wlasnie wrocilam z "kontroli". Cisnienie niestety znowu myszlo wysokie, bo 143/90 i puls 105 :-( wiec polozna stwierdzila, ze trzeba mnie wyslac na calodzienna kontrole cisnienia w poradni i wyslala mnie do lekarza, zeby mnie "obejrzal". Po 1,5 godz czekania przyjala mnie jakas za przeproszeniem pinda, ktora stwierdzila, ze takie cisnienie to nic strasznego, a to ze mi od kilku dni skacze i cisnienie i puls to normalne na tym etapie ciazy i po co mnie do niej ta polozna przyslala. A tak wogole, to nie powinnam sobie w dumu cisnienie mierzyc, bo przeciez wiedza o jego wysokoscie i tak mi w niczym nie pomoze
A cisnienie to mi oni w szpitalu przeciez mierza. No powiem Wam, ze w zyciu nie spotkalam sie z takim podejsciem. O skierowaniu na te kontrole nawet slyszec nie chciala i kazala przyjsc na kontrole za 3 tyg
wszystko swietnie, tylko ze teraz jestem w 38tyg, wiec za 3 tyg bedzie to juz 41!!
No ale ze ja juz wiem mniej wiecej jak dziala ten szpital, wiec poszlam na recepcje i umowilam sie na te kontrole o ktorej polozna mowila i na kolejna wizyte za tydzien. i wez tu czlowieku nie kombinuj w zyciu...
Dostaniesz antybiotyk 4 godziny przed porodem i co 4 do końca porodu. Tylko się im może przypomnij że masz tego dziada tak jak ja :-/
a powiedz mi taka rzecz, jak moge dostac lek 4 godz przed porodem, skoro nie wiem, kiedy urodze... moze ja jakas ciemna jestem, ale nie rozumiem tej czesci
Poza tym czytalam, ze trzeba dostac to cudo zanim dojdzie do przerwania blon polodowych, czy jak to sie tam nazywa. Co wiec, jesli odejda mi wody w domu? to juz jest za pozno na podanie? bo paciorek juz moze przelesc do dziecka :-( cos pokrecilam pewnie...
Ta moja lekarka jest jakas dziwna,na kazdej wizycie mierzy mi pielegniarka cisnienie,wazy mnie,lekarka mierzy centymetrem krawieckim brzuch,i czepia sie mej diety
.W poniedzialek ja poprosze zeby mnie zbadala dowcipnie
iza wyobraz sobie ze ja tez bylam badana tylko na poczatku bodajze w trzecim miesiacu.Jesli w ogole mozna to nazwac badaniem,bo z tego co pamietam to mialam robiona wtedy cytologie.No i juz pozniej nie bylam u ginki.Na usg tylko jezdzilam bylam w 20 tyg. i w 28 ale to juz w szpitalu.No i w 35 tyg.bylam u ginekologa ale tez zrobila mi tylko usg co bardzo mnie zdziwilo bo myslalam ze zagladnie tam i zobaczy co sie dzieje,ale nie.A co miesiac chodzilam do pielegniarki tylko na cisnienie i wazenie i to by bylo na tyle.Ale tutaj chyba tak jest,a jak to wygladalo u Ciebie???
dziewczyny, u mnie, w Irlandii, jest dokladnie tak samo, tzn badana ginekologicznie nie badal mnie tu nikt (tylko jak prywatnie poszlam do pl ginekologa), na wizytach sprawdzaja cisnienie, wage, tetno dziecka, wielkosc brzucha (wlasnie centymetrem) i mocz. Nic wiecej. Takie najwyrazniej sa standardy "na zachodzie"