reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

jtaudul, Anja, Rutkosia powodzenia!!! trzymam mocno kciuki!!!

Ewitka ale się ciesze, ze z malutką wszystko dobrze!!!trzymam mocno kciuki, żeby rezonans tylko potwierdził, że wszystko jest ok!!!
 
Ostatnia edycja:
reklama
rodzę w USK a mój lekarz i tak jest na urlopie na nartach a właśnie mi coś poleciało - sporo cieczy plus skrzep krwi plus różowa ciecz - wzięłam prysznic, liczę skurcze i mąż jedzie z pracy do mnie bo chyba pojadę na IP, jeśli to nic takiego to niech przynajmniej sprawdzą - tak więc odezwę sie do kogoś na smska :) chyba że wrócę szybko z IP :)
papa

jtaudul, zaczęło się !!! :-) Trzymam mocno kciuki i czekamy na wieści.

Ja juz gotowa spakowana umyta i czekam na telefon od lekarza, ma mi dzwonic na ktora mam sie do szpitala wstawic.

Troszke sie stresuje ale lepsze to niz te ciagle wizyty w szpitalu. Ginek stwierdzil ze jak tylko mnei odlonczy od kroplowek i zaczne chodzic to znow bede skurcze takze bezpieczniej jest poprostu zrobic zabieg. Wczoraj mialam jeszcze jedno USG co badalo wszystko i wszytko dobrze. Tylko z tym serduszkiem mam nadzieje ze to po urodzeniu zaniknie. Twierdza ze w 99% zanika. Na USG tez dziecko mialo 4100 zobaczymy jakie naprawde sie urodzi.

Anja26, trzymaj się i powodzenia życzę!!! ;-)

Rutkosia pisala ze oksytocyna na nia nie dziala, a jutro maja zalozyc jej jakis cewnik ktory skraca szyjke... Wymecza ja :( a Roszek sie zaparl...

Biedna ta nasza Rutkosia, ale ten mały uparty jest chyba jeszcze mocniej trzeba zacisnąć kciuki za nich...jeśli da się jeszcze mocniej niż teraz ;-). Czekamy!

A ja właśnie wzięłam ciepły prysznic aby się zrelaksować. Po południu miałam długą i ciężką rozmowę z mężem na temat zmiany miejsca porodu, bo raczej nie ma szans abym rodziła tam gdzie chciałam:-(. Jestem zagubiona w tym wszystkim dlatego chciałam prosić te dziewczyny, które już choć raz przeszły poród aby napisały na co zwracać największą uwagę przy wyborze szpitala, Te które mam do wyboru mają różne wady więc muszę wybrać mniejsze zło. Co jest najważniejsze...nie wiem , bo to mój pierwszy poród jakby nie patrzeć. Pomocy!
 
Beciu mysle ze podjeliscie dobra decyzje, porod rodzinny to wspomnienie ktore bedziecie pamietac cale zycie, bardziej niz jakies niedogodnosci na pordowce! Ja jednak uwazam ze nie ma dobrych i zlych szpitali, to kwestia indywidulna, moze sie zdarzyc ze zostaniemy zle potraktowani w szpitalu o ktorym wszyscy mowia ze jest rewelacyjny! No i na odwrot... Ja akurat mam wokol siebie wiele szpitali i podjecie decyzji ktory nie bylo latwy wlasnie bo ciagle wymyslalam gdzie bedzie mi najlepiej, a boje sie ze ten ktory wybralam jednak nie spelni moich oczekiwan. Trzymam kciuki za dorby wybor!
Ad szpitala... ja kierowalam sie iloscia sal do porodow rodzinnych, iloscia lozek na salach, mozliwoscia wziecia zzo - ostatecznie nei wiem czy sie na nie zdecyduje, wybor padl tez dlatego ze moj lekarz tam przyjmuje, ale ma tam dyzury raz w tygodniu wiec szansa ze trafie na niego moze byc nikla...
Powodzenia!
 
Becio kochana ja rodziłam już 4 razy i na nic nie zwracałam uwagi(jechać,urodzić i do domu)o to mi chodziło.Rodziłam zawsze sama,także nie wiem jak to jest z mężem. Teraz też właściwie nie patrzę na nic,wybrałam szpital do którego mam 10 min spacerkiem.Mam nadzieję,że Piotrek zdąży,aby być ze mną.Co do znieczulenia,to w każdym szpitalu w Gdańsku dają,ale ja nie chce.Najważniejszy jest personel porodówki,bo to od tego zależy cały przebieg porodu,ale tego niestety nie możemy przewidzieć z góry,bo raz położna wstanie prawą nogą,a raz lewą.Trzeba liczyć na szczęście:-) Pewnie Ci nie pomogłam;-)
 
hey dziewczyny, ale sie dzieje, sporo juz lutowek sie rozpakowalo :-)
Nie ma co sie spieszyc, denerwowac i przyspieszac, dzieciaczki wiedza kiedy sa gotowe zeby wyjsc ;-)
Niektore z was sie nakrecaja a to zapewne tez niczego nie przyspieszy.
Ja jakos sie nie stresuje, spokojna jestem. Przeczytalam 2 ksiazki, slucham plyty Effective birth preparation (cos w rodzaju hipnozy :-D ) sceptycznie do takich rzeczy podchodze ale wydaje mi sie ze dziala, szczegolnie kiedy przeczytalam te ksiazki czuje sie gotowa na ta plyte. Caly seans trwa 30 min a pozniej 20 min relaxu. Plyta ma bardzo dobre recenzje. Sama bym jej nie kupila - dula mi ja dala wiec slucham jej

Poki co nie mam zadnych objawow zblizajacego sie porodu, ale to chyba rodzinne bo zarowno mama jak i siostra tak mialy. W dzien porodu odeszly im wody a potem zaczely sie skurcze.

Anja , Jtaudul i rutkosia trzymam za was kciuki i za te niecierpliwe mamusie tez ;-)

zapomnialam dodac ze zdecydowalismy sie w koncu na przechowanie komorek macierzystych :-) Zdecydowala sie ktoras z was? Pamietam, ze byla taka dyskusja na naszym forum. Placimy za 20 lat z gory bo sie bardziej oplaca.
Musze sie jeszcze spakowac bo jakos wolno mi to idzie...powoli rozkladam rzeczy ktore beda potrzebne

My też pobieramy komórki macierzyste. Już drugi raz, bo nasz pierwszy synek też ma pobrane. A płacimy za 5 lat z góry, bo gdyby wcześniej zaszła konieczność wykorzystania tych komórek, to nie zwracają za pozostały okres. Miejmy tylko nadzieję, że nigdy nie będą potrzebne....

jtaudul, zaczęło się !!! :-) Trzymam mocno kciuki i czekamy na wieści.



Anja26, trzymaj się i powodzenia życzę!!! ;-)



Biedna ta nasza Rutkosia, ale ten mały uparty jest chyba jeszcze mocniej trzeba zacisnąć kciuki za nich...jeśli da się jeszcze mocniej niż teraz ;-). Czekamy!

A ja właśnie wzięłam ciepły prysznic aby się zrelaksować. Po południu miałam długą i ciężką rozmowę z mężem na temat zmiany miejsca porodu, bo raczej nie ma szans abym rodziła tam gdzie chciałam:-(. Jestem zagubiona w tym wszystkim dlatego chciałam prosić te dziewczyny, które już choć raz przeszły poród aby napisały na co zwracać największą uwagę przy wyborze szpitala, Te które mam do wyboru mają różne wady więc muszę wybrać mniejsze zło. Co jest najważniejsze...nie wiem , bo to mój pierwszy poród jakby nie patrzeć. Pomocy!

Ja po moich doświadczeniach z pierwszym porodem, największą uwagę zwracam na możliwość rodzenia w dowolnej pozycji. w wielu szpitalach zmuszają kobiety do rodzenia na leżąco, a ja przy pierwszym porodzie, jak tylko kładłam się na łóżko, natychmiast wymiotowałam z bólu... Poza tym ważne też jest, czy nie nacinają krocza rutynowo, bo często tak robią z wygody, niestety... Mnie się udało za pierwszym razem bez nacięcia i mam nadzieję, ze teraz tez tak będzie.
Tak jak piszę ligotka, wszystko się może zdarzyć, więc na Twoim miejscu poszukałabym innego szpitala, gdzie będziesz mogła urodzic z mężem-jeśli to jest dla Ciebie najważniejsze :-) Powodzenia w podejmowaniu decyzji :-)
 
a ja własnie się wywaliłam
kurcze ale mam stresa jeszcze się cała trzęsę
na szczęscie poleciałam na tyłek więc miałam dobrą amortyzację, ale normalnie koszmar
 
reklama
lizzy na pewno bedzie wszystko ok
Ja sie w tym roku też wywaliłam jak były te mocne śniegi i wszystko było oblodzone, ale na szczęście poleciałam przodem na ręce więc brzuch nic nie odczuł oprczu nagłego skłonu;/
 
Do góry