reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe Mamy 2007 :))

Witaj Gaddula!!!

Natila - mimo szczerych chęci nie uda mi się rozszyfrować gdzie są położone nóżki Twojej córeczki, ale jestem pewna że to najzgrabniejsze nóżki na świecie...
 
reklama
Gaddula, witaj :-) mamy podobny termin :-)

Zebrra, nie strasz.... Ja to bym chodziła z brzuchem jak najdłużej, bo przeraża mnie poród :baffled:

marika, brzuch ok, ale pośladki... pozostawiają wiele do życzenia. To chyba od leżenia, bo lewa część, ta na której leżę cała w czerwonych pręgach niestety, z prawej trochę lepiej to wygląda.

Pastela, może masz rację, ale przykro mi i tak, bo nawet o mnie nie pomyślał. Ten wyjazd nie jest konieczny, jest daleko, i nie towarzyski -odpoczywać tam nie będzie (no, chyba że ode mnie ;-) ). Praca, praca, praca... Powinien już się przyzwyczajać, dziecko w drodze, więc teraz będą troszkę inne priorytety.

Negri, słuchaj mężą. Do łóżeczka marsz! ;-)

Natila, na drugim zdjęciu, to jeszcze widać nóżki, ale na pierwszym jakoś nie bardzo......... hmmm..... ale mną sie nie przejmuj, bo lekarz mi musi objaśnieć gdzie i co ma moje własne dziecko :-D

Powalczyłam z nowym aparatem, wgrałam oprogramowanie i nawet udało mi się wszystko i wkleiłam do galerii zdjęcia brzuszka :-) Jestem z siebie naprawdę dumna, bo ja raczej należę do kategorii analfabetów technicznych :-D ;-) hihi
 
Może trochę wsadzę kij w mrowisko, ale... Wielokrotnie pisałyście o tym, że mężowie zostawiają Was w domu i wyruszają na swoje prywatne przyjemności, a Wam z tym bardzo źle. Nie odpisywałam, bo generalnie na forum dominowały w takich sytuacjach odruchy współczucia, a ja takowych nie rozumiałam. Otóż ja sama wysłałam ostatnio mojego męża na koncert do Frankfurtu. Nie czuję się z tego powodu zaniedbana; nie uważam też, by ten wyjazd świadczył o tym, że on nie angażuje się w ciążę (bo na każdym kroku angażuje się baaardzo). Gdybym w niej nie była, na pewno pojechalibyśmy razem, bo oboje lubimy tego wykonawcę. Ale skoro jestem i nie mogłam jechać, to dlaczego miałabym jemu tego zabronić? Nie jestem psem ogrodnika. Kiedy mąż dowiedział się o tym koncercie, na początku sam zrezygnował z wyjazdu (choć bardzo mu na nim zależało), bo ja nie mogłam z nim jechać. Wysłałam go tam niemal siłą.
Za dwa tygodnie wysyłam go na pewien sympatyczny zlot na drugi koniec Polski.
Nie strzelam fochów, kiedy chodzi na mecze ukochanego klubu.

Dziewczyny, Waszym facetom też się coś od życia należy - nie tylko praca i stałe towarzyszenie ciężarnej żonie. Trzymanie ich na smyczy przy samej szyi nie służy związkom. Oczywiście, oni też powinni znać granice, których przekroczyć nie wolno.
 
mila Duży nawet sam kiedys chciał (jak mi kręgosłup nawalił) prasować sobie te nieszczęsne koszule - ale jak zobaczyłam jak się do tego zabiera i co mu wyszło - to nie mogłam - zaraz czułam jak mnie jego koleżanki z pracy obsmarują - że taka żona co nie wie do czego żelazko służy..
Nicoya, raz wyprasuje kiepsko, drugi raz - już nieco lepiej, a po piątej będzie w tym mistrzem.
 
Marika, nadal nie mam ani jednego rozstępu. Za to na udach pojawiają mi się nowe pajączki :wściekła/y::wściekła/y:.
Skurcze łydek nie mają nic wspólnego z żylakami, nie martw się. Pijesz ten sok pomidorowy?
 
Mnie akurat moj maz samej nie zostawia:tak: Pewnie, ze moglby sobie gdzies wyjsc ale nie chce... No coz- zmuszac go nie bede. Tam gdzie moge to chodzimy razem a jak nie moge to i on nie ma ochoty.

W sumie to kobieta ciezarna jest uziemniona na pare miesiecy. Nic sie wielkiego nie stanie jak i tatus te kilka miesiecy posiedzi w domku ;-) ;-) ;-)
 
Mila, inaczej jest gdy ciąża jest zagrożona od samego początku, a inaczej gdy przebiega prawidłowo. A dziecko jest nasze, a nie tylko moje. Poza tym ze mną nie ma kto zostać pod nieobecność męża. Może juz nie będę ciągnęła dalej tego tematu. Dodam tylko, że mój mąż nie siedzi ze mną non stop w domu, nie trzymam go na smyczy. Ma taki charakter pracy, ze wyjeżdża często, Odkąd jestem w ciązy nie nocuje tylko w hotelach. To bardziej złożona sprawa, więc juz to zostawiam.
 
capri moj mąż 20 maja wyjeżdza na tydzien do niemiec maja tam zlecenie to tylko tydzien ale my sie nigdy nie rozstawalismy boje sie o niego tak daleko od domu a 19 maja mam urodziny dobrze ze chociaż zostanie na nich! :(
 
reklama
Capri, jeśli rzeczywiście nie możesz pod nieobecność męża liczyć na czyjąś pomoc, to sprawa w ogóle nie podlega dyskusji. Poza tym moja reakcja nie była wywołana Twoim przypadkiem.
 
Do góry