reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Kici he he he przypomniałam sobie ile ci radości sprawił boczek w mojej lodówce ;-):-D Super że maść działa :tak:

Aniez dzięki wiesz za co ;-) &&&& zaciskam za pomyślny obrót spraw :tak: odpocznij i szybko do nas wracaj;-)

Elvie może dlatego że byłam w tych 5% o których piszesz to nie zapomniałam czym jest współczucie, niestety w tym temacie też mamy odmienne zdanie więc po raz kolejny mówię AMEN

Aniam mam nadzieję ,że podróż spokojnie wam mija, daj znać jak dojedziecie.

Agnieszka a przynajmniej na tej kanapie pączki zajadasz ? ;-) Zdrówka

Pogoda cudna więc idziemy na spacer, Helenka już tupie, jeszcze tylko muszę chłopaków od kompa oderwać.

Miłego dnia kobietki
 
Ostatnia edycja:
reklama
Gosieńko pączków niestety nie mam ale muffinki i owszem ;-)
Ale kurczę narobiłaś mi smaka na pączki... I chyba namówię A. Coby nabył ;-) a J. będzie przeszczęśliwy :tak:
 
kłębkiem nerwów jestem:-(
z Olą gorzej w nocy zwymiotowała 4 h po przyjęciu antybiotyku, rano wstała osłabiona, zjadła delikatne śniadanie o 10 dostała antybiotyk posiedziała chwilkę i poszła spać po 12 znowy zwróciła:no: Na 16 jadę do innego lekarza
jeszcze temperatura doszła 39,2:-(
 
Ostatnia edycja:
Gosienko, dzieki.

Temat mojego malzenstwa, tego co sie w nim wydarzylo lub nie, co sie moze wydarzyc I dlaczego, chcialabym juz zamknac. Ludzie sie zmieniaja, zmieniaja ich okolicznosci, a I one same ulegaja zminom. Ot, zycie.
Temat mojego malzenstwa wiecej sie nie pojawi.
Peace...
 
Witam, nadal chora, łeb mi pęka a młoda z gilami i nic się nie polepsza:-(

Gosieńko oby rehabilitantka pomogła. Mnie ostatni rzut choroby mija, jeszcze bark trochę dokucza ale jak siedzę w domu i młodej nie dźwigam do autobusu jest lepiej, potem znów wróci mi wszystko:-(
Sonia zdrówka dla małej.
Agnieszka takie chorowanie to rozumiem;-) Ja niestety nie poleżę...

Monia
zdrówka dla Hanki. A ten rumień to jakoś ciężko się leczy?

Elvie a ja myślę, że Zielona jest na tyle niezależna na ile jej sytuacja pozwala. Nie jesteś na jej miejscu a nawet bym powiedziała, że masz bardzo komfortową sytuacje jak to któraś powiedziała, bo pomoc w każdej chwili a nie każda z nas tak ma. Ja nie mam nikogo tak jak Zielona liczę na siebie tyle, że J mi czasem pomaga w tym w czym może (choć ostatnio i on jest umęczony i nie ma siły). I zycie też znam od tej najgorszej strony, kiedy nie miałam co jeść ani się e co ubrać ale moi rodzice nigdy z pomocy społecznej nie korzystali, sami próbowali zaradzić trudnej sytuacji. Dzisiaj nierzadko muszę przeżyć miesiąc za 500zł i jakos daję radę, nie dlatego, że mi się nie chce zmienić mojej sytuacji ale dlatego, że nie mam generalnie wyjścia. Przed urodzeniem Paulinki miałam satysfakcjonującą pod względem zarobków pracę, którą uwielbiałam, nadgodziny robiłam z uśmiechem na ustach. A teraz nie mam nic, nawet chwili aby się ciepłej kawy napić. Ty masz swoją wypracowaną pozycję i każdy tutaj o tym wie ale masz też pomoc, zdrowe dzieci, sami jesteście zdrowi i dlatego generalizowanie albo mówienie ja bym zrobiła to czy tamto nijak ma się do rzeczywistości. Fajnie, że masz cele i do nich dążysz ale nie każdy tak chce życ albo nawet nie może. Ja niczego zaplanować nie mogę, nawet dnia jutrzejszego. Bo nie wiem jak będzie...
Moim celem jest dotrwać do wieczora w stanie umysłowym przyzwoitym bo póki co dziecko moje nijak o to nie dba. Jak jest chora to jej umysł niczego nie rejestruje jedynie się stymuluje i tak w koło a ja nie mogę nad tym zapanować. Nikomu nie życzę takich "widoków" jakie mam na co dzień. Idę ją może uśpić bo mi głowa za chwilę pęknie. I tyle w temacie.

Zielona wciąż myślę jak tam z tym bólem dajesz radę:-( Trzymaj się.

Zdrówka niezmiennie, wszystkim.
 
Witamy i my :cool2:

Pogoda cudna zaliczyłyśmy dwu godzinny spacer i było pięknie. Po za tym idę dzisiaj z W do kina, taka ot randka. Ostatni raz w kinie byliśmy dwa lata temu ;-) Będzie randka jak się patrzy a seans na 22.00 teściowa się ucieszy, bo jeszcze nie wie, ale z Tosią będzie musiała zostać ;-)

Gosienka ja nie wiem czy ty wiesz, ale w przyszły czwartek jest tłusty czwartek. Będziemy robić pączki i leżeć na kanapie ;-) Także szykuj się :-)

Sonia zdrówka Wam życzymy :tak:

Elvie ostatni raz piszę na temat odchudzania. Ja zrobiłam to dla siebie, bo gdybym robiła dla kogoś to raz, że motywacja byłaby zerowa, to i dawno bym się odchudzać zaczęła. Ja dla mojego W zawsze byłam atrakcyjna i nie musiałam się odchudzać dla niego, a innym podobać się nie muszę, choć nie powiem teraz mi się to podoba, ale i potrafi być uciążliwe teraz nawet bardzo. Ja rozmiar 36 już zmniejszyłam na 34 i nie do końca chyba ok się czuję, dlatego trzymam wagę, jedząc pączki, bo trzeba sobie wszystko wyważyć a nie zakazywać, bo to nie ma sensu i jest ciągłe podjadanie. Co do męża też się nie wypowiem, bo ja inaczej wychowana i w innych realiach żyję, powiem Ci jedno, dobrze by Ci zrobiło zamienić się z np. mną, (czy inną dziewczyną o podobnej sytuacji) na miesiąc, dostać takie pieniądze na miesiąc jak my mamy, i mieć męża w domu po 1 w nocy (przy tym jak wychodzi z niego 8.30) jak chcemy mieć tej kasy więcej i żyć tak jak my żyjemy (a staramy się dla dziecka żyć na całkiem niezłym poziomie, wyjeżdżać na wakacje,weekendy, kupować ubrania i sprzęty). Tylko nie ma nic za darmo. I ja też staram się postawić w sytuacji mężczyzny w tym wszystkim, bo mój lekko nie pracuje i jest zmęczony, ale niedziele ma tylko dla nas i odrabiamy cały tydzień. A w tygodniu też mi pomaga jak tylko może. Jak pisałam licencjat, wszystko było na jego głowie i dał radę.

Aniez ja Cię kocham miłością wielką ;-) Niech Ci się wszystko ułoży po Twej myśli :-)

Aniam szerokiej drogi ;-)

Kici mam identyczne podejście, ważne jest tu i teraz, a zafiksowanie na cel mnie nudzi ;-) Bo mnie się cele zmieniają ;-) Jak nas odwiedzicie to liczę na steki made by you takie zachwalane ;-)

Agnieszka super, że przeziębienie mija.

Lecę się na piłce poturlać, bo mnie szyja znów ciągnie....
Miłego dnia:tak:
 
Ostatnia edycja:
Dorotko ano cieszę się że choć na chwilę mogłam się położyć pod kołderką :tak: ale nie ma lekko J. już odebrałam i walczę z nim i zadaniem bo jest dzisiaj na nie ;-) teraz A. przywiózł mi M. więc się zacznie ;-)

spadam
 
Gosieńko- bo ja KOCHAM BOCZEK MIŁOŚCIĄ DOZGONNĄ :-D

sonia - ślę pozytywne mysli i trzymam kciuki aby zdrówko u Was zawitało.

isabela - mój chłop robi najlepsze steki ;-) spoko coś się da zrobić. To trza by się jakoś skonkretyzować i umówić, bo u mnie to zawsze ciężko z planami i muszę wpisywać w kalendarz :-D

Agnieszko - zdrówka!!!!
 
Ostatnia edycja:
Będąc juz chyba ponad 4 lata na forum , bez Elvie było by tu "strasznie nudno"...bez niej i jej wywodów na temat zycia i ogólnej egzystencji , czy to tu czy na zamknietym...zreszto nie znamy sie od dziś i wiemy juz mniej wiecej jaki kto ma charakter i podejscie do życia.


Pozdrawiam Wszystkie i ściskam i uciekam do dzieci, niestety tez nie mam pułku do pomocy.
 
Ostatnia edycja:
reklama
sonia -zdrówka dla Oli i daj znać po wizycie, co Wam drugi lek. powiedział

mamoPaulinki - ja sobie zdaję sprawę, że mamy z dziećmi niepełnosprawnymi mają gorzej, więc nie porównuję, ale nie zmienia to faktu, że taka mama to ma energii za trzy inne, bo wie, że musi ją mieć i nie ma tu mowy o kompromisach, lenistwie i planowaniu na przód. Mnie zostaje tylko podziwiać takie mamy, ale nigdy im nie współczuję, bo współczucie nie dodaje skrzydeł. Co Ci po tym, że ktoś zacznie biadolić jak to Ty masz źle, o ile gorzej itp? Chyba lepiej jak pomaga, wspiera i ładuje pozytywna energią.

isabela - ja też schudnąć planuję dla siebie i nie świruję na tym punkcie, nie głoduję, diet żadnych nigdy nie stosowałam, raczej regularne i racjonalne posiłki + woda + aktywność. Zamieniać się z nikim nie zamierzam, bo każdy ma jak dba i każdy żyje wg swoich planów, marzeń, schematów. No i ja wychodzę z założenia, że nawet jakby każda z nas dostała po milion dolców to za 20 lat jedne wróciłyby do punktu z dziś a inne miałyby po 10 milionów na koncie. Chyba nawet były jakieś badania na ten temat.

Jeśli o celach mowa to mnie one pomagają i dopóki nie miałam to mi aż tak dobrze jak teraz nie szło, więc nawet niedowiarkom polecam.
Jeśli chodzi o pomoc na którą mogę liczyć to owszem mam mamę, ale chyba większość z Was je ma. Nianie też są ogólnodostępne. No, ale jak jest się dumnym z tego, że wszystko się samemu robi to nie ma mowy o delegowaniu zadań z którego ja korzystam. Dla mnie to czysta matematyka. Jeśli mam zadanie od którego nie zależy reszta mojego życia i ono zajmuje 2 godziny to sprawdzam, czy jest ktoś kto to zadanie wykona taniej bo jego stawka godzinowa jest niższa od mojej i jeśli taka osoba chętna jest to z jej pomocy korzystam. Co w tym złego? Tym sposobem np. prawie nie prasuję, bo prasowanie niczym twórczym nie jest, ktoś inny może wyprasować tak samo dobrze lub lepiej ode mnie a ja się w tym czasie zajmę pracą która pozwoli mi zarobić na to by zapłacić osobie pracującej i jeszcze na plusie być - to chyba sensowne. No, ale przecież mogłabym sama;-)
Firma z która współpracuję też jakaś tajna nie jest i w zeszłym roku do mojego zespołu dołączyła dziewczyna której tytuł dyrektora zajął rok. Teraz ma firmę, zarabia i nie marudzi, że jej źle. Możliwości są, trzeba się tylko po nie czasami schylić, a niektórzy to mają nawet problem z zauważeniem ich i o tym tez jest mnóstwo książek i szkoleń:tak:No, ale zamiast postawić na niezależność, przyszłość i rozwój można przecież na fejsie siedzieć, telenowele oglądać itp.
To się napisałam, spadam z psem.
 
Do góry