reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Dzień dobry,

bobomamo my już od jakiegoś czasu jesteśmy na środkowym poziomie

nasia całusy dla synusia

ligotko wpółczuję Ci teściowej, ale przyznam że pękam ze śmiechu, kiedy o niej piszesz:zawstydzona/y: przepraszam, mam nadzieję, że Cię nie uraziłam. Ja niestety nie potrafię z humorem podejść do moich teściów. Jakoś nie mam do nich cierpliwości i unikam ich jak ogień, choć mam wyrzuty sumienia względem męża i córeczki. W końcu to ich wnuczka, ale sobie nie radzę z negatywnymi emocjami. Jak mam się z nimi spotkać to 3 dni wcześniej jestem wściekla:zawstydzona/y:

A tak w ogóle to muszę się z Wami czymś podzielić... Zazdrościłam Wam uśmiechniętych dzieciaczków, bo moja Lena to zawsze taka poważna była (prawdziwa Kniaziówna łaskawie przyjmująca wszelkie pieszczoty:-D), ale dziś uśmiech nie schodzi jej z buzi. Moja kochana:tak: oczu z niej nie odrywam, bo to taki cudowny widok.

A co do mieszkania na wsi, to my właśnie budujemy domek 30 km od Warszawy. Jestem blokersowa dziewczyna, ale już nie mogę się doczekać przeprowadzki (choć to dopiero w przyszłym roku). Wiem, że pewnie nie raz będę przeklinała niedogodności związane z wiejskim życiem, ale zawsze chciałam mieć dom z ogrodem.. no i ta cisza.
 
reklama
Cinkowa no to super, ze ci się dziewczyna śmieje, nie ma nic piękniejszego niż usmiech dziecka.
30 km (myślę że podajesz odległość od centrum a nie od granic administracyjnych) to jest trochę, ale dla Warszawy normalka, znajomi mieszkają w Rajszewie i są zadowoleni. A wy macie tak kogoś znajomego albo rodzinkę, czy sami się wynosicie za miasto? mnie jeszcze sama budowa przeraża. Jak dostaliśmy mieszkanie w stanie deweloperskim i je wykańczaliśmy mówiłam, że się nie buduję, to jeżdżenie po sklepach, wybieranie, podejmowanie ważnych decyzji, użeranie się z majstrami bylo okropne, a teraz co mi po głowie chodzi... Najprościej wziąć firmę niech wybuduje, ale to kosztuje za dużo i firma też może sknocić. No i jeszcze ten stres czy kasy starczy...

Właśnie córcia zrobiła czarną kupę jak smółka, normalnie śmierdzi opiłkami żelaza (daje jej od tygodnia żelazo).
 
a moj maz wlasnie sobie kupil karnet na hokej a jak ja cos chce to mowi ze najpierw mam cos zrobic to pozniej dostane np ugotowac cos czy sprzatnac traktuje mnie jak dziecko
 
Ewitka masz racje odległość nie jest przerażająca, tym bardziej, że kolejka w pobliżu. Ale zobaczymy jak życie się ułoży... może poszukam pracy w okolicznych miejscowościach jak dojazdy do W-wy będą zbyt uciążliwe. Okaże się jak zamieszkamy.
Niestety nie znamy w okolicy zbyt wielu osób.. oprócz chrzesnego (i jego szóstki małoletnich dzieci:szok:), ale niektórzy sąsiedzi są, że tak powiem, perspektywiczni:-)
Póki co budowa nie jest taka straszna, ale to głównie dzięki mojemu tacie który wziął na siebie ciężar doglądania robotników. Problem zacznie się, kiedy przyjdzie czas na wykańczanie.Ale na razie nie stresuję sie tym, bo to przyszłoroczna perspektywa:tak:
 
eghhhh....a ja dziś się czuję jak żona samotnie wychowująca dziecko, zresztą nie pierwszy raz niestety ;(
mężowy wrócił z pracy, zjadł obiad i postanowił się zdrzemnąć, bo taaaaki zmęczony...a ja to f##ken jakiś cyborg jestem pewnie i nie czuję zmęczenia.
Kobiety o mają jednak przekichane i instynkt macierzyński jest milion razy silniejszy od ojcowskiego - choćbym nie wiem jak zmęczona z pracy wróciła po całym dniu niewidzenia syna to nie mogłabym tak się nim nacieszyć w 15 min, a później bez względu na płacz, czy jęki dziecka drzemać sobie na kanapie...wrrrr....mężowy będzie miał przerąbane jak się w końcu obudzi....:angry:
 
Sylviena dla pocieszenia powiem CI ze jest wielu takich mezczyzn, sama znam dwoch ;/ moj to tez czasem ma
ja dzis jestem wyjatkowo padnieta, boli mnie kregoslup, glowa, dobrze ze mala wreszcie usnela...
 
A ja na swojego m. nie narzekam, kąpie wszystkie dzieci, zajmuje się nimi jak ja idę do pracy, ugotuje obiad, jak trzeba, jak dla mnie super facet.
A ja mam pytanie czy któraś z was nie jest przypadkiem prawnikiem (ma męża prawnika) albo pracuje w kancelarii notarialnej? Potrzebuję odpowiedzi na kilka pytań w sprawie umów przedwstępnych przyrzeczenia sprzedaży, umów użyczenia a płacenie US, itp. Jak nie chce się tu ujawniać, niech napisze mi na priva.
 
reklama
hej, melduje sie ze u nas wszystko ok, Milusia zdrowo rośnie, jak znajdę czas to więcej napisze.
Milego wieczorku i uściski dla bobasów !!
 
Do góry