hej,
jest środek nocy, a ja coś spać nie mogę. Obudziłam się na spacer do toalety i teraz za nic nie mogę zasnąć
stwierdziłam, że wymęczę się przy kompie i zrobię kolejne podejście w przytulaniu się do poduszki. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo przynajmniej nadrobię dwudniową nieobecność na forum:-)
Od wtorku jestem na zwolnieniu, idąc na które myślałam, że w końcu trochę sobie odetchnę... ale gdzie tam, w życiu nie byłam tak zabiegana
W środę podrzuciłam zwolnienie do pracy i pooodgarniałam biurko. Szef nawet dobrze przyjął fakt, że już sobie uciekam do domu. Chyba mi trudniej było pogodzić się z tym, że będę siedziała w domu... ale czego nie robi się dla córy
W czw byłam na SR, u diabetologa oraz z mamą na zakupach... mama poczuła silną potrzebę kupienia kilku ładnych ciuszków pierwszej wnuczce:-) Efekty zakupów wraz z fotkami postaram się wrzucić jutro w odpowiednim wątku.
Dzisiejszy dzień to już w ogóle był mały maraton.. musiałam pozałatwiać formalności kredytowe, uzupełnić pieczątki na zwolnieniu lekarskim i znów podrzucić je do pracy, jeszcze raz pofatygować się do diabetologa po wstrzykiwacz insuliny. Na koniec dnia wylądowałaam na izbie przyjęć, bo spokoju mi nie dawały kiepskie wyniki małej (szczegóły w przeznaczonym do tego miejscu). Padłam o 21 i myślałam, że rano wołami mnie z łóżka nie ściągną, a tu proszę... zapowiada się bezsenna noc. mam nadzieję, że jednak uda się zamknąć oko choć jeszcze na chwilę. Bo dzisiejszy dzień też pełen wrażeń - duże cotygodniowe zakupy, odbiór wózka i innych dzieciaczkowych dupereli.
Uff, ale się rozpisałam:-) ale co tu innego robić w środku nocy:-)
Co do zgagi to temat póki co mnie omija, ale to pewnie zasługa diety cukrzycowej. wiem natomiast, że mojej siostrze pomagało ciepłe mleko.
Miłego weekendu dziewczynki!!