Witam się i ja...
Salamandra, don't worry...zdarza się najlepszym...ja miałam kilka razy taki przypadek, że dobiegałam do schodów z prędkością światła, tylko dlatego że któreś z nas właśnie nie zamknęło bramki...stres jak ch****a, wiem o tym, bo po takim zdarzeniu to serducho wali jeszcze dobrą chwilę...
teraz mamy już we krwi żeby bramkę zamykać na górze, za to na dole nie mamy jak zamontować bramki i kilka razy mi się zdarzyło, że znalazłam Hankę w połowie drogi do góry...raz nawet była przyczepiona do bramki na samej górze (od strony schodów), bo się wdrapała, a właśnie bramka była zamknięta![Sorry2 :sorry2: :sorry2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)
Agnieszka, a może chora będziesz ?...chociaż mnie też dziś głowa boli....
Poszłam dziś na plac zabaw do szkoły z Hanką i psem bez smyczy...i to był mój bląd....pies w prawo, Hanka w lewo....pies do przodu, Hanka do tyłu...musiałam być nieźle zorganizowana, żeby tą dwójką zarządzić....potem podjechała L na rowerach z towarzystwem....weszli na drzewo i siedzą...H oczywiście widząc siorkę, zawisła pod drzewem, walcząc o "zaproszenie" do grupy...no więc ja razem z nią...myślałam, że coś podsłucham, o czym 9-latkowie teraz gadają, niestety jak mnie zobaczyli, to stwierdzili, że "niepomyślne wiatry" pojawiły się wokół (czyt. matka z młodszą siorką), więc trzeba znaleźć inne ustronne miejsce...nawet na koniec usłyszałam, że w prawach dziecka zapisane jest że "każde dziecko może mieć swoje tajemnice"....ratunkuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu......moja mała-duża L dorasta...................
Poza tym dziewczyny dziś "dałam ciała" jako matka. Tesciowa mnie prosila bym jej psa wypuscila z mieszkania.Wiec poszlam do drzwi obok, odkluczylam i zeszlam na dol mu drzwi otworzyc.W tym czasie podjechal kolega i mnie chwilunie zagadał. Wchodzę na góre jakby nigdy nic i patrzę Adaś wybiega z mieszkania! Idiotka, nie zamknelam ani drzwi, ani bramki za soba i bylam kompletnie tego nieswiadoma!. Dobrze, ze przystanal co zdazylam na gore wbiec. Gdyby dziecko moje bajki nie ogladalo, to wylazl by 5 min wczesniej i nic bym nie zrobila. Cała się trzęslam i ryk na koncu nosa. Mężu ani słowa nie wspomnę, bo ten to wogole by mnie zbluzgał, a ja dośc sama siebie juz podsumowalam.
Salamandra, don't worry...zdarza się najlepszym...ja miałam kilka razy taki przypadek, że dobiegałam do schodów z prędkością światła, tylko dlatego że któreś z nas właśnie nie zamknęło bramki...stres jak ch****a, wiem o tym, bo po takim zdarzeniu to serducho wali jeszcze dobrą chwilę...
teraz mamy już we krwi żeby bramkę zamykać na górze, za to na dole nie mamy jak zamontować bramki i kilka razy mi się zdarzyło, że znalazłam Hankę w połowie drogi do góry...raz nawet była przyczepiona do bramki na samej górze (od strony schodów), bo się wdrapała, a właśnie bramka była zamknięta
![Sorry2 :sorry2: :sorry2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)
Agnieszka, a może chora będziesz ?...chociaż mnie też dziś głowa boli....
Poszłam dziś na plac zabaw do szkoły z Hanką i psem bez smyczy...i to był mój bląd....pies w prawo, Hanka w lewo....pies do przodu, Hanka do tyłu...musiałam być nieźle zorganizowana, żeby tą dwójką zarządzić....potem podjechała L na rowerach z towarzystwem....weszli na drzewo i siedzą...H oczywiście widząc siorkę, zawisła pod drzewem, walcząc o "zaproszenie" do grupy...no więc ja razem z nią...myślałam, że coś podsłucham, o czym 9-latkowie teraz gadają, niestety jak mnie zobaczyli, to stwierdzili, że "niepomyślne wiatry" pojawiły się wokół (czyt. matka z młodszą siorką), więc trzeba znaleźć inne ustronne miejsce...nawet na koniec usłyszałam, że w prawach dziecka zapisane jest że "każde dziecko może mieć swoje tajemnice"....ratunkuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu......moja mała-duża L dorasta...................
Ostatnia edycja: