reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki kulinarnie!!!

Dzięki Koot - właśnie obrałam buraki. Gotują się. Zrobiłaś mi chętkę na zasmażane :) Nie wiem tylko kiedy mi się ręce domyją - działkowe buraki farbują, że makabra.
 
reklama
Wiecie co, moja mama powiedziała mi właśnie, jak sobie radzi w wymyślaniem obiadów (czemu dopiero teraz, a nie 10 lat temu!!!). Po prostu robi sobie w każdy poniedziałek jadłospis na cały tydzień. Bierze segregator z przepisami, wybiera obiad na każdy dzień, zapisuje, a potem idzie na zakupy. To jest bomba. Postanowiłam zrobić to samo. Bo nie cierpię myślenia pół dnia "co by tu dziś ugotować". Biorę się do roboty.
A wczorajsze buraczki szlag trafił :(. Mąż włączył film i tak się zaoglądałam, że spaliłam parowar.
 
faktycznie nie głupie... z tymi zakupami.
Ale dziś strasznie u nas leje, aż nie chce wyściubiać nosa.
 
Wiecie co, moja mama powiedziała mi właśnie, jak sobie radzi w wymyślaniem obiadów (czemu dopiero teraz, a nie 10 lat temu!!!). Po prostu robi sobie w każdy poniedziałek jadłospis na cały tydzień. Bierze segregator z przepisami, wybiera obiad na każdy dzień, zapisuje, a potem idzie na zakupy. To jest bomba. Postanowiłam zrobić to samo. Bo nie cierpię myślenia pół dnia "co by tu dziś ugotować". Biorę się do roboty.
A wczorajsze buraczki szlag trafił :(. Mąż włączył film i tak się zaoglądałam, że spaliłam parowar.

Buraczki.....................................mniam, mniam
 
MAŁA MYSZKO, rzeczywiście dobry pomysł z tym planowaniem menu na cały tydzień, chociaż u mnie to nawet plan ze śniadania potrafi nie wypalić, w ostatniej chwili wymarzona i pożądana potrawa zaczyna mi śmierdzieć i być powodem przyczajenia się pawika w gardle

a wracając do zachcianek...co Powiecie na galaretkę z drobiu z marcheweczką i groszkiem przyprawioną pieprzem i octem?
 
Planowanie na cały tydzień jest dobre, ale dla takich co to mają silną wolę i są sumienni :) ja się potrafię szybko rozmyślić, więc u mnie by to nie przeszło co do dnia, ale ogólnie może, może.. :)

joll - ja nie lubię obślizgłych rzeczy, więc galaretka u mnie by nie przeszła :) Za to namiętnie poszukuję kiszonych ogórków ale nie małosolnych ale tych starych jeszcze. Wiecie, że póki co nie umiem takich już znaleźć?
 
reklama
Do góry