reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Wiecie co, trochę sobie dzisiaj strachu napędziłam bo poczytałam o porodzie naturalnym przy ułożeniu pośladkowym. Mój m tak się rodził i teściowa wspomina poród jako koszmar, zreszta opinie na forach też nie są szczególnie optymistyczne. Moja dzidzia jest prakrycznie od samego początku ułożona pośladkowo, tak jak już pisałam z lekarką jeszcze na temat porodu nie rozmawiałam, bo w sumie jest jeszcze czas i dzidzia może teoretycznie okręcić się jeszcze z 1500 razy i niepotrzebnie się nakręcam, ale przeczytałam, że jeżeli to jest drugi poród to cc nie wchodzi w grę i rodzi sie sn. Bardzo chciałabym uroszic sn, ale jeżeli dzidzia nie zmieni ułożenia to wolałabym bardziej cc, bo strasznie się martwię, że dzidziusiowi mogłoby się coś stać. Na razie liczę na to że dzidzia jeszcze fiknie koziołka, w końcu to jeszcze 10 tygodni. A czy któraś z was słyszała że przy ułożeniu pośladkowym drugiego dziecka rodzi się sn?
 
reklama
moniabir narobiłaś mi takiego smaka na pierogi ruskie, że mimo iż wróciłam do domu dopiero o 14.30 stałam i kleiłam je. Zazwyczaj kupuje te w biedronce ale jednak swoje to swoje :)) Zjadłam ze smakiem. Siedze teraz i ledwo dycham, znowu jakos mi się ciężej oddycha.
Vikiigus myślę, że poród a ślub to jednak jest różnica jeśli chodzi o ubiór :)) W trakcie porodu krwawimy itd. Równie dobrze dla poprawy nastroju podczas porodu można by wczesniej sie umówić do fryzjerki i kosmetyczki żeby ładnie wygladac w ten dzień. Nie zrozum mnie źle, nie potępiam twojej chęci czucia się ładnie ale ja nawet o tym nie pomyślałam. Bardziej skupiam się na samym momencie spotkania z dzidzią.
A wczoraj w SR dowiedziałam się, że u nas do porodu dostaje sie piżamę szpitalną a potem lepiej mieć swoje ale 2 spokojnie wystarczą.
 
Ja podobnie jak Vikiigus zamirzam miec ladna koszule na porod, chodzi mi o pizamke , nie bede brala kupowala zwyklych duzych koszulek w krotki rekaw :-) Nie podobaja mi sie koszulki z jakimis misiami czy kotkami ktore sa dla matek karmiacych, nosilam takie jak mialam nasice lat :-D
 
Witam sie i ja, u mnie wszystko dobrze tylko jakos brak sil a moze leniwa jestem......sama nie wiem, ale nic mi sie nie chce. I ta pogoda bee, szaro, pada deszcz i zimno.
Co do koszul ja mam 2 kupilam w C&A sa super gatunkowo i naprawde ladne, nie sa ciazowe ale sa odcinane pod biustem mozna tasiemka regulowac i maja guziczki wiec do karmienia beda w sam raz.
 
moniabir
Vikiigus myślę, że poród a ślub to jednak jest różnica jeśli chodzi o ubiór :)) W trakcie porodu krwawimy itd. Równie dobrze dla poprawy nastroju podczas porodu można by wczesniej sie umówić do fryzjerki i kosmetyczki żeby ładnie wygladac w ten dzień. Nie zrozum mnie źle, nie potępiam twojej chęci czucia się ładnie ale ja nawet o tym nie pomyślałam. Bardziej skupiam się na samym momencie spotkania z dzidzią.

no właśnie - czekamy na moment spotkania z dzidzią, a niestety każda z nas wie albo z własnego doświadczenia , albo z opowieści, że ten moment nie przychodzi tak łatwo - więc dlaczego siegamy po medyczne rozwiązania , żeby to sobie ułatwić, zamiast starać się zrobic wszystko co same możemy zrobić we własnym zakresie i w miarę swoich możliwości...
z naukowego podejścia - i nie piszę sobie tego tylko bo tak myslę, ale na podstawie różnych mądrych wypowiedzi - na "negatywny" przebieg porodu ma przede wszystkim adrenalina, która niestety , ale wyzwala się pod wpływem stresu i spowalnia wydzielanie oksytocyty powodującej skurcze - trudno się nie stresować jeśli nasze ciało pszeszywa jeden wielki ból, chyba , że podejdziemy do tego świadomie - a co robimy na co dzień by pozbyć się stresu - każdy oczywiście ma inne sposoby- jeden zje coś pysznego, inny zasłucha się w kojącej muzyce, a jeszcze inny kupi sobie coś ładnego - i właśnie o to chodzi- o zminimalizowanie stresu, tak jak to robimy zazwyczaj...

a porównanie do ślubu nie uważam za przesadzone jeśli chodzi o rangę wydarzenia - jaki sens ma wydawanie kupy kasy na kieckę, makijaż, fryzurę - skoro następnego dnia następuje powrót do rzeczywistości, budzimy się w roztarganych włosach, z resztkami makijażu na niewyspanej twarzy i często wydajemy kolejna kasę na wyczyszczenie zabrudzonej sukienki - więc skoro ważne chwile starmy się spędzić w wyjatkowy sposób - to czym odbiega od tego chęć przeżycia własnego porodu właśnie w sposób inny niż zwykle - i nie inny w znaczeniu gorszy....

wspomniałaś o krwi - tak koszula się zakrwawi i zapewne zniszczy - ale co z tego - ja dam kolejne porównanie (nie moje niestety , ale się pod nim podpisuję ) - dlaczego zakrwawiony i zniszczony mundur bohatera wojennego budzi wzruszenie i uważany jest wręcz za relikt, a zakrwawiona koszula bohaterskiej matki po prostu za brudne ubranie....
przeczytałam ostatnio w popularnym czasopiśmie dla matek , że stosunek kobiety do własnej koszuli porodowej obrazuje co ona myśli o samym porodzie i chyba coś w tym jest . Na pierwszym miejscu stawia się dziecko i ja nie przeczę , że tak być powinno - ale czy chęć i potrzeba matki do przeżycia produ w wyjątkowy również dla siebie sposób sprawia, że jej dziecko zostaje zepchniete na dalszy plan - nie - bo chęć przeżycia porodu w taki właśnie sposób , może sprawić że dziecko pojawi się na świecie w sposób mniej stresujący również dla niego - a przecież o to chodzi - o to by od pierwszych chwil czuło sie szczęśliwe...

wiem , że porównania są górnolotne i zaraz rozgorzeje dyskusja , że przesadzam- ale warto spróbować spojrzeć na poród od strony jaką opisałam - jestem przekonana, że samo myślenie o porodzie jako o czymś więcej niż fakcie wydania na świat w bólach i męczarnaich naszego potomka - może sprawić, że będziemy w tym porodzie bardziej świadomie uczestniczyć i być może okaże się , że wcale nie musi być tak okropnie jak opisują - a nasze odczucia nie będą wynikały z tego , że było minęło i pamięta się tylko co dobre, ale z tego ,że faktycznie było jakoś znośniej i przyjemniej - po prostu poprzez inny sposób myślenia o porodzie...
 
Ostatnia edycja:
Viki ranga wydarzen jest jak najbardziej podobna ale chodzi mi jednak o różnice charkteru wydarzen. Chyba trudno mi to opisac.
Ja po prostu do tej pory nie skupialam sie nad estetyką tego wydarzenia a raczej nad pozytywnym podejsciem psychicznym bo trudno mi bylo sobie wyobrazić, że w takiej sytuacji bede sie zastanawiac nad wygladem mojej pizamy, zreszta u nas i tak nie obedzie sie bez szpitalnej wiec nie mam wyboru. Masz jak najbardziej swoje racje i je szanuje. Ja po prostu nie skupiałam sie wczesniej nad tymi rzeczami.
Ale mysle sobie ze na pozytywny przebieg porodu i moje lepsze samopoczucie mialo by wplyw swiatło, aromaterapia ktora jest stosowana w niektorych szpitalach i łagodna muzyka. Na to bym bardziej zwrocila uwage.
A co do szykowania sie do slubu u mnie bylo tak ze zamawialam wszsytko z detalami a w ten dzien byly takie emocje ze nawet nie zwrocilam uwagi, że kolor roż byl nie taki jak mial byc. Mysle ze poród to tez jest taka fura emocji, ze zapomina sie o wszystkich przygotowaniach. To tylko moje myslenie bo jeszcze go nie przezylam a niektore z was tak wiec moga sie wypowiedziec.

Szlafrok tez mam polarowy :))
 
Ostatnia edycja:
Ja szlafroku nie kupuję. Mam 2 w których i tak nie chodzę. Jeden taki gruby a drugi cienki, który muszę zabrać bo jest jeszcze u moich rodziców.
Co do koszuli - jeszcze nie mam ale w styczniu kupię już wszystko czego mi jeszcze brakuje.

Dziś w SR było spotkanie z położną która omawiała poród i to co przed i po się dzieje. Nie kazała brać koszuli na poród bo dają coś szpitalnego, tylko koszulę na czas po porodzie. W ogóle fajne są te zajęcia.
 
witam wieczorkiem,ja nie mam jeszcze szlafroka też się własnie zastanawiam jaki będzie najlepszy i myśle że w takim gubym może być w szpitalu troszke ciepło:tak:co do koszuli to nigdy mi nie przyszło do głowy żeby starą brać do szpitala,:no: mam jedną kupioną i myśle jeszcze dwie kupić.
 
dokładnie Doris- jedną odstresują kolorowe ściany , a drugą muzyka - własnie o to mi chodziło :) - żeby skoro cos nam przyjdzie do głowy , ze warto by było to zrobić to to róbmy :)

a ja mam szlafrok od mamusi prezentowy - taki różowy w kwiatki wielkie i bardzo milusi - na co dzień mam taki sam tylko S w błekicie - do porodu mam L :) - dlatego, że jest po prostu dłuższy i obszerniejszy ...a koszulkę hmmm... w sumie chyba zabiorę taką właściwie cienką tuniko-koszulę kupioną w h&m ale w bardzo milutklim gatunku materiału - ma luźny dekolt i z karmieniem nie będzie żadnego problmu - a wygląda 100% lepiej niż te wszystkie pseudobawełny w hafty:)
zastanawiam się nad dokupieniem takiej samej - ewentualnie w innym kolorze, bo ta jest w brzoskwince:)
 
reklama
Ja mam szlafrok ciepły, ale i tak myslę, że będę go tylko używała na wyjście do toalety, łazienki ewentualnie jak ktoś przyjdzie a na sali wystarczy mi koszula.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry