foody wiadomo, a my to nie przepadamy. Ale rzeczywiscie moglabym sie troche rozwinac i chociaz jakies salatki z avocado czy tam jakies pieczone babany od czasu do czasu , bo to az grzech.No ale chyba nie szybko bo teraz nie mam weny i nie chce mi sie kombinowac , chyba ze mi ktos jakis wyprobowany przepis podpowie. w sumie mamy kumpla ktory wlasnie robi takie wynalazki , ale my z mezem okazuje sie zawsze mamy opory bo jest w potrawie jakis specyfik ktory nam nie odpowiada, wiec zostane chyba monotematyczna w tej kwestii:-) ;-) .
Jeszcze na koniec to Wam powiem , bo jeszcze nam sie to nie zdarzylo, ja dzis Marysie uspalam na naszym materacu (bo spimy bezposrednio na materacu polozonym na wykladzinie) i zeszlam na dol a Witek idac spac poszedl ja przeniesc do lozeczka. No i wola mnie zebym przyszla zobaczyc a nasze dziecko spi sobie na podlodze , biedulka chyba sie krecila a moze my ja nie slyszelismy bo przewaznie poplakuje i sobie na podlodze zasnela
:-) . Wyrodni rodzice z nas nie ;-) .
Zycze wszystkim milego dnia:-) i dobranoc bo padam juz ....