reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lek przed poronieniem w domu

Alinkapralinka

Fanka BB :)
Dołączył(a)
20 Czerwiec 2023
Postów
369
Hej dziewczyny,
Jestem w 8 tygodniu ciąży i niestety czekam na poronienie. Od początku było coś nie tak. Bardzo małe przyrosty bety, pęcherzyk za mały, a w czwartek okazało się, że pusty. Lekarz stwierdził, ze nic się już nie rozwinie. Powiedział, że mogę czekać ok tydzień na poronienie w domu. I tutaj budzą się moje obawy. Niestety jestem panikarą oraz cierpię na nerwicę lękowa od wielu lat. Straszne jest dla mnie to czekanie, dwie rzeczy, których się boje w tej sytuacji to niewykryta ciąża pozamaciczna oraz sepsa. W ciągu 2 tygodni byłam u 2 różnych lekarzy i oboje przekonywali, że nie jest to cp. No, ale ja naczytałam się o pseudopecherzych i boje sie, że coś przeoczyli. USG miałam robione 4 krotnie. Ostatnie w czwartek, 3 dni temu. Zastanawiam się czy nie jechać jutro dzień szpitala i czy przyjmą mnie, obejrzą, zbadają bez skierowania? Czy powinnam jeszcze czekać? Bardzo chciałabym poronić samoistnie, nie chce napewno łyżeczkowania (o ile nie będzie konieczności). Może farmakologicznie? Dodatkowo bardzo stresuje mnie to, że wciąż jestem w ciąży. Stan był wyczekany, staraliśmy się o dziecko, a cieszyłam się dosłownie 2 dni :( nie wiem co robić :(
 
reklama
Hej dziewczyny,
Jestem w 8 tygodniu ciąży i niestety czekam na poronienie. Od początku było coś nie tak. Bardzo małe przyrosty bety, pęcherzyk za mały, a w czwartek okazało się, że pusty. Lekarz stwierdził, ze nic się już nie rozwinie. Powiedział, że mogę czekać ok tydzień na poronienie w domu. I tutaj budzą się moje obawy. Niestety jestem panikarą oraz cierpię na nerwicę lękowa od wielu lat. Straszne jest dla mnie to czekanie, dwie rzeczy, których się boje w tej sytuacji to niewykryta ciąża pozamaciczna oraz sepsa. W ciągu 2 tygodni byłam u 2 różnych lekarzy i oboje przekonywali, że nie jest to cp. No, ale ja naczytałam się o pseudopecherzych i boje sie, że coś przeoczyli. USG miałam robione 4 krotnie. Ostatnie w czwartek, 3 dni temu. Zastanawiam się czy nie jechać jutro dzień szpitala i czy przyjmą mnie, obejrzą, zbadają bez skierowania? Czy powinnam jeszcze czekać? Bardzo chciałabym poronić samoistnie, nie chce napewno łyżeczkowania (o ile nie będzie konieczności). Może farmakologicznie? Dodatkowo bardzo stresuje mnie to, że wciąż jestem w ciąży. Stan był wyczekany, staraliśmy się o dziecko, a cieszyłam się dosłownie 2 dni :( nie wiem co robić :(
To może porozmawiaj ze swoim lekarzem, niech da Ci skierowanie do szpitala. Po prostu mu powiedz jak czekanie na Ciebie wpływa, czego się boisz itp.

Ja poroniłam w domu, ale nie oczyściłam się do końca i miałam łyżeczkowanie. Wiadomo każdy podchodzi inaczej do różnych przeżyć, ale jakbym miała wiedzieć co przeżyje to bym od razu chciała łyżeczkowanie. Akurat dla mnie poronienie to była straszna trauma i ogromny ból. Także nie ma co demonizować tego zabiegu.
 
To może porozmawiaj ze swoim lekarzem, niech da Ci skierowanie do szpitala. Po prostu mu powiedz jak czekanie na Ciebie wpływa, czego się boisz itp.

Ja poroniłam w domu, ale nie oczyściłam się do końca i miałam łyżeczkowanie. Wiadomo każdy podchodzi inaczej do różnych przeżyć, ale jakbym miała wiedzieć co przeżyje to bym od razu chciała łyżeczkowanie. Akurat dla mnie poronienie to była straszna trauma i ogromny ból. Także nie ma co demonizować tego zabiegu.
Mówiłam, on powiedział, że mogę sobie spokojnie tydzień poczekać, ale chyba nie mam na to siły. Mówiłam też o obawach z cp, ale on mówił "masz ciążę maciczna, spójrz na ten Pęcherzyk". Nie chciałam też robić afery i podważać zdania, bo w sumie to nie ja się na tym znam. Pójdę chyba jutro do tego szpitala, bo nie wytrzymam. Psychika siada od tego czekania. Niewiadoma, kiedy to się skończy. Ja sam zabieg potraktowałabym jako rutynowy, ale nie chciałabym jakoś bardzo długo czekać że staraniami o kolejną ciążę.
 
Jeśli się obawiasz to jedz do szpitala. Przyjmą Cię. Też chciałam żeby to się stało w domu. Czekałam 9 dni nic nie ruszyło 🤷 gdybym wiedziała jak będę się czuła po farmakologicznej indukcji poronienia prosiłabym od razu o zabieg. Każda z nas inaczej to odczuwa, ale ja bardzo żałuję indukcji. Poszło dość szybko, ale i tak zabieg był konieczny, a tego co czułam, co widziałam niestety nigdy nie zapomnę 😢
 
Dzie
Jeśli się obawiasz to jedz do szpitala. Przyjmą Cię. Też chciałam żeby to się stało w domu. Czekałam 9 dni nic nie ruszyło 🤷 gdybym wiedziała jak będę się czuła po farmakologicznej indukcji poronienia prosiłabym od razu o zabieg. Każda z nas inaczej to odczuwa, ale ja bardzo żałuję indukcji. Poszło dość szybko, ale i tak zabieg był konieczny, a tego co czułam, co widziałam niestety nigdy nie zapomnę 😢
kuje za odpowiedź (bardzo mi przykro, że przeżyłaś to w tak traumatyczny sposób🥺). Też nie spodziewam się, że moje samopoczucie będzie lepsze z tego względu, że coś się szybciej skończyło, ale ja poprostu nie mogę udźwignąć tego, że jestem w ciąży, a jednak nie jestem. Pewnie zrozumiecie o co chodzi. Do tego lęk o zdrowie, jest to mieszanka wybuchowa dla psychiki.
 
Dzie

kuje za odpowiedź (bardzo mi przykro, że przeżyłaś to w tak traumatyczny sposób🥺). Też nie spodziewam się, że moje samopoczucie będzie lepsze z tego względu, że coś się szybciej skończyło, ale ja poprostu nie mogę udźwignąć tego, że jestem w ciąży, a jednak nie jestem. Pewnie zrozumiecie o co chodzi. Do tego lęk o zdrowie, jest to mieszanka wybuchowa dla psychiki.
Rozumiem Cię bardzo dobrze. Dokładnie tydzień temu jechałam do szpitala w totalnej rozpaczy. Nie chciałam jechać. Bałam się i wciąż miałam nadzieję że to pomyłka lekarza. Ale się nie pomylił. Mi kazali czekać teraz 3 miesiące, ale przez to co przeżyłam w szpitalu nie wiem czy dam radę się starać. Gdyby zrobili od razu zabieg wiele bym sobie zaoszczędziła. Przemyśl co będzie dla Ciebie lepsze. Czy chcesz to wszystko czuć czy jednak zasnąć i obudzić się po 15 minutach już po wszystkim 😥
 
Hej dziewczyny,
Jestem w 8 tygodniu ciąży i niestety czekam na poronienie. Od początku było coś nie tak. Bardzo małe przyrosty bety, pęcherzyk za mały, a w czwartek okazało się, że pusty. Lekarz stwierdził, ze nic się już nie rozwinie. Powiedział, że mogę czekać ok tydzień na poronienie w domu. I tutaj budzą się moje obawy. Niestety jestem panikarą oraz cierpię na nerwicę lękowa od wielu lat. Straszne jest dla mnie to czekanie, dwie rzeczy, których się boje w tej sytuacji to niewykryta ciąża pozamaciczna oraz sepsa. W ciągu 2 tygodni byłam u 2 różnych lekarzy i oboje przekonywali, że nie jest to cp. No, ale ja naczytałam się o pseudopecherzych i boje sie, że coś przeoczyli. USG miałam robione 4 krotnie. Ostatnie w czwartek, 3 dni temu. Zastanawiam się czy nie jechać jutro dzień szpitala i czy przyjmą mnie, obejrzą, zbadają bez skierowania? Czy powinnam jeszcze czekać? Bardzo chciałabym poronić samoistnie, nie chce napewno łyżeczkowania (o ile nie będzie konieczności). Może farmakologicznie? Dodatkowo bardzo stresuje mnie to, że wciąż jestem w ciąży. Stan był wyczekany, staraliśmy się o dziecko, a cieszyłam się dosłownie 2 dni :( nie wiem co robić :(
Poroniłam raz w 6 tygodniu i miałam wtedy zabieg, od razu bo tak chciałam. Po było psychicznie kiepsko, ale dałam radę. Natomiast w sierpniu poroniłam samoistnie w 10 tygodniu i uwierz mi, tego co czułam i widziałam nie da się zapomnieć. 1000 razy bardziej wolałabym, żeby zrobili mi zabieg, który i tak musiałam mieć bo macica nie chciała się oczyścić. Także zastanów się co psychicznie będzie dla Ciebie lepsze. Ja nie miałam za drugim razem wyboru, bo jak przyjechałam do szpitala to serduszko jeszcze biło. Wszystko wydarzyło się nagle, w przeciągu dwóch godzin nastąpiło poronienie. Ale gdybym wybór miała, zdecydowałabym się od razu na zabieg. Zasypiasz na chwilę i budzisz się po wszystkim... Poza tym wszystko zależy od tego co powie Ci lekarz, nie zawsze trzeba długo czekać po zabiegu. Bardzo mi przykro że spotkała Cię taka tragedia. Ściskam mocno ❤️❤️❤️
 
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za Wasze wpisy, podjęłam decyzję ostateczna, jadę jutro i zdam się na to co powiedzą lekarze. Mam nadzieję tylko, że mnie przyjma i wysłuchają. Jestem bardzo wdzięczna ❤️ Mam nadzieję, że żadnej z nas nie spotka już taka tragedia. Trzymam za nas kciuki 🤞
 
reklama
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za Wasze wpisy, podjęłam decyzję ostateczna, jadę jutro i zdam się na to co powiedzą lekarze. Mam nadzieję tylko, że mnie przyjma i wysłuchają. Jestem bardzo wdzięczna ❤️ Mam nadzieję, że żadnej z nas nie spotka już taka tragedia. Trzymam za nas kciuki 🤞
Pojedź na czczo. Jest szansa że od razu Ci pomogą.
 
Do góry