Ubawiłam się setnie z kwesti posiadania dzieci i osiąganego szczęścia :-) ja tam byłam nieziemsko szczęśliwa z samym Kubusiem, jestem szczęścliwa z dwójeczką, byłabym szczęśliwa z trójeczką... moim zdaniem po prostu dzieci to fajna sprawa, niezależnie od ilości, można być szczęśliwym z jednym, można z całym tabunem.
Anna oj- dbaj o siebie! Nie wiem, co to pessar, ale brzmi groźnie
Maonka- Ty też odpoczywaj, kiedy się da. Wiem, że łątwo się mówi, ale to ważne.
Gosieńko- ja tam uroków się nie boją, jak mogę to śpię długo
Aniam- dobrze, że Olce przechodzi
Wronka- dla mnie Ty jesteś mistrzynią... ja bym już dawno po ścianach chodziła, jakbym wstawała o 5:15
Zielona- zdrówka
Basia- ważne, że mały uczestniczył w przedstawieniu, a to, że u Ciebie na kolanach, jest mniej istotne :-)
Jestem padnięta, lekarz kazał mi dbać o siebie i wypoczywać, dosłownie "prowadzić oszczędny tryb życia"... jak to powiedział, zaraz potem się razem pośmialiśmy ;-) ale staram się z jego zaleceń korzystać, o ile mogę.
W tygodniu się nie dało, bo Barteq dostał w środku nocy ze środy na czw. 40 stopni gorączki, jakiś czas wcześniej chodził z gilem po sam pas i tak jego organizm w końcu zareagował... oczywiście mojego męża nie było, bo jak się takie rzeczy dzieją, to go nie ma :-( w każdym razie pediatra osłuchała, nic się nie wykluło, zaleciła syrop z... bluszczu i dała receptę na krople do nosa z gentamecyną. Pomogło od razu, bo dobę później miał 35,5... bosko... stan hibernacji ;-) taraz jest już lepiej, katar się cofa, temperatura w normie, więc przeszło bokiem. Czy ja już pisałam, że NIENAWIDZĘ katarów!!!
W tym roku na jesieni chcę mu włączyć "uodpornianie", żeby katarów było mniej.
Dobra, mąż po bułki poszedł, więc z wyrka zaraz muszę wyjść, bo pewnie zrobi śniadanie :-) a głodna latam, jak nie wiem co!
A! U nas też słonecznie :-) mamy w planie spacerek. Mąż zwrócił moją uwagę, że w tym roku zima była depresyjna, bo właściwie bezsłoneczna.