Dagsila
ja też wole poprać i poprasować wszystko
jakoś dam radę
potem jak Hanusia miała 2, 3 miesiące to już tak nie prasowałam tylko wieszałam tak żeby ładnie prosto schło i składałam bo były kolki, trzeba było ją nosić, jadła cyca co chwilkę i nie miałam czasu
ale pierwszy miesiąc dziecię w miarę dużo śpi to można się poświęcić i prasować
tym bardziej teraz jak mamy je w brzuszku
tylko że ja przerwy często robię od żelazka bo mnie plecy bolą i tak na raty w ciągu dnia sobie rozkładam
z tymi słodyczami to trudna sprawa
moja córcia uwielbia czekoladki kinderki i misie petitki nadziewane, to w sumie jej główne słodycze
żadne tam lizaki czy chrupki
czasami paluszki jeszcze zje
fakt że codziennie taką czekoladkę pochłonie i jakoś mi się zdaję, że jej się ta odrobina słodyczy należy, trudno zakazać tak w ogóle
moja siostra mieszka w Norwegii i oni normalnie małego słodyczami traktują ale jak pójdzie od przedszkola i szkoły to tam jest ZAKAZ mama nie może dać na drugie śniadanie nawet słodkiego soku, tylko owoce i tam wszyscy pilnują, nie wolno i już, norweskei dzieci jedzą słodycze tylko w weekend
zdziwiłam się bardzo
ostatnio byłam zła jak ją babcie żelkami mi Hanię szpikowały, uparły się na te żelki a to przecież same świństwo,
dziadek standardowo Hanie baral na spacer Hania na spacerze po drodze do sklepu i zadowolona bo ma ddduuuuzo "ciuciu"
niby dziadkowie są po to by rozpieszczac wnuki i jak sie jedzie na weekend do dziadkow to sie tam dzieci nie wychowuje, bo maja wolne a w domu powrót do rutyny ale ciezko sie temu tak przygladac
i wytlumacz dziadkowi ze nei wolno to sie obrazi