reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Uff.. szafa Lenki ogarnięta, wszystko posegregowane i ułożone jak w sklepie:tak: Muszę zabezpieczenia do szafek w ikei kupić, żeby moja robota za szybko na marne nie poszła;-)

Lenka dzielnie pomagała, trochę jej przy tym zdjęć pocykałam. Przy okazji wynalazła swoje dziadostwo do puszczania baniek i teraz nas na zmianę tym zamęcza, przychodzi i z błagalnym spojrzeniem mówi "fu fu", żeby dmuchać:-D A ona biega jak szalona i wszystkie bańki łapie:-)

ło matko - u nas bańki to też przekleństwo. Oostatnio Antek przylukał, że mama schowałą na górną półkę w kuchni i nie było zmiłuj....płuc o mało nie wyplułam - bo chyba godzine bańkowaliśy

bigos-mmm....rozmarzyłąm się-mój szanowny tatuś robi najlepszy...jeszcze 2 tygodnie i będę szamała. U moich rodziców bigos gotuje się kilka dni....nabiera takiego smaku i zapachu. Nie ma tam przecieru, są śliwki, mięsko kiełbaska, majeranek, ziele, listek, sól , pieprz i wino.
 
reklama
Podstawą bigosu (jak dla mnie) jest kapusta kiszona (wyplukana, ale nie za dokladnie), miesko (nie podsmazam wrzucam pod kapuste zeberka, schabik, wolowinke), podsmazony boczus z cebulka, czasem kielbasa, ale tez podsmazona, jalowiec, pieprz, lisc laurowy, pomidory, namoczone grzyby, sliwka i wlala... to sie duzi kilka dni... z 5, codziennie po pracy zalaczam i cala chata ta kapucha jedzie... ale pycha jest, czasem daje koncentrat, ale nie zawsze, i ja lubie ciemny bigos... kiedys w Poznaniu uraczyli mnie takim bialym czyms, obok bialego stala golonka z wogy i sie trzesla... nie dalam rady nawet na to popatrzec, chlapnelam kolejnego kielona i z kumpela na faje zwialysmy ;-)
 
Normalnie aż bym bigosu pożarła:-D

Musiałam się zadowolić leniwymi z przepisu Kici:-) Mnie smakowały, bo ja w ogóle wszelkiego rodzaju kluchy lubię, a leniwe przypominają mi dzieciństwo:happy2: Kiedy moja babcia jeszcze pracowała to miała wykupione bloczki na obiady w Restauracji "Przy Miłej" i często z nią chodziłam i właśnie leniwymi się tam zajadałam:happy2: To było 20 lat temu:cool2:
M. leniwe jadł po raz pierwszy i stwierdził, że to nie w jego stylu. Wybrał ostatecznie mielone i surówki - chłop:-D Lenka znów M. pięknie udowodniła, że jego ukochaną córcią jest - zjadła jednego leniwego i zaczęła się do ojcowskiego kotleta uśmiechać:-D


Lecę pchełkę kąpać, bo nową zabawę wymyśliła - wlewanie soczku za koszulkę:confused: Normalnie Miss mokrego podkoszulka nam rośnie:-D
 
Kici prasujesz pościel ? szacun :-D:-D
ja miałam taki magiel domowy ale teściowa go sprzedała , zanim się dowiedziałam o jego istnieniu bo kurz tylko zbierał niedaleko mam magiel i to dośc tani bo SZymek po drodze na placyk zawsze tam do pań łaził więc ma zniżkę :-D

U mnie bigos to robi J ale wiem ze są zwykle trzy rodzaje miesa , śliwki , grzyby , kiełbaska . i najlepszy dla mnie to jest zamrożony i odmrożony :-p:-p

Bańki można kupić na baterie w pistolecie , dzieciaki sobie z tym radzą i same sobie puszczają :-p

Marta wpółczuję z tym pociągiem . co za znieczulica :no::no:

mamusiu zastanów się pięć razy zanim wypaciasz sobie okna tym śniegiem . opornie to złazi i maże się na oknach . nie raz też częściowo potrafi się zmyć i okna wygladają jak biało brudne .

Idę poczytać co na tym kulinarnym skrobiecie , może coś zlecę mężowi .

Jutro mikołajki firmowe sztuk dwie to będzie się działo .
 
marta - ja też oglądam, w przerwach usypiając pchłę, bo coś się jej dzisiaj do snu nie spieszy. A co z ich brzuchami nie tak? Wg mnie brzuchy jak brzuchy:-) Nie zapominaj ile one mają lat;-) W ich wieku i przed ciążą też pewnie taki miałaś:tak:
 
Padam ze zmeczenia..
Konstancja od kilku dni nie spi w dzien, a i w nocy kiepsko sypia - budzi sie co chwil, wierci, spac mi nie daje... Oczywiscie zeska jak szczypiorek zrywa sie po 6ej rano. Co jakis czas marudzi, ze spac jej sie chce, ale wredota nie zasnie.

Stary juz w Acapulco jest - wiecie, ciezko na chleb tyra...

Czekam wieczora. Jeszcze ze 3 godziny i zgroza powinna pojsc spac, a wtedy ja, wino, jakis serial i czekolada :-D Od nowego roku bede musiala isc na diete
 
reklama
Do góry