reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwietniówki u lekarza

Dagsila, serdecznie współczuję..
Ja zwykle przy pobieraniu krwi mdlałam. Dwa lata temu latem przywiązałam mojego labradora do płotu pod przychodnią. Biszkopt wyczuł chyba, że się stresuję, bo od początku szczekał jak oszalały i jak zemdlałam to on tam wpadł na pomoc:-) Babki zamiast się mną zajmować to podziwiały, że Jorgo jak z filmu;-)
Teraz za każdym razem jak idę to proszę, aby było delikatnie i informuję, że mogę zemdleć i się jakoś ze mną lepiej obchodzą.
Po ostatnim pobieraniu nie było ani śladu:tak:

U mnie tak babki pobierają ze nawet nie wiem kiedy:tak:

Będąc 2 tyg.temu u GP pytałam czy do testu na krew muszę być na czczo , była bardzo zdziwiona i zaprzeczyła. Na szczęście bo test będę miała około godziny 10 rano i nie bardzo wyobrażałam sobie siebie bez jedzenie do tej pory.
I tak w Polsce na czczo obowiązkowo tutaj wręcz przeciwnie i bądź tu mądry :tak:

Prze normalnym badaniem jem tylko na glukoze nie wolno
 
reklama
Jak juz kiedys Wam pisalam, tutaj nie wykonuje sie USG genetycznego, badan przesiewowych, czy prenatalnych (no chyba, ze kobieta jest w okolicach czterdziestki i tego zazada). Gdybym mieszkala w Europie, z cala pewnoscia zrobilabym te badania, by wiedziec, czy dziecko ma zespol Downa. Pomyslalabym wowczas o przyszlosci, dokonala wyborow i ponisla ich konsekwencje. Tutaj nie mam tej szansy. Nie w tym jednak rzecz. Zastanawia mnie w jakim celu kobiety bedace w ciazy starszej niz ta, ktora kwalifikuje sie do aborcji (nikogo do niej nie namawiam, ani nie twierdze ze jest niedopuszczalna, uwazam ze powinna byc legalna i podlegac decyzji kobiety i nikogo innego), chca wiedziec, czy malenstwo ma ZD lub inne paskudne, nieuleczalne choroby. Co wtedy? Czesc kobiet, polyka wiadomosc i przygotowuje sie na posiadanie chorego dziecka lub pozostawienie go w szpitalu, domu dziecka, czy nie wiem gdzie. Inne kobiety zalamuja sie i cierpia przez pozostale miesiace ciazy, jeszcze inne staraja sie przerwac ciaze, a to roznie sie konczy. Tak sobie mysle, ze nie chce wiedziec, czy malenstwo cierpi na jakas chorobe genetyczna. Uwielbiam byc w ciazy i nie chce by cos ten czas zepsulo. Martwic sie zawsze mozna pozniej, ale nie bedzie o co ;).

zielona zgadzam się z Toba całkowice... ja mogę zrobić prenatalne, ale nie mam żadnych predyspozycji więc mi lekarka nie kazała ich robić. poza tym tak jak mówisz... uwielbiam być w ciąży, a jak by się coś okazało, że jest nie tak, to bym się martiwła a ten czas oczekiwania, czy faktycznie się potwierdzą wyniki byłby najgorszym w moim życiu.
 
Myślę, że problem badań prenatalnych i poznawania ich wyników, jest dużo głębszy. Nie wchodząc w szczegóły, z racji mojego wieku nieco się tym interesowałam i czytałam m.in. artykuł, w którym wypowiadali się wybitni specjaliści w dziedzinie genetyki oraz lekarze ginekolodzy-położnicy, dla których niezwykle trudnym było przekazanie kobiecie złych wieści. Ale wszyscy mówili jedno- kobieta nieprzygotowana na to, że jej dziecko nie będzie żyło, bądź będzie żyło krótko (nie mówię tutaj o ZD, tylko np. o trisomi 13) przeżywa niesamowity szok poporodowy spowodowany dwoma czynnikami: samym porodem i związanymi z nim zmianami hormonalnymi oraz dopiero co przeżytą tragedią. Kobiety, które urodziły dziecko z tak dużą wadą, mówią że gdyby na pewnym etapie ciąży posiadały tę wiedzę, ciążę by usunęły. Ale to jest bardzo trudny temat zarówno ze strony etycznej, jak i psychologicznej.

Ja miałam dużego stresa przed pierwszym USG, ale wyszło dobrze. W razie jakichkolwiek wątpliwości zdecydowałabym się na dalszą diagnostykę.
 
Ostatnia edycja:
Myślę, że problem badań prenatalnych i poznawania ich wyników, jest dużo głębszy. Nie wchodząc w szczegóły, z racji mojego wieku nieco się tym interesowałam i czytałam m.in. artykuł, w którym wypowiadali się wybitni specjaliści w dziedzinie genetyki oraz lekarze ginekolodzy-położnicy, dla których niezwykle trudnym było przekazanie kobiecie złych wieści. Ale wszyscy mówili jedno- kobieta nieprzygotowana na to, że jej dziecko nie będzie żyło, bądź będzie żyło krótko (nie mówię tutaj o ZD, tylko np. o trisomi 13) przeżywa niesamowity szok poporodowy spowodowany dwoma czynnikami: samym porodem i związanymi z nim zmianami chormonalnymi oraz dopiero co przeżytą tragedią. Kobiety, które urodziły dziecko z tak dużą wadą, mówią że gdyby na pewnym etapie ciąży posiadały tę wiedzę, ciążę by usunęły. Ale to jest bardzo trudny temat zarówno ze strony etycznej, jak i psychologicznej.

Ja miała dużego stresa przed pierwszym USG, ale wyszło dobrze. W razie jakichkolwiek wątpliwości zdecydowałabym się na dalszą diagnostykę.

aniez myślę, że też jakby pierwsze USG (to nazywane genetycznym) wykazało choćby najmniejsze odchylenie od normy to też bym się zdecydowała na dalsze badania, które pozwoliłyby poznać przyczynę. Ale tak sama z siebie, nie widząc wskazań od lekarzy nie zdecydowałabym się, to jest jakby nie było ingerencja w płód, a ja jestem przeciwniczką takich badań jeśli nie ma takiej potrzeby.
 
Po części się z Wami zgadzam dziewczyny, aczkolwiek za miesiąc wybieram się na USG połówkowe zwane również prenatalnym. Na tym etapie to badanie może wykryć wady dzidziusia , które można już leczyć w łonie matki tak żeby maluch urodził się już zdrowy.Zatem czasami warto wiedzieć wcześniej że coś jest nie tak bo w wielu przypadkach można interweniować.
Mimo wszystko -głęboko wierzę w to, że nasze maluszki urodzą się zdrowe a my ich matki wiemy doskonale co jest najlepsze dla ich i dla naszego dobra

2nn3lbetd9e6dbef.png
 
Po części się z Wami zgadzam dziewczyny, aczkolwiek za miesiąc wybieram się na USG połówkowe zwane również prenatalnym. Na tym etapie to badanie może wykryć wady dzidziusia , które można już leczyć w łonie matki tak żeby maluch urodził się już zdrowy.Zatem czasami warto wiedzieć wcześniej że coś jest nie tak bo w wielu przypadkach można interweniować.
Mimo wszystko -głęboko wierzę w to, że nasze maluszki urodzą się zdrowe a my ich matki wiemy doskonale co jest najlepsze dla ich i dla naszego dobra

2nn3lbetd9e6dbef.png

Zgadzam się w kwesti badań od razu powinno się wiedziec o co chodzi . Często maluszki operuje się w pierwszych dobach zycia . A operuje się wady własnie wykryte w brzuchu . Tak naprawdę po narodzinach nie robi się dziecku np. szczegółowych badań USG tym bardziej na nasz kochany NFZ . Ja zrobiłam synkowi jak się urodził badania jamy brzusznej i przezciemiaczkowe USG.
Na tym badaniu wyszły wodniaki na jądrach które się potem wchłoneły . Gdyby nie to badanie pewnie o tym bym nie wiedziała:tak:
 
to jest właśnie to, wiele rzeczy może sie samo wyprostowac a mama sie bedzie martwic:)
Aniam czy jakbys nie robila tego usg maluszkowi i nie wiedziala o wodniakach na jajeczkach coś byłoby inaczej poza tym ze bys byla duzo spokojniejsza??
 
widze ze lodzianka przynajmniej jedna tu jest :-);-) juz kiedys pytalam o gina co robi usg 4d w lodzi albo w okolicach... ja szperam i szperam na necie i w sumie mam 2 wyjscia... wczensiej myslalam tylko o dudarewiczu bo ma swietny sprzet... ale minimum jakie musze zaplacic to 280 zl... znalazlam klinike gameta i oni maja lepszy sprzent niz dudarewicz (sprawdzalam :-)) i biora tylko 200zl... no 80zl droga nie chodzi a skoro sprzet lepszy to moze lepiej bedzie widac tym bardziej ze to bedzie 20tc... co myslicie o tym??

jeszcze jak ktoras jest z okolic lodzi to podam wiecej namiarow bo sie nadzwonilam :-):tak::-D

w Renomie biora 250 zl ale przyjmuja tylko po 25tc-0048426319429
Salve Medica bierze 200 zl ale powiedziala mi ze najlepiej po 30 tc czyli sprzet nie jest najlepszy tak wnioskuje...0048422546400
Gameta 200zl, swietny sprzet (GE Voluson 730 Ekspert), no i godziny przyjecia fajne od pon-pt 9-19, sobota 9-12, 0048426457777
Diason 220 lub 250 w zaleznosci od lekarza... 0048426362054
Dr Lech Dudarewicz minimum 280zl za to slyszalam ze jeden z najlepszych w Polsce.. 0-603 166 978
 
wypowiadali się wybitni specjaliści w dziedzinie genetyki oraz lekarze ginekolodzy-położnicy, dla których niezwykle trudnym było przekazanie kobiecie złych wieści. Ale wszyscy mówili jedno- kobieta nieprzygotowana na to, że jej dziecko nie będzie żyło, bądź będzie żyło krótko (nie mówię tutaj o ZD, tylko np. o trisomi 13) przeżywa niesamowity szok poporodowy spowodowany dwoma czynnikami: samym porodem i związanymi z nim zmianami hormonalnymi oraz dopiero co przeżytą tragedią.

Zgadzam sie w 100 %. Bedac teraz w polsce w szpitalu przezylam taki przypadek. W srodku nocy na sale obok przywiezli dziewczyne. Od razu caly oddzial byl postawiony na nogi, bo plakala niemilosiernie. Biegali wokol niej lekarze i pielegniarki. Plakala cala noc, nad ranem pojawil sie maz, plakali oboje. Caly dzien. I kolejna noc. Sluchac sie tego nie dalo, placz zawodzenia i zalu, ze do teraz mam gesia skore na ciele jak sobie to przypomne.
Z tego co sie roznioslo po szpitalu - dziewczyna urodzila dziecko, ktore po chwili zmarlo. Slyszalam, ze miala dostac leki przeciwlaktacyjne, czekaly na nich wyniki sekcji zwlok... Ale najgorsze czekalo ja pewnie w domu - wszystko gotowe na malego goscia....
Nie wiem co bylo przyczyna, zreszta staralam sie i do teraz staram nawet o tym nie myslec. Ale moze szlo temu zapobiec?
 
reklama
Zgadzam sie w 100 %. Bedac teraz w polsce w szpitalu przezylam taki przypadek. W srodku nocy na sale obok przywiezli dziewczyne. Od razu caly oddzial byl postawiony na nogi, bo plakala niemilosiernie. Biegali wokol niej lekarze i pielegniarki. Plakala cala noc, nad ranem pojawil sie maz, plakali oboje. Caly dzien. I kolejna noc. Sluchac sie tego nie dalo, placz zawodzenia i zalu, ze do teraz mam gesia skore na ciele jak sobie to przypomne.
Z tego co sie roznioslo po szpitalu - dziewczyna urodzila dziecko, ktore po chwili zmarlo. Slyszalam, ze miala dostac leki przeciwlaktacyjne, czekaly na nich wyniki sekcji zwlok... Ale najgorsze czekalo ja pewnie w domu - wszystko gotowe na malego goscia....
Nie wiem co bylo przyczyna, zreszta staralam sie i do teraz staram nawet o tym nie myslec. Ale moze szlo temu zapobiec?

Ja mam w bliskim otoczeniu 2 przypadki śmierci niemowląt. Jedna - nie dająca się wykryć wada genetyczna serca, druga - wylew krwi do nadnerczy i terminowy poród już martwego dziecka.
Takie tragedie się niestety zdarzają i nie da się im zapobiec. Ale zapobiec można wielu chorobom, które są operacyjne i jak napisały dziewczyny - operować jeszcze w łonie, albo tuż po narodzinach.

Ja jestem z tych, którzy wolą wiedzieć niż być zaskakiwani - wolę sprawdzić czy mojemu dziecku nic nie grozi, dlatego na pewno zadbam o dobre usg, sprawdzenie serca i narządów wewnętrznych. Przynajmniej tyle mogę zrobić, reszta nie zależy od nas.
 
Do góry