reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Ech ci pracodawcy, już druga lutówka pracuje na zmiany i ma nocki, a tymczasem przepisy pracy jednoznacznie zakazują zatrudniania na 3 zmianie kobiet w ciązy i matek karmiacych, nawet, jakby wyraziły na to zgodę, a jak pracuja w ciężkich warunkach (np dźwiganie) mają zapewnić inne stanowisko bez straty na wynagrodzeniu. Nataszka, jeżynka a wy nie rozmawiałyście z pracodawcą na temat tych trzecich zmian?
U mnie lekarz ostatnio powiedział, ze jak mi się znudzi pracować, to żebym mu powiedziała, ale jak spytał się gdzie pracuję, to stwierdził, że pewnie będę do samego końca pracować, bo te typy tak mają :-).
witajcie kobitki
Ewitka, nie załamuj się tym przedszkolem, z reguły na początku dziecko idzie chętnie, bo to jest coś ciekawego, a potem ta ochota mu mija
ja z moim małym też miałam tak samo, że nie chciał się bawić w kółku i siedział sam w kącie i wymyśliłam, że będę inicjowała zabawy w domu z misiami w przedszkole, brałam te miśki w kółko a jeden był na boku niby nim i opowiadałam różne historie z możliwościami zakończeń, żeby w ten sposób pokazać mu, jak może się przyłączyć do zabawy, zdobywać sympatię kolegów i oczywiście zachwalałam przedszkole... i to mu po pewnym czasie pomogło, chociaż długo rozstawał się z płaczem... jest to trudne dla matki i dziecka, ale to dla ich dobra, uważam że przedszkole jest bardzo dzieciom potrzebne w rozwoju zachowań społecznych, także zaciśnij zęby i... będzie dobrze :)))
Wiesz margoz, ze własnie tak robimy od jakiegoś czasu? Dzisiaj nie był w przedszkolu, to robilismy kółeczko, recytowaliśmy te wierszyki, których już nauczył się w przedszkolu (on mi mówi fragmentarycznie wierszyk/piosenkę a ja ją znajduję w Internecie :-) Ale on się z nami od dawna tak pięknie bawi, ze starszakami robił kółeczko na zajęciach integracyjnych a z maluchami nie chce i koniec.
Ja też uważam, że przedszkole jest naprawdę świetną instytucją, która doskonale rozwija umiejętności dziecka i nie mam zamiaru się poddawać, mam tylko nadzieję, że dziecko nie wpadnie w jakąś nerwicę, bo po nocach woła przez sen "tata nie idź!".
 
Ostatnia edycja:
reklama
Wielkie dzięki Dziewczyny, za wszystkie Wasze porady i przede wszystkim zrozumienie. Ułożę z nich taką gadane, że hej :-D Powiem szczerze, ze obawiałam się trochę Waszych reakcji, że padną słowa, że jestem krętacz, że pracować mi się nie chce itp. Pamiętam zresztą jak jakiś czas temu wywiązała się mało sympatyczna dyskusja na temat tych dziewczyn, które szybko idą na L4. Ale u mnie to naprawdę nie tak. Gdybym mogła pracować 8 godzin i co najważniejsze tempo pracy i atmosfera byłyby nieco inne, to wierzcie mi, ze z przyjemnością bym jeszcze pracowała, bo ja raczej z tych jestem co to lubią swoją pracę. Tym bardziej, że mam świadomość, że później nie prędko wrócę do życia zawodowego. Ostatnio jednak kosztuje mnie to zbyt dużo nerwów.
Radziłyście, żebym zmieniła lekarza. Mój poza tym, że straszny służbista jest, to jest też świetnym specjalistą. Mam do niego zaufanie, zna mój przypadek z Karolkiem i pod każdym innym względem jestem z niego zadowolona.
Postaram się przygotować do rozmowy z nim i muszę być wiarygodna i przekonująca. Choć ja tak nie lubię kręcić. Pójdzie ze mną Mąż, to też mu coś naopowiada.
Wizyta w środę wieczorem. Trzymajcie kciuki. Na pewno zdam Wam relację.
A co najważniejsze mam nadzieję, że się dowiemy czy to Córcia czy Synuś tak rozrabiają. Ja czuję ruchy już od 17 sierpnia, więc teraz są już dosyć wyraźne. Nawet ostatnio mój Mąż mógł poczuć te małe szaleństwa :-)
Spijcie dobrze, ja tradycyjnie odeśpię rano.
 
Chciałam jeszcze dodać, że przepisy przepisami, ale mój szef to wychodzi z założenia, że ginekolog to mu grafiku pracy ustałał nie będzie. Więc same widzicie, że ciężko dyskutować z kimś kto ma takie myślenie.
 
Po weekendowej przerwie juz nadrobilam Wasze nadruki.U mnie w domu koszmar.Blizniaki chore.Po 4 razy w nocy pobudka.W dzien wcale lepiej nie bylo.Mimo ze juz 6-cio latki to przy goraczce jak niemowlaki.Marudy biedne :(
Odnosnie Waszych postow to witam osoby ktorych jeszcze przed weekendem nie bylo. Natasza powodzenia w srode.Mam nadzieje ze ci sie uda przekonac lekarza.Jak bedzie sie dalej upieral to wychodzac z gabinetu w drzwiach zachwiej sie troszke jakbys miala zemdlec.Moze to pomoze.
Pani Cinkowa i Monia nareszcie moge pogratulowac.Teraz juz napewno czujecie ze jestescie w ciazy.Zgadzam sie ze uczucie super.Mi tez poplynela lezka mimo ze to juz 2 ciaza.
Odnosnie ciuszkow to nie szalejcie dziewczyny za duzo( blizniacze mamy moga poszalec) bo malenstwa szybko rosna.Ja uwazam ze lepiej pozniej troszke dokupic niz ubranka maja lezec w pudelku (jeszcze z metkami) i czekac na ewentualne rodzenstwo.
Teraz pozwolilam sobie kupic 1 body zeby miec na co patrzec a reszta zakupow po 24 wrzesnia (usg polowkowe) ale tez bez szalenstw ilosciowych(przynajmniej z mojej strony bo za mezulka nie odpowiadam bo ten juz chcial kupowac posciel w motylki nie znajac plci)Udanego wtorku Wam wszystkim piszcie duuzo to jak sie zaloguje o Waszej 4 pm to znowu bedzie co czytac ;P
 
Witam się w 20 tygodniu :-D juz półmetek fantastycznie :-D

pogoda znowu cudowna, słoneczna
w nocy obudziłam się na siusiu i kazałam mojemu M przynieść banana, bo umieralam z głodu :eek::-)

dzisiaj wreszcie mam wizytę u lekarza na 16:00 więc proszę o trzymanie za mnie i za mojego bobaska kciuków ;-) mocno:zawstydzona/y::-)
moze się potwierdzi syn, albo okaze się dziewuszka :rofl2:
ciekawa jestem ile maluszek wazy i ile ma cm no i jak wyglada ah nie mogę się doczekać!

a wam zyczę super miłego dzionka

ciao !

:rofl2:
 
Sonia super że już dzisiaj będziesz miała usg. Ja na swoje muszę poczekać jeszcze 3 tyg:-( matko jak ten czas się dłuży;-) opisz więc dokładnie swoje wrażenia, bo będę chłonąć informacje i cieszyc się razem z Tobą:-)

moje przeziębienie niestety nie przeszło.. katar nawet lżejsz, ale rzuciło się na gardło i pojawił się kaszel. Idę dziś do lekarza, żeby mnie osłuchał. Mam nadzieję, że antybiotyk nie będzie potrzebny. trzymajcie kciuki

życzę Wszystkim miłego wtorku!
 
cześć dziewczyny
dzisiaj odprowadziłam smyka do szkoły i zasłabłam, normalnie gdyby nie ławka w szatni, jego sok i słodki cukierek to bym zemdlała, bo już czułam że odpływam....mam nadzieję że się to więcej nie powtórzy...
Sonia, trzymam kciuki za wizyte :)) ale super że pooglądasz bobasa :) ja muszę czekać do poniedziałku
pani_cinkowa, kuruj się i zdrowiej szybciutko
Natasza, nie daj się lekarzowi i nie wychodź z gabinetu bez zwolnienia :) no chyba facet nie jest z kamienia i ruszy go co nieco
Ewitka, na pewno się mały przyzwyczai, to dopiero początek, nic na siłę, może porozmawiaj jeszcze z opiekunkami, żeby inicjowały jego kontakty z innymi dziećmi
 
Też witam poniedziałkowo

To tylko ja nie czuję jeszcze ruchów?:-(

Ja też nie czuję, więc się nie przejmuj :)

Witam Dziewczyny po długiej nieobecności :-)
Ostatnio miałam taki młyn w pracy, że nie miałam nawet kiedy zaglądać.
Potrzebuję Waszej porady. W środę idę do lekarza na kontrolę, mam nadzieję, że uda nam się poznać w końcu płeć naszego maleństwa.
Ale do rzeczy. Chodzi o to, że chciałabym już pójść na zwolnienie lekarskie. Nie daje już pomału rady w pracy. Pracuję po 12 godzin na zmiany, dniówki i nocki. Po 8 godzinach pracy jestem tak zmęczona i najnormalniej w świecie śpiąca, że kolejne 4 godziny to masakra. Ciągłe odbieranie telefonów, ustalanie czegoś, dopinanie na ostatni guzik najnormalniej w świecie mnie wykańcza. Ostatnio jest takie tempo i ciśnienie, że padam z nóg. Nie mam nawet czasami kiedy zjeść, a jak już jem to lecę odebrać w tym czasie 5 telefonów. Żeby przetrwać na nocce to muszę spać przynajmniej 2 godziny przed pracą. Problem w tym, że mój lekarz bardzo niechętnie wypisuje L4. Uważa, że jeśli się tylko da to trzeba pracować.
Może po poprzedniej ciąży jestem zbyt przewrażliwiona, ale same wiecie, że jak jesteście bardzo zajęte i w ciągłym ruchu to nie czuję się ruchów Dziecka.
Ponieważ z moim synkiem dotrwaliśmy spokojnie do 40 tygodnia ciąży, a później nie wiadomo z jakich przyczyn zmarł, teraz każdy dłuższy bezruch mojej Kruszynki powoduję, że wpadam w panikę. Chodzę podenerwowana, ostatnio do tego stopnia, że beczałam, a to nigdy mi się nie zdarza (przez pracę, bo tak to beczę, a coby nie).
Żeby dostać zwolnienie, musiałabym przedstawić mu jakieś konkretne dolegliwości.
Fakt piecze, czy szczypie mnie blizna po poprzedniej cesarce, czasami bolą mnie jajniki i brzuch robi się twardy, ale to przecież nie są rzeczy, które uniemożliwiają pracę. Dodam, że gdybym lekarzowi zarysowała sytuację w pracy, mianowicie praca po 12 godzin, zmiany nocne, stres, na coś takiego nie da mi zwolnienia, bo każdej pacjentce powtarza, że on może wypisać L4 w związku z dolegliwościami, nie przez to, że pracodawca łamie przepisy, bo od tego jest PIP.
U mnie jeszcze 2 dziewczyny są w ciąży i siedzą na zwolnieniach od samego początku, tylko ja pracuję.
Poradźcie mi proszę, co mogłabym lekarzowi nagadać, żeby dostać zwolnienie. Z jakich powodów Wasi lekarze wypisywali Wam L4.
Z drugiej strony perspektywa siedzenia w domu mnie przeraża.
No i widzicie, kobita w ciąży i tak źle i tak niedobrze.
Idę kupić śliwki. Doradźcie mi co robić.

Pisałaś, ze Twój lekarz prowadził Twoją poprzednią ciążę. Może to byłby powód do wypisania L4, zwłaszcza że nie wiadomo, dlaczego spotkała Cię taka tragedia... Chyba że potrafi Ci zagwarantować, że to się nie powtórzy... Ja na pewno zmieniłabym lekarza, chociaz wiem, że łatwo się pisze komuś, kto nie doświadczył takiej tragedii. Trzymam kciuki, żeby jednak udało Ci się go przekonać.

Ja myśle że nie ma co kręcić.... ja bym poprostu powiedziała ze chce isc na zwolnienie, masz ciezką prace, nie dajesz rady, pozatym nie chcesz ryzykowac kolejnej straty( przepaszam za okreslenie, ale nie wiem jak to inaczej napisac)... masz do tego prawo. Jezeli powie Ci ze nie dostaniesz L4 to niech ci to napisze zaświadczenie ze uwaza ze L4 jest zbędne i niech to jakos uzasadni NA PIŚMIE....

Popieram!!!!

Chciałam jeszcze dodać, że przepisy przepisami, ale mój szef to wychodzi z założenia, że ginekolog to mu grafiku pracy ustałał nie będzie. Więc same widzicie, że ciężko dyskutować z kimś kto ma takie myślenie.

Ale PIP na pewno ułożyłby mu ładny grafik. Nie rozumiem takich ludzi, zwłaszcza że pracowałam w kadrach i u mnie w firmie nie było takich problemów.

Sonia super że już dzisiaj będziesz miała usg. Ja na swoje muszę poczekać jeszcze 3 tyg:-( matko jak ten czas się dłuży;-) opisz więc dokładnie swoje wrażenia, bo będę chłonąć informacje i cieszyc się razem z Tobą:-)

moje przeziębienie niestety nie przeszło.. katar nawet lżejsz, ale rzuciło się na gardło i pojawił się kaszel. Idę dziś do lekarza, żeby mnie osłuchał. Mam nadzieję, że antybiotyk nie będzie potrzebny. trzymajcie kciuki

życzę Wszystkim miłego wtorku!

Trzymam kciuki, żeby obyło się bez antybiotyku. Wiem, co czujesz bo sama przez to przechodzę. Na szczęście to wirus, więc leczę się domowymi sposobami.
 
reklama
witam się wtorkowo, chyba z tydzień mnie nie było, ale nadrabiam, nadrabiam, nawet trochę zaczęłam pisać ale mi się wszystko przez moją głupotę skasowało i nie chce już mi się pisać od nowa. Nie pisałam bo jak zwykle znowu...byłam chora, strasznie bolał mnie kręgosłup i podbrzusze, ale wczoraj byłam u lekarki powiedziała, że kręgosłup boli od tego, że dzidziuś jest nisko położony i może być już tak do końca ciąży, no ale trudno zniosę wszystko byle tylko maleństwo było zdrowe. Brzuch bolał mnie od bakterii w pęcherzu, dostałam antybiotyk superszybkodziałający i podobno ma mi pomóc, no zobaczymy jak będzie. Lekarka robiła mi też usg, ale płci niestety nie było widać, bo dzidziuś był akurat tak owinięty pępowiną, że pępowina wszystko zakrywała, więc dalej nic nie wiadomo, za miesiąc usg połówkowe może wtedy uda się zobaczyć.
 
Do góry