To ja się wybiję, jeżeli chodzi o listonoszy, bo u mnie listonosz jest super i pan paczkowy też. Nawet ciężkie przesyłki mi do domu przynoszą i nigdy jeszcze nie miałam problemów (a często do mnie przychodzą, zdarza się, że codziennie). Za to na firmy kurierskie mam alergię, ostatnio szczególnie na GLS. Zamówiłam materac do łóżeczka, kurier przyjechał oczywiście akurat wtedy, gdy wyszłam do lekarza. Nie było mnie w domu bodajże 2 godziny, albo mniej, no ale przecież powinnam siedzieć w domu cały dzień na tyłku i czekać na szanownego pana. Lubię te firmy kurierskie, które dzwonią z rana i pytają o której zastaną mnie w domu, to bardzo ułatwia życie. Kurier z GLS zostawił awizo z informacją, że dostarczył przesyłkę do ich punktu i że mogę odebrać ją tam w ciągu 9 dni. Ale byłam wściekła. Nie dosyć, że tylko jedna próba doręczenia to punkt jeszcze w takim miejscu, że taksówkarz nie mógł znaleźć tego adresu i trzeba się było pytać po drodze. No, ale nie ja sama byłam w takiej sytuacji, bo przed tym budynkiem spotkałam ludzi również szukających tego punktu, a pan wydający paczki miał pliczek kilkudziesięciu potwierdzeń odbioru, czyli tyle osób musiało się pofatygować na to, za przeproszeniem, zadupie.