lekarz mówił mi, że częsciej w TV widział by wody chlusneły niż w zyciu,zwykle kobietom odchodzą w nocy,i tak jak pisała Tab dziecko jest jakby korkirm,wiec raczej w pozycji na stojaco nam to nie grozi.Mi odeszły w łozku,w trakcie sniadaniaPPPP,no i nie jest tego az tak dużo
reklama
VeronicaMelania
Fanka BB :)
No właśnie, może ktoś pocieszy, że mimo prysznica, będzie to odczuwalne.
Powiem Wam, że ja kilka razy w nocy sprawdzam wilgotność swojej bielizny Osiwieję do reszty jak nic.
tez tak robie chociaz wiem ze to jeszcze nie teraz ale wole sie zawsze upewnic:-)
VeronicaMelania
Fanka BB :)
lekarz mówił mi, że częsciej w TV widział by wody chlusneły niż w zyciu,zwykle kobietom odchodzą w nocy,i tak jak pisała Tab dziecko jest jakby korkirm,wiec raczej w pozycji na stojaco nam to nie grozi.Mi odeszły w łozku,w trakcie sniadaniaPPPP,no i nie jest tego az tak dużo
a jak poczulas ze ci wodzy odeszly?
oh jak nie jest tego podobno az tak duzo to chyba trudniej wyczuc ta sytuacje ...
Ewitka
Majowo-lutowa mama
To mógł ten lekarz zaglądnąć do mnie Mnie po 3 w nocy obudził "korek od szampana" (pekł pęcherz plodowy) wraz z mocnym skurczem, na szczęście zdążyłam wstać z łóżka i zrobiłam wieeelką kałużę koło łóżka (jakie szczęście, że nie mamy żadnych dywaników), którą mąż ścierał i jednocześnie liczył czas między kolejnym skurczami. Potem jeszcze miałam kilka "wypływów", ale już bardziej krwawych (jeden w samochodzie - na szczęście byłam w miarę przygotowana), w szpitalu już nic się nie sączyło. U mnie po prostu na początku było jedno wielkie "chlup" i nie powiedziałabym, ze było tego mało :-)lekarz mówił mi, że częsciej w TV widział by wody chlusneły niż w zyciu,zwykle kobietom odchodzą w nocy,i tak jak pisała Tab dziecko jest jakby korkirm,wiec raczej w pozycji na stojaco nam to nie grozi.Mi odeszły w łozku,w trakcie sniadaniaPPPP,no i nie jest tego az tak dużo
Ale u każdej dziewczyny jest inaczej, czasem np wcześniej pojawiają się skurcze, a pęcherz przebija położna.
jakbym sie zsiusiala,na pościeli wydawało sie że ze szklanka wody jest(pewnie wiecej,tylko wsiąkło), polecialo po udach,nie jest też gęste ,nie zołte,biale i taki dziwny zapach-slodkawy jakiś.Napewno więcej niż upławów na wkladce i inna konsystencja.Takie jednorazowe chlupa jak poczulas ze ci wodzy odeszly?
oh jak nie jest tego podobno az tak duzo to chyba trudniej wyczuc ta sytuacje ...
no i przeważnie wcześniej poprzedza to odejście "czopa sluzowego"mi odszedł kilka dni wcześniej.Taka galaretka zabarwiona krwia.
Ewitka-no wlasnie o tym mi lekarz mówił,ze najcześciej w nocy w domu,szpitalu,nie spotkał się z tym żeby na ulicy,w autobusie itp.
Ostatnia edycja:
Ewitka
Majowo-lutowa mama
Widocznie natura wie co robi, bo rzeczywiście kurcze byłby to niezły obciach... A jeszcze teraz zima i do tego mokro. Niech nam wody odchodzą w domu!
A co do prania, maż kupił mi dzisiaj w Kauflandzie dużą Lovellę 3,6kg za 25zł! Szkoda, że tylko do białego mieli, no ale popiorę sobie pieluszki, wkład do gondoli i białe ciuszki, których też troszkę mam, a muszę upolować do kolorów. Co do prasowania - ja wszystko prasuję, wole wyprać w niskiej temperaturze, a potem przeprasować, bo wysoka temperatura najlepiej załatwi sprawę wszelkiej chemii itp.
A co do "kulających" się skarpetek, to wszyscy we trójkę jesteśmy jednakowi, męża i syna znajduje gdzieś po katach, moje pod poduszką, itp :-)
A tak w ogóle to wreszcie chyba dochodze do zdrowia i odzywa się we mnie syndrom "wicia gniazda" czyli domowe porządki i przygotowania. W końcu zostały mi jakieś 3-4 tygodnie :-(
A co do prania, maż kupił mi dzisiaj w Kauflandzie dużą Lovellę 3,6kg za 25zł! Szkoda, że tylko do białego mieli, no ale popiorę sobie pieluszki, wkład do gondoli i białe ciuszki, których też troszkę mam, a muszę upolować do kolorów. Co do prasowania - ja wszystko prasuję, wole wyprać w niskiej temperaturze, a potem przeprasować, bo wysoka temperatura najlepiej załatwi sprawę wszelkiej chemii itp.
A co do "kulających" się skarpetek, to wszyscy we trójkę jesteśmy jednakowi, męża i syna znajduje gdzieś po katach, moje pod poduszką, itp :-)
A tak w ogóle to wreszcie chyba dochodze do zdrowia i odzywa się we mnie syndrom "wicia gniazda" czyli domowe porządki i przygotowania. W końcu zostały mi jakieś 3-4 tygodnie :-(
ligotka
Fanka BB :)
Witam sie i ja wieczorkiem, mielismy gosci cale popoludnie, wpadla siostra, oj co smiechu bylo, wlasnie sie tak zastanawiam czy taki smiech ze az brzuch boli moze wywolac skurcze???? bo ja to dzis ze smiechu az plakalam
A siostra mi znow wanienke ciuszkow przywiozla wiec kolejne pranie i prasowanie sie szykuj. Ja prasuje bo mi sie wydaje ze te ciuszki takie miekksze robia sie potem
Przyjemnej i przespanej nocki... a sie o tych wodach naczytalam to pewnie bede teraz przewrazliwiona...
A siostra mi znow wanienke ciuszkow przywiozla wiec kolejne pranie i prasowanie sie szykuj. Ja prasuje bo mi sie wydaje ze te ciuszki takie miekksze robia sie potem
Przyjemnej i przespanej nocki... a sie o tych wodach naczytalam to pewnie bede teraz przewrazliwiona...
Widocznie natura wie co robi, bo rzeczywiście kurcze byłby to niezły obciach... A jeszcze teraz zima i do tego mokro. Niech nam wody odchodzą w domu!
(
:-)wyobraziłam sobie jak woda mi chlusta miedzy nogami, a z racji , że na dworze temp 0 - dookoła mnie robi sie gołoledź
to by się na film nadawało
vive
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Luty 2010
- Postów
- 904
Dobry wieczór :-)
Jak zacznie się poród, to uwierz mi, że będzie Ci wszystko jedno kto na to patrzy. Ja chciałam rodzić w osobnej sali, a wyszło tak, że rodziłyśmy we dwie przedzielone tylko parawanem. Nie obchodziło mnie też kto mi między nóżki zagląda, więc myślę, że odejście wód w miejscu publicznym nie byłoby największym "wstydem" w moim życiu ;-)
Spokojnie, nie stresuj się, bo na pewno tego nie przeoczysz. Wody zazwyczaj odchodzą przez dłuższy czas, więc zdążysz wyjść spod tego prysznica
Mi wody odeszły wieczorkiem i też usłyszałam "pyknięcie". Jak wstałam z łóżka, to poleciało trochę. Pobiegłam do toalety i gdy napinałam brzuch to leciało ze mnie. Potem się trzy razy przebierałam (założyłam nawet podpaskę, która po 5 sekundach nadawała się do wyciśnięcia ), aż w końcu dałam za wygraną i pojechałam w mokrych spodniach do szpitala ;-)
Jak tylko odeszły mi wody, zdążyłam wziąć prysznic i włączyć komputer, aby napisać na bb, ze jadę rodzić. Mąż do tej pory opowiada wszystkim znajomym, jak to bb uzależnia. Nie wiem, czy któraś mamusia tez tak miała, ale ja miałam taki skok adrenaliny, że zanim wsiadłam do samochodu, cała się trzęsłam i nie mogłam się uspokoić :-)
Jeśliby którąś z Was interesowały zapiski z mojego pierwszego porodu, to zapraszam do poczytania tu: https://www.babyboom.pl/forum/dzieci-urodzone-w-grudniu-2008-f232/watek-porodowy-19594/index57.html
wpis z 4.12.2008 godz.19:12-jestem pod innym nickiem, bo potem zmieniałam :-)
smiesznie by musialo to wyladac: stoisz w kolejce do kasy w sklepie a obok cb nagle mokra plama boze, ja bym chyba pekla ze wstydu, bo mimo ze to naturalne ze odchodza wodzy to i tak jakos tak dziwnie przy wszystkich...
Jak zacznie się poród, to uwierz mi, że będzie Ci wszystko jedno kto na to patrzy. Ja chciałam rodzić w osobnej sali, a wyszło tak, że rodziłyśmy we dwie przedzielone tylko parawanem. Nie obchodziło mnie też kto mi między nóżki zagląda, więc myślę, że odejście wód w miejscu publicznym nie byłoby największym "wstydem" w moim życiu ;-)
No właśnie, może ktoś pocieszy, że mimo prysznica, będzie to odczuwalne.
Powiem Wam, że ja kilka razy w nocy sprawdzam wilgotność swojej bielizny Osiwieję do reszty jak nic.
Spokojnie, nie stresuj się, bo na pewno tego nie przeoczysz. Wody zazwyczaj odchodzą przez dłuższy czas, więc zdążysz wyjść spod tego prysznica
Podobno wody częściej się sączą, niż odchodzą dużym chluśnięciem. No i w pozycji stojącej ich odchodzenie w taki sposób podobno też ogranicza główka dziecka, która działa jak naturalny "korek".
Ja bardziej się boję, że zaczną mi się sączyć, a ja wezmę to za zwiększoną ilość wydzieliny i nie zauważę.
Gdzieś czytałam, żeby w razie wątpliwości wąchać to co nam cieknie do majtek, bo wody mają słodkawy zapach Ale nie wiem ile w tym prawdy.
Mi wody odeszły wieczorkiem i też usłyszałam "pyknięcie". Jak wstałam z łóżka, to poleciało trochę. Pobiegłam do toalety i gdy napinałam brzuch to leciało ze mnie. Potem się trzy razy przebierałam (założyłam nawet podpaskę, która po 5 sekundach nadawała się do wyciśnięcia ), aż w końcu dałam za wygraną i pojechałam w mokrych spodniach do szpitala ;-)
Jak tylko odeszły mi wody, zdążyłam wziąć prysznic i włączyć komputer, aby napisać na bb, ze jadę rodzić. Mąż do tej pory opowiada wszystkim znajomym, jak to bb uzależnia. Nie wiem, czy któraś mamusia tez tak miała, ale ja miałam taki skok adrenaliny, że zanim wsiadłam do samochodu, cała się trzęsłam i nie mogłam się uspokoić :-)
Jeśliby którąś z Was interesowały zapiski z mojego pierwszego porodu, to zapraszam do poczytania tu: https://www.babyboom.pl/forum/dzieci-urodzone-w-grudniu-2008-f232/watek-porodowy-19594/index57.html
wpis z 4.12.2008 godz.19:12-jestem pod innym nickiem, bo potem zmieniałam :-)
reklama
zmieniam całkowicie temat - w ramach przerywnika - link do całej strony w linkowni, a tu do konkretnego - niesamowite;-)
http://adonai.pl/relaks/zabawy/
http://adonai.pl/relaks/zabawy/?id=16
ja po 3,5 min rozgryzłam klucz - ale wrażanie jest niesamowite
http://adonai.pl/relaks/zabawy/
http://adonai.pl/relaks/zabawy/?id=16
ja po 3,5 min rozgryzłam klucz - ale wrażanie jest niesamowite
Ostatnia edycja:
Podziel się: