reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Vikiigus ja wyniki będę mieć po południu to porównamy.
Jesli chodzi o hemoglobinę to podobno to fizjologiczne i największy spadek jest właśnie w 3, 4 miesiącu życia dziecka. Nie zaleca się podawania żelaza, bo obciąża bardzo układ pokarmowy. Anemia powinna sama minąć kiedy dziecko zacznie jeść inne pokarmy czyli po 6 miesiącu dopiero można obserwować jakąś poprawę. Ja się pocieszam trochę tym, że w mleku, którym dokarmiam jest trochę żelaza i możne to coś da.
 
reklama
Miałam nic nie pisać na ten temat, ale... nie mam zamiaru nikogo urazić, ale kilka słów wyjaśnień od absolwentki szkoły salezjańskiej się należy.
Suseł, to że Twój mąż nie uznaje wiary katolickiej nie odbiera Ci szansy ślubu - jest możliwość zawarcia związku z niewiernym. Wtedy nie ma problemów ze chrztem, a Twój mąż podczas ślubu podpisuje oświadczenie, że nie będzie stał na drodze w wychowaniu wg KK.
A te z Was, które psioczą na księży. Cóż, KK to nie McDonald's. Tu się nie wybiera zestawu wg czego chce mi się zyć. Albo bierze się całość, albo nie jest się postrzeganym jako przykładny katolik. Każdy ma prawo do błedu, tylko musi go żałować. Jeśli ktoś uparcie twierdzi, że z tego czy innego powodu nie będzie żył w małżeństwie czyli wg KK będzie zył w grzechu nie powinien mieć pretensji. Dla dziecka będzie przykładem złego postępowania, wręcz księża nazywają to "zgorszeniem".
Prawo to prawo. Karne i cywilne rozumiecie a kościelnego już nie?
Ja nikogo nie potępiam, żeby było jasne, bo każdy z nas odpowie przed Bogiem, jeśli w niego wierzy. Nie ludziom oceniać zachowania innych.
 
Viki, chrzciny chrzcinami, ale to "mama" - bezcenne.

Suseł, kciuki zaciśnięte. daj znać po. Ja się chyba prywatnie wybiorę, bo skoro pediatra nic nie widzi, a ja się niepokoję, to lepiej to sprawdzić.

A ja dziś przeżyłam koszmarny spacer. Tak się rozpłakała, że szok. Zanosiła się wręcz (zresztą przed wyjściem i próbami włożenia do wózka było nie lepiej). Brałam ją na ręce i nic. Tylko politowanie w spojrzeniach ludzi. Jedna babka nawet powiedziała: "oj, jaka bidulka". Wrrr. Aż w końcu wywrzeszczała się i z braku sił zasnęła.
Wiem, że to skok, ale jak tak będzie aż jej się skończy, to ja się normalnie boję z domu wychodzić.
 
Byłam na spacerze, małego ubrałam w cienkie body, bluzeczkę rajstopki i spodenki, okryty był lekko kocykiem bo wiało. I w pewnym momencie zaczął mi sie wydzierać, wydawało mi się, że głodny ale chyba i tak było mu gorąco, jak poszłam w bardziej zacienione miejsce to się uspokoił i usnął,śpi do teraz. Normalnie nigdy mi nie płacze na spacerze. Chyba zacznę wodę jednak nosić. A mam pytanie jak wodę podajecie, żywiec na przykład przegotowany musi być czy nie?
 
patrzcie, moja też dzisiaj odstawiała arie wózkowe, jak nigdy, bo zwykle smacznie śpi... a ubrałam ją w body z długim rękawem, sweterek, rajtuzki i spodnie, no i czapeczka, nie przykrywałam niczym...
a zajrzałam do wózka znajomej babki, która się wnuczkiem siedmiomiesięcznym opiekowała i była w szoku że dziecko nieprzykryte hehe, bo jej wnuczek opatulony w najgrubszy koc świata i plandeką od wózka nakryty, że chyba powietrze nie dochodziło...szok!
 
Hej :-)

Julia-masz rację :-) Tylko dlaczego księża, którzy mają swoje "konkubiny" prawią morały "żyjącym w grzechu"? Mnie tylko to wkurza...

Nasia-była u mnie pediatra i mój maks ma skazę białkową. To uczulenie wygląda tak jak na Twoich zdjęciach, ale zdjęcia mogą nie oddawać rzeczywistości, więc może u Ciebie to co innego :-) No i się załamałam, bo cała moja dieta to nabiał i nie mam pojęcia jak ją inaczej urozmaicić :-(

Dziewczyny, które mają do czynienia ze skazą-może wiecie, czy to oznacza, że dziecko już zawsze będzie musiało uważać na białka, czy z tego się wyrasta?
 
Vive, ale to nie mam osądzać. A oni nas osądzają z urzędu, że tak powiem. Ja sobie zawsze tłumaczę, że to nie człowiek mi prawi morały, a Bóg, który przez niego przemawia. Zresztą, nie muszę księdza słuchać, bo wiem, co mam robić - w końcu przykazania znam.
A jesli chodzi o skazę - pobodno mija do 18 mż. Podobno, bo znam chłopca, który mimo 8 lat wciąż jest uczulony.
 
ja też chyba wodę zaczne nosić, bo może jej się pić chciało...
a wodę mam z filtra Brita, tylko że przegotuję przed podaniem

No ja też przecież używam dzbanka brity :-)

Vive skaza białkowa nie oznacza, że dziecko do końca życia będzie uczulone, czasem sie z tego dość szybko wyrasta, czasem to trwa dłużej albo przechodzi w azs (atopowe zapalenie skóry). Ja tam liczę, że mój Kuba szybko z tego wyrośnie a jak nie to po prostu pewne rzeczy będzie się wprowadzać później i ostrożniej.
 
reklama
Vive ja jestem i moja córka również dowodem na to , że skaza białkowa niestety nie mija tylko zmienia swoją postać - my mamy AZS, atopowe zapalenie skóry, oczywiście o podłożu alergicznym. Z wiekiem po prostu zmienia się to co uczula, czyli pojawiają się nowe alergeny a na niektóre nietolerancja mija. Ale znam przypadki, że mija i to bardzo szybko. Jest teoria, ze jesli ustąpi do 3 roku,to jest to zwykła nietolerancja mleka krowiego, która nie niesie za sobą żadnych powikłań, czyli innego rodzaju uczuleń. I tego Wam wszystkim, a raczej Waszym maluszkom z całego serca życzę.:-) Bo alergia może zmienić życie czasami w koszmar, niestety.
 
Do góry