Katik, obawiam sie, ze do gina to trzeba bedzie sie samemu przejsc. Zreszta moze u Ciebie nie, ale u mnie tak mi powiedzieli. I polozna (wczoraj mialam wizyte) i GP rozpozyli rece, ze oni takich badan nie przeprowadzaja, ale jak chce, to zapraszaja do gina - prywatnie. Rece opadaja ale co zrobic. Isc trzeba.nic mi nie zlecaja, nic nie badaja. Ale teraz na wizycie sama sie upomne, bo cos widze ze mam wieksza ilosc sluzu, i nie wiem czy to sluz czy uplawy czy jeszcze jakies cholerstwo.
Tyle, ze zastanawiam sie kto i jak sprawdzi co to jest, skoro polozna ginekologicznie nie bada, a ginekologa tu nie uswiadczysz , chyba ze przy porodzie
Co do posiewu i cytulogii, to cytologie mialam na poczatku ciazy, byla ok, wiec gin (polski jeszcze) nie kazal powtarzac. Posiew mialam juz 2 razy robiony - kosztowalo (w Pl) cos ok 30 zl, wiec nie jakis majatek, a robic koniecznie trzeba!! bo jak jest jakies cholerstwo, to moze byc problem, a objawow moze nie byc... tak mi gin mowil. Szkoda tylko, ze tutaj pewnie bede musiala tez to prywatnie robic...