Witam Dziewczyny po długiej nieobecności :-)
Ostatnio miałam taki młyn w pracy, że nie miałam nawet kiedy zaglądać.
Potrzebuję Waszej porady. W środę idę do lekarza na kontrolę, mam nadzieję, że uda nam się poznać w końcu płeć naszego maleństwa.
Ale do rzeczy. Chodzi o to, że chciałabym już pójść na zwolnienie lekarskie. Nie daje już pomału rady w pracy. Pracuję po 12 godzin na zmiany, dniówki i nocki. Po 8 godzinach pracy jestem tak zmęczona i najnormalniej w świecie śpiąca, że kolejne 4 godziny to masakra. Ciągłe odbieranie telefonów, ustalanie czegoś, dopinanie na ostatni guzik najnormalniej w świecie mnie wykańcza. Ostatnio jest takie tempo i ciśnienie, że padam z nóg. Nie mam nawet czasami kiedy zjeść, a jak już jem to lecę odebrać w tym czasie 5 telefonów. Żeby przetrwać na nocce to muszę spać przynajmniej 2 godziny przed pracą. Problem w tym, że mój lekarz bardzo niechętnie wypisuje L4. Uważa, że jeśli się tylko da to trzeba pracować.
Może po poprzedniej ciąży jestem zbyt przewrażliwiona, ale same wiecie, że jak jesteście bardzo zajęte i w ciągłym ruchu to nie czuję się ruchów Dziecka.
Ponieważ z moim synkiem dotrwaliśmy spokojnie do 40 tygodnia ciąży, a później nie wiadomo z jakich przyczyn zmarł, teraz każdy dłuższy bezruch mojej Kruszynki powoduję, że wpadam w panikę. Chodzę podenerwowana, ostatnio do tego stopnia, że beczałam, a to nigdy mi się nie zdarza (przez pracę, bo tak to beczę, a coby nie).
Żeby dostać zwolnienie, musiałabym przedstawić mu jakieś konkretne dolegliwości.
Fakt piecze, czy szczypie mnie blizna po poprzedniej cesarce, czasami bolą mnie jajniki i brzuch robi się twardy, ale to przecież nie są rzeczy, które uniemożliwiają pracę. Dodam, że gdybym lekarzowi zarysowała sytuację w pracy, mianowicie praca po 12 godzin, zmiany nocne, stres, na coś takiego nie da mi zwolnienia, bo każdej pacjentce powtarza, że on może wypisać L4 w związku z dolegliwościami, nie przez to, że pracodawca łamie przepisy, bo od tego jest PIP.
U mnie jeszcze 2 dziewczyny są w ciąży i siedzą na zwolnieniach od samego początku, tylko ja pracuję.
Poradźcie mi proszę, co mogłabym lekarzowi nagadać, żeby dostać zwolnienie. Z jakich powodów Wasi lekarze wypisywali Wam L4.
Z drugiej strony perspektywa siedzenia w domu mnie przeraża.
No i widzicie, kobita w ciąży i tak źle i tak niedobrze.
Idę kupić śliwki. Doradźcie mi co robić.