Jakieś 28h po porodzie wstałam (pewnie mogłabym trochę wcześniej, ale byłby to środek nocy), przy pomocy męża poszłam pod prysznic i zaczęłam trochę pochylona chodzić. Tyle, że moje dziecię było wtedy na patologii noworodka, ale za to miałam motywację, żeby szybko móc się ruszać. W 3 dobie dostałam pokarmu i wtedy potrzebny był laktator. Rana goiła się ładnie, przez jakiś czas trochę pobolewała. A w czwartym dniu już normalnie chodziłam (czyli wtedy, kiedy planowo by mnie wypuszczali ze szpitala).
Ja doszłam do siebie szybko i też dlatego bym chciała drugą cesarkę, ale muszę przyznać, że większość dziewczyn na oddziale dużo wolniej się uruchamiała, inne miały problem z zastojem, więc różnie może być.