reklama
Forget-me-not
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2009
- Postów
- 728
Nienawidzę prasowania brrrrrr... W moim rodzinnym domu prasowało się dosłownie wszystko (moja mam jest pedantką), więc ja w swoim domu odreagowuje. Nie prasuję pościeli ani ręczników, ani ścierek kuchennych - trzepię przed rozwieszeniem a potem równo w kostkę i do szafy ;-)
Jak piorę to włączam taki program "ochrona przed zagnieceniami".
Mąż musiał sam się nauczyć prasować sobie koszule, bo ja mu tego nie robię - prasuje sobie jednorazowo kilkanaście koszul i ma na 2 tygodnie do biura Jak razem wychodziliśmy codziennie do biura to prasował też bluzki i kiecki dla mnie - ja w tym czasie robiłam mu śniadanie. Musiał się pogodzić z tym, ze ja piorę i gotuję, a on prasuje i myje podłogi ;-)
Maleńkiej będę prasować, ale max przez miesiąc, a potem tylko te najbardziej pogniecone rzeczy (a może męża w to wrobię :-):-):-)).
Jak piorę to włączam taki program "ochrona przed zagnieceniami".
Mąż musiał sam się nauczyć prasować sobie koszule, bo ja mu tego nie robię - prasuje sobie jednorazowo kilkanaście koszul i ma na 2 tygodnie do biura Jak razem wychodziliśmy codziennie do biura to prasował też bluzki i kiecki dla mnie - ja w tym czasie robiłam mu śniadanie. Musiał się pogodzić z tym, ze ja piorę i gotuję, a on prasuje i myje podłogi ;-)
Maleńkiej będę prasować, ale max przez miesiąc, a potem tylko te najbardziej pogniecone rzeczy (a może męża w to wrobię :-):-):-)).
Jakiś beznadziejny ten dzień mam. Od rana nie wzięłam się za nic konkretnego, łażę z kąta w kąta, jakoś nie mogę sobie miejsca znaleźć.
Magda to zupełnie jak ja tylko, że miałam tez fatalna noc.. mała fika z jednego końca brzucha w drugi, kopie mnie chyba w miejsca strategiczne bo czasem aż się zwijam w kłębek z bólu, mam wrażenie jakby brakowało mi powietrza no i w ogóle czuję się jak stara niedołężna baba. Spać nie mogę, robić mi się nic nie chce, ehhhh gorsze czasy nadeszły czy co.. wcześniej na nic nie narzekałam.
A o snach (jak już przysnę na chwilę) nawet nie wspomnę, zwłaszcza tych o porodzie...
hehehe,u mnie nigdy nic się nie prasowało-nie prasowała ani matka ani ja
mąż mój w wojskowych bojówkach i sweterkach,więc looz.ja tez raczej niczego sobie nie prasuję...na szczęście ani on ani ja w banku nie siedzimy i koszulka nie musi być ''w kancik'';-);-);-)...ale dla idki już wszystko poprane i poprasowane.i w kosteczkę w szafce czeka:-) jakby mi się bardzo nudziło to jeszcze raz w marcu to popiore i przeprasuję
mąż mój w wojskowych bojówkach i sweterkach,więc looz.ja tez raczej niczego sobie nie prasuję...na szczęście ani on ani ja w banku nie siedzimy i koszulka nie musi być ''w kancik'';-);-);-)...ale dla idki już wszystko poprane i poprasowane.i w kosteczkę w szafce czeka:-) jakby mi się bardzo nudziło to jeszcze raz w marcu to popiore i przeprasuję
kwiatuszek.pregnet
Luty 2008 i Kwiecień2010
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2008
- Postów
- 3 037
a ja mam dziś wariacki dzień
a więc tak:
jeśli chodzi o urodzinki Kluseczki to będą w niedzielę 7 lutego tak jak miało być, bo jakbym zrobiła w sobotę to zanim sklepy mamy pozamykają to będa na 17 a jeszcze musza moje babcie i dziadki pozabierać z wiosek obok a potem odwiezc a dodac do tego warunki na drodze to porazka
tak wiec tort w niedziele
nie bedzie na nim moich tesciow, bo ten szpital...
zaproponowalam im sobote 6 lutego w dzien urodzin ale mowia ze im sie nie oplaca bo maja remont i wola przed szpitalem cos jeszcze zrobic
wpadna za to jutro ale tylko na pol godzinki bo jada specjalnie zlew kupic i uznaja ze urodizny zaliczone
no coz?
torta nie bedzie ale nawet jak na pol godziny to cos musi w domu byc
tak wiec od rana upieklam
czekoladowe muffinki szczescia i ciacho marchwiowe tym razem z polewa czekoladowa
ugotowalam Hani kapusniak
zrobie jeszcze salatke z tunczykiem ale nie mam skladnikow a ze u nas tylko real wchodiz w gre jesli chodzi o zakupy bo mam pod nosem i mi sie tam nei chce malej ciagnac bo potem trzeba z nia i z zakupami jakos wrocic, a jak nie bedzie wspolpracowac to nie dam rady
tak wiec musze czekac na mlazonka do 18:00 i potem chyba pojde po te skladniki i jak mloda zasnie to salatki jakies dwie bede robic
no a teraz mi jakos cudem usnela (bo juz w dzien nie chce) wiec zalewam kawkę i to ciacho do tego
a powinnam konczyc prasowanie i sprzatac
ale co tam? cos mi sie nalezy od zycia
trzeba troche odpoczac
w miedzy czasie koncze "Krysztalowy anioł" Grocholi bo mi koncowka zostala
bardzo przyjemna ksiazka
ale sie gadula ze mnie zrobila
a więc tak:
jeśli chodzi o urodzinki Kluseczki to będą w niedzielę 7 lutego tak jak miało być, bo jakbym zrobiła w sobotę to zanim sklepy mamy pozamykają to będa na 17 a jeszcze musza moje babcie i dziadki pozabierać z wiosek obok a potem odwiezc a dodac do tego warunki na drodze to porazka
tak wiec tort w niedziele
nie bedzie na nim moich tesciow, bo ten szpital...
zaproponowalam im sobote 6 lutego w dzien urodzin ale mowia ze im sie nie oplaca bo maja remont i wola przed szpitalem cos jeszcze zrobic
wpadna za to jutro ale tylko na pol godzinki bo jada specjalnie zlew kupic i uznaja ze urodizny zaliczone
no coz?
torta nie bedzie ale nawet jak na pol godziny to cos musi w domu byc
tak wiec od rana upieklam
czekoladowe muffinki szczescia i ciacho marchwiowe tym razem z polewa czekoladowa
ugotowalam Hani kapusniak
zrobie jeszcze salatke z tunczykiem ale nie mam skladnikow a ze u nas tylko real wchodiz w gre jesli chodzi o zakupy bo mam pod nosem i mi sie tam nei chce malej ciagnac bo potem trzeba z nia i z zakupami jakos wrocic, a jak nie bedzie wspolpracowac to nie dam rady
tak wiec musze czekac na mlazonka do 18:00 i potem chyba pojde po te skladniki i jak mloda zasnie to salatki jakies dwie bede robic
no a teraz mi jakos cudem usnela (bo juz w dzien nie chce) wiec zalewam kawkę i to ciacho do tego
a powinnam konczyc prasowanie i sprzatac
ale co tam? cos mi sie nalezy od zycia
trzeba troche odpoczac
w miedzy czasie koncze "Krysztalowy anioł" Grocholi bo mi koncowka zostala
bardzo przyjemna ksiazka
ale sie gadula ze mnie zrobila
Waniliowa - piękne imię wybraliście dla swojej kruszynki, ja chciałam Idę ale nie doszliśmy z mężem jeszcze do porozumienia w tej kwestii. Idalia jest cudne i takie niespotykane:-):-) podoba mi się też Nina, Laura i Lena, jeszcze jest trochę czasu:-)
Jeśli chodzi o prasowanie to niestety prasuje często i praktycznie wszystko poza bielizną. No i koszule prasuje sobie mąż sam. Takie małe zboczenie wyniesione z domu - pranie suszenie i prasowanie - szafa:-)
Jutro jedziemy do przyjaciół zobaczyć ich maleństwo:-):-)
Jeśli chodzi o prasowanie to niestety prasuje często i praktycznie wszystko poza bielizną. No i koszule prasuje sobie mąż sam. Takie małe zboczenie wyniesione z domu - pranie suszenie i prasowanie - szafa:-)
Jutro jedziemy do przyjaciół zobaczyć ich maleństwo:-):-)
katik skarbeczku ta głowa cię boli na pewno z powodu ciśnienia ja mam ten sam problem , dziadoskie jest to ciśnienie i proszę się nie martwić wszystko będzie dobrze taks obie powtarzam jak coś mnie boli:-):-).bardzo turudna
Karolcia, jeszcze troche przetrzymaj i bedzie dobrze. Juz naprawde bardzo, bardzo blisko
Glowa mnie boli, 3 dzien z rzedu. Pogode mamy do bani, i mam nadzieje ze ta glowa na pogode boli, a nie jest jednym z symptonow zatrucia ciazowego. Kurcze teraz to cholerne zatrucie bedzie mi w glowie siedziec do konca ciazy
kwiatuszek.pregnet
Luty 2008 i Kwiecień2010
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2008
- Postów
- 3 037
Waniliowa - piękne imię wybraliście dla swojej kruszynki, ja chciałam Idę ale nie doszliśmy z mężem jeszcze do porozumienia w tej kwestii. Idalia jest cudne i takie niespotykane:-):-) podoba mi się też Nina, Laura i Lena, jeszcze jest trochę czasu:-)
Jeśli chodzi o prasowanie to niestety prasuje często i praktycznie wszystko poza bielizną. No i koszule prasuje sobie mąż sam. Takie małe zboczenie wyniesione z domu - pranie suszenie i prasowanie - szafa:-)
Jutro jedziemy do przyjaciół zobaczyć ich maleństwo:-):-)
mnie też się podobało Laura dla mej pierworodnej ale nie doszlismy z mezem do porozumienia co do tego imienia i ostatecznie wyszlo Hanna Laura :-)
dobrze że co do Tymusia jestesmy jednoglosni
a co do prasowania koszul to mąż musi sam
nie to że chce, bo marudzi i mi wypomina, ale nei ma wyjscia bo ja sie za to nie biore o... ;-)
martyna33,laura też było brane pod uwagę u nas.ale kiedyś(dawno temu)studiowałam 3 semestry filologię klasyczną...i greki uczyła mnie dr Idalia jakaśtam...rudzielec o porcelanowej skórze i na dodatek-...z wielkim brzuszkiem!!!!!!!!!!!!!!!zachwycający widok!!!nie bez znaczenia jest też etymologia tego imienia...o zdrobnienia też się nie martwię-idka,idzia,ktoś nawet mówi dusia(od idusi),ale to już mniej do mnie przemawia...:-)
talerz brązowego ryżu z warzywami i podwójny cycek kurczaczy,do tego ogórki kiszone i buraczki...nawet nie wiem kiedy talerzyk pusty się zrobił.a ja już o kolacji myślę...mam już coś koło 14,4 kilograma na plusie
talerz brązowego ryżu z warzywami i podwójny cycek kurczaczy,do tego ogórki kiszone i buraczki...nawet nie wiem kiedy talerzyk pusty się zrobił.a ja już o kolacji myślę...mam już coś koło 14,4 kilograma na plusie
reklama
Katik
...jestem mamą...
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2009
- Postów
- 3 994
U mnie tak samo, tylko ze maz tez anty zelazkowy. Jakos tak sie dobralismy, ze ani ja ani on nie musimy byc idealnie wyprasowani.Nienawidzę prasowania brrrrrr... W moim rodzinnym domu prasowało się dosłownie wszystko (moja mam jest pedantką), więc ja w swoim domu odreagowuje. Nie prasuję pościeli ani ręczników, ani ścierek kuchennych - trzepię przed rozwieszeniem a potem równo w kostkę i do szafy ;-)
Jak piorę to włączam taki program "ochrona przed zagnieceniami".
Maleńkiej będę prasować, ale max przez miesiąc, a potem tylko te najbardziej pogniecone rzeczy
Posciel, reczniki? W zyciu.
Ciuchy jak kupujemy, to zawsze wychodzi na takie, ktore nie potrzebuja zelazka, a jak cos wychodzi z pralki wygniecione - to trzepie i na wieszak. Wysycha i jest prawie idealne
Najlepsze jest, ze odkad jestesmy w Anglii (3 lata) prasowalam moze z 10 razy, i to pojedyncze rzeczy na jakies tam okazje.
W zeszlym tygodniu przynioslam od siebie z hurtowni nowe wypasione zelazko. Ł patrzy i oczom nie wierzy, no i pyta po co mi trzecie (!) zelazko w domu skoro ich wogole nie urzywamy.
No bo dla dzidzi trzeba bedzie troche jednak poprasowac, wiec trzeba bylo i mega zelazko kupic - szkoda ze samo nie pracuje :--D
Justa - czy Ty dzis Picolo stawiasz, bo zaliczylas ostatni dzien pracy i teraz juz tylko lenistwo na macierzynskim???????????
Ja dostalam przyplywu energii.
Uprzatnelam dzidziusiowy pokoik ktory jutro bedzie malowany, zrobilam 2 prania, rosolek bulka, teraz sie biore za serniczek. Potem czeka mnie od nowa aranzacja pokoju komputerowego, do ktorego trzeba bedzie wyniesc pare gratow z pokoju dla dziecka, ktorych tam nie chce. A potem jeszcze jakies drugie danie musze wymlodzic, i bedzie pelnia sukcesu
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 17
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 469
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: