reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Witam wściekła,
zaprowadziłam Lenę do przedszkola na końcówkę śniadania, bo wolałam by w domu coś sensownego zjadła, w przedszkolu jeść nie chce a przy mojej chudzinie nie wyobrażam sobie by chodziła głodna, bo się zaraz osłabi i jakieś choróbsko do domu przyniesie. Po przyjściu dołączyła do dzieci i wypiła ciepłą herbatę. Dziś serwowali płatki ryżowe na mleku (ok) i dwie kanapki z bułki wrocławskiej z czymś rybnopochodnym wyglądającym na paprykarz z pomidorami (ble).
Wściekła jestem, bo okazało się, że jeśli Lena nie leżakuje to mam ją o 12:15 z przedszkola odbierać, więc cały poranek to tylko zaprowadzanie, zajmowanie się Maćkiem i psem, przyprowadzanie Leny do domu. Na pracę czasu brak:baffled:
To przedszkole wybrałam z uwagi na to, że u nas jest jedyne. Nie mają jednak więcej sal i najpierw mówili, że dzieci które nie śpią mogą się bawić a dziś się dowiedziałam, że nie ma dodatkowej sali i pani, aby się Lenką w czasie leżakowania zajmować, więc:
1. Zabieram Lenkę o 12:15 po obiedzie.
2. Zostawiam na siłę na leżakowanie z nadzieją, że się przyzwyczai:crazy:
Na dodatek młodą dziś pani przytrzymywała jak ja wychodziłam, bo się przyczepiła do mnie i z sali chciała uciekać. Zostawiłam ją zapłakaną, ale jakoś to zniosłam, bo mi pani powiedziała, że płacze 5 minut a później jest ok. Poza tym doszłam ostatnio do tego, że Lena się rozwydrzona robi, więc dyscyplina przedszkolna jej się przyda. Na spokojnie wytłumaczyłam, że pójdzie na koncert, na placu zabaw się pobawi, zje obiad i po nią przyjdę. No i wyszłam.
Sorry, że tak ciągle tylko o nas, ale nie ogarniam tematu i idę myśleć.
 
reklama
Ja mam dzisiaj dzień pt. jak komuś zaraz nie walnę...

Ale nie o tym miało być.

Bartuś super, w zasadzie temat adaptacji uznajemy za zakończony ;-) biegnie z wizgiem opon do sali, bo tam jest jakaś meta koparka i mega śmieciarka i on MUSI ją dopaść. Do tego wychodzą już na dwór dwa razy, więc jest bardzo szczęśliwy, bo on kocha ten plac zabaw (do tej pory był to taki "owoc zakazany"). Je, śpi, problemów niet, ale jestem świadoma, że a. brat jest blisko, b. żłobek zrobił swoje

Co do spania to u nas wszystkie dzieci leżą, ale Panie czytają przy tym bajki, jak dzieci nie zasną, nic się nie dzieje, słuchają bajek... mi się ta metoda podoba. Bartek wczoraj ponoć zasnął, ale on musi też wcześniej wstawać, bo dla niego 7:00 to ciemna noc (po mamusi tak ma) więc może być, że po zupie on sobie "wyrównuje" niedobór snu. W domu od dawna nie śpi w dzień.

Basia- jeny, zmroziło mnie! Dobrze, że nic się nie stało. A półka... półka przecież najmniej ważna...

Iza, Sonia, Elvie, Aniam
- dziewczyny dadzą radę :-) no wiadomo... czasu trzeba ciut więcej

Zielona- nie pomogę. Nami kierował "system", także mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu, bo nasze przedszkole, jak i poprzednio żłobek, są świetne.

Nata- ja mam problem w drugą stronę... ale rada, że przytyć, to Ciebie chyba nie zadowoli, co? :p

Monia- Kuba co roku robi mi cyrk w domu, po powrocie z przedszkola :( teraz te okresy są na szczęście krótsze

Gosieńko- jak się czujesz? Jak Helenka?

Anna oj- super, że Igor super :) będzie dobrze, mądry chłopak z niego, to czemu ma sobie nie poradzić. Wiktorek- wychodź z brzuszka, bo ciocię zdenerwujesz, a ja mam dzisiaj trudny dzień!

Kici- no właśnie... oby nie chorowały dzieciaczki!

Elvie- ja Ci napiszę, co ja bym zrobiła (ale JA, Ty robisz, jak uważasz), więc ja bym Lenkę zostawiała na cały dzień, wieczorem dużo uwagi Lence, nie wypytywałabym jej jak było, jeśli sama by nie mowiła (to pogłębia stres), nie wpierałabym, że ma spać, jak nie chce, bo to też pogłębia to stres, jeśli sama zaczęłaby rozmowę w temacie, to powiedziałabym jej, że może leżeć, nie musi spać, że inne dzieci są zmęczone, więc one niech pośpią, a ona poleży (skoro są takie zasady). poprosiłabym, żeby nikt mojego dziecka nie karmił na siłę (u nas jest ankieta do wypełnienia, czego dziecko nie lubi, ale i tak nie dokarmiają), żeby dali jej czas na osowjenie leżakowania, może niech ogląda na leżance książeczkę.
Jeśli nie mają personelu, a jest to przedszkole publiczne, to nie dziwi mnie, że Lenka nie może zostać w pokoju sama. Ona jest pod ich opieką.

Idę szukać sprzętu rozładunkowego... wrrrrrrr...
 
Witam wściekła,
zaprowadziłam Lenę do przedszkola na końcówkę śniadania, bo wolałam by w domu coś sensownego zjadła, w przedszkolu jeść nie chce a przy mojej chudzinie nie wyobrażam sobie by chodziła głodna, bo się zaraz osłabi i jakieś choróbsko do domu przyniesie. Po przyjściu dołączyła do dzieci i wypiła ciepłą herbatę. Dziś serwowali płatki ryżowe na mleku (ok) i dwie kanapki z bułki wrocławskiej z czymś rybnopochodnym wyglądającym na paprykarz z pomidorami (ble).
Wściekła jestem, bo okazało się, że jeśli Lena nie leżakuje to mam ją o 12:15 z przedszkola odbierać, więc cały poranek to tylko zaprowadzanie, zajmowanie się Maćkiem i psem, przyprowadzanie Leny do domu. Na pracę czasu brak:baffled:
To przedszkole wybrałam z uwagi na to, że u nas jest jedyne. Nie mają jednak więcej sal i najpierw mówili, że dzieci które nie śpią mogą się bawić a dziś się dowiedziałam, że nie ma dodatkowej sali i pani, aby się Lenką w czasie leżakowania zajmować, więc:
1. Zabieram Lenkę o 12:15 po obiedzie.
2. Zostawiam na siłę na leżakowanie z nadzieją, że się przyzwyczai:crazy:
Na dodatek młodą dziś pani przytrzymywała jak ja wychodziłam, bo się przyczepiła do mnie i z sali chciała uciekać. Zostawiłam ją zapłakaną, ale jakoś to zniosłam, bo mi pani powiedziała, że płacze 5 minut a później jest ok. Poza tym doszłam ostatnio do tego, że Lena się rozwydrzona robi, więc dyscyplina przedszkolna jej się przyda. Na spokojnie wytłumaczyłam, że pójdzie na koncert, na placu zabaw się pobawi, zje obiad i po nią przyjdę. No i wyszłam.
Sorry, że tak ciągle tylko o nas, ale nie ogarniam tematu i idę myśleć.
Elvie u mnie nadal masakra, B juz od wieczora mówił ,że nie chce chodzić do przedszkola, chociaż jak go odbieram to zawsze mówi ,ze bylo fajnie i zadowolony jest. Jednak u Nas od początku stwierdzilam, ze nie bedę mu mieszać i będzie chodzil od 8 do 14. Tak, by był na sniadaniu, leżakowaniu i obiedzie. Doskonale wiem,ze B prawie nic nie zje, bo już wielokrotnie pisałam ,ze on w domu też bardzo mało je (twoja lena to przy nim żarłok), ale moim zdaniem takie zostawanie z dzieckiem, karmienie, bądź zaprowadzanie raz na sniadanie raz nie, tylko wprowadza nie potrzebny chaos. Trudno jak B mi nie zje przez pare dni w przedszkolu nic się nie stanie, sam mówi ,że pije a to wazniejsze. Po przedszkolu je wtedy w domu, ale mimo wszystko chce by był na pisilkach w przedszkolu bo mam nadzieję, że się jakoś przekona i zacznie cos tam zjadać. Wczoraj podobno kotlecika i ziemniaczki zjadł. Plusem jest to, ze Panie na siłe jesć nie karzą. Co do leżakowania, B jak miał rok już mi nie spal w dzien (podobnie jak jego siostra), ale tez postanowila,ze od poczatku bedzie na lezakowaniu, bo bez sensu by raz był raz nie. U Nas dzieci spac nie muszą, ale mają sobie lezeć i odpoczywać. Póki co, Borysek akurat na lezkowanie w ogóle się nie skarzy, tylko mówi ,że on nie spi tylkko "siobie odpociwa". Także elvie, moje zdanie jest takie,że robisz błąd w tym ,że raz Lena jest na śniadaniu , raz nie, zaburzasz cały rytm, a jak wiadomo dzieci potrzebują określonego rytmu. poza tym pokazujesz ,że jak bedzie płakać to zaraz przyjedziesz i ją zabierzesz, a przeciez to nie o to chodzi, bo dziecko wyczuje i zawsze bedze zaczynało plakać, nawet jak jej się spodoba, ale bedzie miala kaprys by wrócić do domu. Mnie jest cholernie cięzko rano, sama codziennie ryczę, jak już B nie widzi, ale nie chce wprowadzać chaosu, bo to do niczego nie prowadzi. To takie moje zdanie:-)
 
Kici nie panikuj, jest spora szansa, że zapiszesz, bo rozmawiałam z naszą dr i szukają "sposobu", bo zajęcia mogą być, tona zajęć, tylko nie może rodzic 2 razy płacić za "czas" w przeszkolu... niby w złotówce mają się zmieścić (buhahahahaha)... w poniedziałek u nas jest zebranie na starszakach, także jeśli coś będzie wiadomo, to dam Ci znać jakie rozwiązania są u nas (u nas piłka, rytmika, zajęcia z muzyką były niepłatne, płaciłam za judo i angielski, także w sumie źle nie jest, jakby co)

Wronka- ja właśnie to miałam na myśli :) z ust mi wyjęłaś, ale KAŻDA robi jak uważa, bo mamy swoje "modele wychowawcze" :-)
 
Kici nie panikuj, jest spora szansa, że zapiszesz, bo rozmawiałam z naszą dr i szukają "sposobu", bo zajęcia mogą być, tona zajęć, tylko nie może rodzic 2 razy płacić za "czas" w przeszkolu... niby w złotówce mają się zmieścić (buhahahahaha)... w poniedziałek u nas jest zebranie na starszakach, także jeśli coś będzie wiadomo, to dam Ci znać jakie rozwiązania są u nas (u nas piłka, rytmika, zajęcia z muzyką były niepłatne, płaciłam za judo i angielski, także w sumie źle nie jest, jakby co)

Wronka- ja właśnie to miałam na myśli :) z ust mi wyjęłaś, ale KAŻDA robi jak uważa, bo mamy swoje "modele wychowawcze" :-)

Wiem, wiem, moj post nie mial na celu narzucania elvie co ma robic tylko chcialam jej pokazać jak to z boku wyglada, chcialam pomoc w podjeciu decyzji:-). Qrna nie chcialabym być źle zrozumiana, to jest tylko MOJE zdanie i nikt nie musi mieć takiego samego :-)
 
aniez, wronka - dziękuję Wam bardzo! Wiem sama, że jej namieszałam, ale obawiam się o to niejedzenie a chcę dla niej jak najlepiej. Czy Wy karmicie dzieci przed pójściem do przedszkola czy dopiero w przedszkolu śniadanie jedzą?

Jutro zatem przetrzymam młodą dłużej i dopiero po leżakowaniu zabiorę. Spora część rodziców pojawia się już ok 12:00 i tuż po obiedzie zabiera swoje dzieci do domu, mają tak robić przez pierwszy tydzień z tego co od 3 usłyszałam. Jak one przychodzą to wówczas u Lenki zaczyna się problem, bo czemu jej mama po nią nie przyszła? Liczę na to, że w ciągu 2 tygodni wszystko się unormuje.

aniez - nie wiedziałam, że wypytywanie jak było w przedszkolu powoduje stres i oczywiście Lenkę pytałam jak był, a ona opowiadała i mówiła co robiła i że było fajnie. Nauczyła się też piosenki i śpiewała ją w drodze do domu oraz do wieczora jak jej się przypomniało, a jak M. wrócił z pracy to mu ekstra występ zrobiła:-)
 
Bry...
Na oczy nie widzę... spać mi się chce.
Na szczęście śniadanie właśnie zjadłam więc zaglądam i zaraz zmykam prać i prasować...
J. w szkole się bardzo podoba :-):tak: trochę się stresuje ("zjada rękaw") ale do szkoły śmiga chętnie. Jedynie to wstawać mu się nie chce :-p ale tak to jest jak się nie słucha mamy która mówi że o 20 to już w łóżkach mają być... Napomnienia nie pomagaly to ich olałam stwierdzając im że rano litości nie będzie i z łóżek wywalę ... oj było gorąco rano :-p
J. w szkole wczoraj stwierdził że on to się chce już uczyć :szok: :-D więc na dzisiaj mieli przynieść książki i ćwiczenia...
Taekwon-do wczoraj super. Zmienił właściciel formułę zajęć i najpierw jest 20-30 minut angielskiego (tylko mowa) a potem do 30 minut taekwon-do. W związku z tym zajęcia w szkole j. angielskiego ogranicze do 1 godziny tygodniowo bo i tak łącznie będzie mial 2 h języka pozalekcyjnie + angielski w szkole :-)

Dobra ide pracować...
 
aniez - tycie nie wchodzi w grę - muszę inny sposob znaleźć na poprawienie kondycji biustu - muszę o tym z Małżem pogadać :p

co do dodatkowych zajęć w przedszkolach - pewnie nie powinnam się wypowiadać - bo my w prywatnym problemu nie mamy - ale też płacimy znacznie więcej i nikt nam obniżenia stawek tym bardziej Państwo Polskie nie zaproponowało. Dostanie się do przedszkola Państwowego graniczy z cudem u nas (nasz rejon) było jedno wolne miejsce dla trzylatków - także, cóż bez szans.
Prawa jest taka, że przedszkola pobierając więcej kasy za czesne miały jakieś środki na dodatkowe zajęcia w cenie, teraz kiedy rodzic ma płacić złotówkę za godzinę - bez szans. A i jak napisała Aniez nie mogę popbierać dodatkowych opłat z zajęcia - w jednym z Olsztyńskich ptrzedszkoli wprowadzono darowiznę na rzecz przedszkola i tak, każdy rodzic ma darować raz w miesiącu kwotę odpowiadającą dodatkowym zajęciom
 
reklama
Witam
Jak to dobrze, że Alicja już drugi rok chodzi do przedszkola, bo jak czytam o Waszych dzieciakach to aż smutno mi się robi ile te nasze dzieci muszą przejść. Niestety dla dziecka to nowa stresująca sytuacja, do tego dużo dzieci płacze w pierwszych dwóch tyg, co nie ułatwia. U nas od początku, było szybkie rozstanie, nic nie przedłużaliśmy, też był płacz, ale jakoś się przyzwyczaiła.
Teraz mąż ją zaprowadza w tym tyg, bo ma jeszcze urlop i nawet nie zdąży dać buziaka, bo Alicja zasuwa do sali. U nas z racji mieszanej grupy leżakowanie jest sporadycznie, dzieci odpoczywają w swoich ciuszkach, nie ma piżamek, każde ma tylko swoją podusię i kocyk.
Dziękujemy za gratulacje z okazji pierwszego ząbka :-D I skończył się okres słodkiego leżącego bobasa :-D Leona teraz wszystko interesuje, wszystko chce dotknąć, zobaczyć, jak czegoś nie umie dosięgnąć, to denerwuje się. Wydaje przeróżną gamę dźwięków. Uwielbia zabawę w rzucanie zabawki na podłogę, może tak w nieskończoność :-D Robimy kosi łapki. Poza tym uwielbia jak Alicja robi mu kuku, wtedy śmieje się w głos.

Zdjęcia wstawię wkrótce, są na drugim komputerze, więc nie po drodze ;-)
 
Do góry