reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

ja wole merengue, ten taniec to sam sex. Tylko salsa tanczona przez kubanczykow moze sie z nia rownac








Kiedyś miałam plan: kupię domek, taki niewielki, z ogródkiem. Tuż przy drzwiach posadzę bez. Ogródek będzie nieduży, w sam raz na palmę i huśtawkę ukrytą w gałązkach jaśminu...
Pewnego dnia wybrałam się do firmy deweloperskiej, mającej w swojej ofercie mniejsze lub większe domy. Ot, takie akurat dla bezdzietnej pary: trzy pokoje, dwie łazienki, kuchnia i pokój dzienny. W jednej z sypialni należałoby wyburzyć ścianę i połączyć ją z pokojem dziennym, żeby ten przestał przypominać, tak ułożeniem jak i rozmiarem, korytarz. Domek miał piękny, duży taras, który w razie potrzeby można zabudować, dzięki czemu powstanie kolejna sypialnia.
Brzmi interesująco, cena też była do zaakceptowania. Zaczęłam więc zadawać pytania. Chyba były one niezbyt wygodne, bo facecik z biura niebardzo chciał mi na nie odpowiadać. Zapytałam o typ izolacji. Dowiedziałam się, że izolacja nie jest potrzebna, bo pustaki, z których domy sa budowane mają cudowną właściwość chłodzącą latem. Niestety, jak się po chwili okazało, nie mają właściwości grzewczych zimą... Jako, że Ensenada to wciąż młody ląd aktywny sejsmicznie, a ponad to, to piach i skała, zapytałam o fundamenty. To pytanie wywołało ogromne zdziwienie u pracownika firmy. Po wielu pytaniach pomocniczych, facecik rozłożył ręce i przyznał się, że nie wie. Oczywiście zada pytanie specjalistom i natychmiast do mnie oddzwoni. Na ten telefon czekam do dziś...
Czas mijał... Ze względu na układy i układziki, a może przez ich brak, zamiast bogacić się – biednieliśmy. Na świat przyszła Wredzia, a perspektywa kupna własnego domu stała się bardzo odległa, właściwie nieosiągalna... Z upływem czasu zaczęły rosnąć moje wymagania w stosunku do tego, jaki nasz dom być powinien. Z żalem muszę przyznać, że zdecydowana większość meksykańskich domów nie spełnia moich oczekiwań, a cena tych, które je spełniają, przekracza moje najśmielsze oczekiwania.
Jak wygląda dom dla wyższej klasy średniej, czyli taki, który wynajmujemy, a na zakup którego nigdy nie będzie nas stać? Zacznę od fundamentów, bo najłatwiej je opisać ze względu na ich brak. Nic, zero, goła ziemia, a na niej dom. Izolacja od podłoża? Żadna. Goła ziemia, beton i kamienna posadzka. Standardowa działka, na której buduje sie tutejsze „rezydencje”, to 90m2 przy 130m2 konstrukcji. Kiedyś miałam okazję podziwiać dom – kuchania, dwie łazienki, pokój dzienny i 5 sypialni. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, ze trzy z pięciu sypialni, zbudowane były jedna na drugiej. Meksyk, to dziwny kraj. Ziemi tu dostatek, elektryczność poprowadzona jest nawet przez niektóre pustynie, niewiele jednak domów ma ogrody – buduje się te domy w górę... Tym oto sposobem bez problemu trafia się na niedorzeczne oferty najmu lub sprzedaży rezydencji o powierzchni 300 metrow kwadratowych wybudowanych na skrawku ziemi wielkości chusteczki do nosa. Wróćmy jednak do charakterystyki domu dla wyższej klasy średniej. Jak już wspomniałam izolacja od podłoża nie istnieje. Ściany mają 25cm grubości i również nie są w żaden sposób izolowane. Żeby zapewnić chłód latem – niewielkie okienka umieszcza się na wschodnich lub północnych ścianach, rzadziej okienka te wychodzą na zachód. O ile latem system ten działa w miarę dobrze, o tyle zimą przyczynia się do natychmiastowego wychładzania domu. Podwójne szyby to zdaniem tubylców wymysł szatana. Mieszkam w Meksyku od czterech lat i cudu takiego nie widziałam ani razu. Kilkakrotnie widziałam drewniane ramy okienne, choć jest to niebywała rzadkość, bowiem drewno to pożywka dla korników, termitów i innych plag, a poza tym gnije i to z pewnością kolejny wymysł szatana. Dlatego też ramy okienne wykonane są z żelaza, które rzecz jasna rdzewieje, przepuszcza kurz, gorąc i chłód, ale to bez znaczenia.
Każdy dom ma dach. Te meksykańskie domy również. Niestety sufit pokoju jest jednocześnie dachem domu i oczywiście bez żadnej izolacji, zwyczajnie beton i już. Dzieki temu latem w pokojach „na pięterku” jest gorąco jak w saunie, za to zimą zimno jak w zamrażalniku. Stare domy mają piękne duże okna, grube ściany i dach przykryty dachówką. Niestety obecnie nikt juz nie stawia na jakość. Pisałam o podłodze, o oknach, o dachu i nawet wspomniałam o ścianach... To o czym nie napisałam, to sposób w jaki te ściany się buduje i jak się je łączy. Jak wiadomo domy mają ścianę północną, wschodnią, południową i zachodnią, ewentualnie północno-wschodnią, wschodnio-południową itd... Ściany te łączyć powinny się ze sobą. Tutaj buduje się same ściany, a jak już są gotowe, przestrzenie pomiędzy nimi wylewa się betonem... Tak samo postępuje się ze ścianami działowymi...
Wspomniałam o braku izolacji. Oczywi ście brakuje również ogrzewania. I czego jeszcze nie ma, poza kominem, który przy braku ogrzewania jest zbędny? Nie istnieje system wentylacji inny niż pootwierane okna. Nie ma też czegoś tak dla bialych twarz oczywistego, jak progi. Nie ma i już. Tubylców nie przeraża ani kurz, ani chłód, ani deszcz, który przez szpary pod drzwiamy dostaje sie do domu. Zupelnie niedawno poprosiłam stolarza, żeby wykonał próg w drzwiach wejsciowych. Ten popatrzył na mnie dziwnie i stwierdził, ze jak on to zrobi, to drzwi sie nie będą zamykać. Kiedy mu wytłumaczyłam bardziej dobitnie, że to cudo znajduje sie wewnątrz, ten stwierdził, że on nic takiego do drzwi nie może przymocować. Wzięłam kartkę i narysowałam o co chodzi – bo może mój hiszpański nie jest wystarczająco dobry. Stolarz się uśmiechnął, powiedział, że dobrze, że zrobi... Od miesiąca czekam na kontakt w sprawie progu. Przez nieszczelne drzwi i okna do domu dostaja się różne żyjątka. My mamy kilka rodzin świerszczy, które skaczą sobie gdzie tylko chcą i cykają...
 
reklama
Zielona... zalamac sie czasem mozna jak takie rzeczy opowiadasz... Koncowka przerazila mnie totalnie... na mysl o malych zyjatkach w domu dostaje bialej goraczki.
 
Witam po weekendzie z 30-stką na karku. Nie wiem czy płakać czy śmiać się :baffled:;-) ale w każdym bądź razie dołączyłam do grona "ryczących" trzydziestek
Impreza wyjątkowo udana, pogoda dopisała wyśmienicie. Jedynie Alicja 3 noce pod rząd dawała koncert nocny. Właściwie to nie koncert tylko tak tłucze się bez celu do 3 godzin. Więc jestem wykończona.
Hitem z moich ur będzie to jak moja rodzicielka zgubiła okulary. Znalazły się po paru godzinach, lecz w opłakanym stanie. Następnie znowu się zgubiły i odnalazły drugiego dnia. Na tej imprezie cały czas coś komuś ginęło :-D. Siostra z przyszłym szwagrem chcieli spać w namiocie, ale przybiegła w nocy do nas, bo pościel im zaginęła!!!

i ja się witam weekendowo. Pogoda w końcu się wyklarowała , a że od jutra do pracy to dziś zamierzamy to wykorzystać. Jak tylko mały wstanie jedziemy na wycieczkę do Szymbarka . Po drodze zachaczymy o naszą ulubioną pierogarnię i mam nadzieje że będzie super. Mieliśmy w planie pojechać na zamek do Malborka ale jak zobaczyłąm cene biletu 40 zł/ os to mi się odechciało:)
Idę się ogarnąć bo zaraz reszta ekipy do nas dojedzie.

Miłego dnia.

Jak tam w Szymbarku, ciągle kilkugodzinne kolejki do domu?
Dobrze, że parę lat temu byłam w Malborku z przewodnikiem, bo ciągle słyszę od kogoś, że teraz ceny zabójcze

Ale tu pustki . ja dzień spędziłam mniej rozrywkowo . przez częśc wybierałam pralkę bo w mojej padł programator a nie będę jej naprawiała bo ma 14 lat więc i tak zaraz by coś innego w niej padło .

Wczoraj u znajomych Ola dzięki pomocy brata walnęła buzią w huśtawkę ogrodową . niby lekko a dziś patrzę a Ola ma ułamaną jedynkę :wściekła/y::wściekła/y:
Muszę z nią za tydzień do dentystki jechać niech to obluka
Aniam Całe szczęście to mleczaki, bo w dzieciństwie podczas zabawy, też siostrze ukruszyłam zęba.

Witamy i my

W koncu sami, Juka pojechala do domu wiec moge pwoedziec ufff. Z Julki przez 2 miesiace niechodzenia do przedszkola zrobil sie taki buc, ze cho cho. Caly czas placze i placze. Gdzies wychodzimy i jak ona nie idzie pierwsza placze, zle sie na nia ktos spojrzy placze i tak ciagle

Antonina zadowolona jak Julke zobaczyla ze az piszczy a tamta przed nia ucieka

Jutro fryzjer i biore sie za siebie bo mi sie ostatnimi czasy zamiast stracic 2kg gto przybralo ale od jutra basta !!!!!

Do jutra

Kittek znam ten bol ohhh znam

Aniam biedna Ola, chwila nieuwagi i jest
Powodzenia w odchudzaniu! Ale radziłabym zacząć po wakacjach, bo teraz jest wiele okazji do "grzechu"

Dzien dobry :) Wlasnie przynioslam sobie kawe, myslalam ze poczytam co tu na forum, a tu dwa posty do przeczytania... Wywialo nam wszystkie mamuski gdzies :)
Z czego się cieszę, bo szybko można nadrobić weekendową nieobecność

Witam:-)
Lecę śniadanko jakieś czarować, bo Lenka zjadła tuż po przebudzeniu się, a rodzice do 10.00 w wyrku leżeli i oglądali z małą bajki:-)
Aj ty czarownico ;-)

Olka przekonywala sie do piasku z niezlym efektem:) troche sobie odpoczelysmy no ale dzis juz szara rzeczywistośc...
To teraz się zacznie zabawa na całego w piachu!

Elvie- to widze, ze Lena sie naprawia, gdy Polka paskudzi ;-)
Obudzila mi sie wczoraj znow po 1.5 godzinie snu, i takiego powera dostala, ze nie spala do po 1. Musialam sie z nia ewakuowac do drugiego pokoju, by Ł sie choc troche wyspal zanim wstanie do pracy...

Dzis ide z mloda do przychodni, na przeglad.
A może Pola ma za dużo wrażeń w ciągu dnia. Rozmawiałam z lekarką na ostatniej wizycie i pytałam się o to niespanie Alicji. To właśnie wywnioskowała, że może ma za dużo rożnych bodźców i kiedyś ten mózg musi sobie to wszystko poukładać, a że jest to noc to już trzeba to przetrwać

Witamy się i my:-) Wczoraj postanowiłam spędzić czas z dżinksem na świeżym powietrzu, bo J na grzyby pojechał i tak 2 razy byłyśmy na spacerku, na placu zabaw, mała poganiała po trawce, tylko na spanie musiałyśmy do domu przyjść ;-) A rano nam się nie chciało wszystkim wstawać i potem się na biegu na rehabilitację szykowałyśmy. Paulinka pierwszy raz ćwiczyła dziś bez mamy i o dziwo dała radę a jak skończyła to przybiegła się do mnie przytulić, pierwszy raz w życiu tak spontanicznie :tak:
A teraz zmajstrowałam małe pranko i schnie, upał nie do zniesienia i pewnie nie wyjdziemy bo małą dusi.
Marta nagrywaj nagrywaj, później takie pamiątki są cudne :tak:

Idę poczytać co się dalej dzieje ;-)
Już dawno miałam zapytać, a w jakiej dzielnicy mieszkasz? Bo moja mama mieszka blisko Makro, Al. Pokoju. We wrześniu już będę na 100% w cz-wa i to na dłużej.
Świetnie się czyta, że tak Paulinka biega po trawce.

Szymbark to mi sie wybitnie z napojem na T kojarzy...najlepiej jabłkowo-miętowym :-) i tyle :-)

Bry Wieczór...

ja tam Was podczytuję, ale jakoś weny na pisanie mi brakuje...zresztą produkcja tutaj jak za czasów światowego kryzysu z 2008, więc szybko się nadrabia :-)

Ja dziś próbowałam z moją Halinką auto wymyć...yhmmmm... najpierw zlała się szlaufem z wodą, potem moczyła w wiadrze z pianką, a na koniec te pomyje z wiadra wylała sobie na głowę :-) dobrze, że ciepło...dziś to było prawdziwe dziecko wojny :-)...

Elvie ja tak wczoraj pooglądałam sobie tą bachatę, co za cudowny taniec...sam sex...pokazałam M i chciałam namówić na zapisy, ale się nie dał...jakiś niereformowalny ten mój chłop, ech...
Ach te Hanki, to prawdziwe chuliganki

Hej.
Dawno się nie odzywałam. U nas po staremu :-)
Byłam w weekend poraz pierwszy na wieczorze panieńskim i skucha totalna, bo sie okazalo, ze mlodzi zdecydowali się na wspolną balangę, buuu. Ale co wypiłam to moje ;-)
Z nowosci tyle, ze Adas, ten moj wszędobylski i nieposkromiony synek, zaczął się wstydzić nagminnie. Chowa mi się za nogi i tylko kuka czy nikt nie patrzy na niego. To jest tak pocieszne :-D

Tez skusilam sie, by obejrzec tę bachate, bo wogole nie slyszalam o tym tancu. Fajny!!! Zebyscie nie googlowaly, to jeden link wrzucę
Tum Mile (Bachata Dance) .flv - YouTube

Dzięki za linka, bo zastanawiałam się co to ta bachate

Zielona Przeraziła mnie długość postu, nie czytałam, ale muszę do niego wrócić, bo uwielbiam Twój styl pisania
 
Zielona - pozwoliłam sobie zacytować Twój post mojemu M. Stwierdził, że gdybyśmy kiedyś zdecydowali się wyjechać do Meksyku to trzeba będzie sobie tam samemu dom wybudować;-)
 
Witam i ja z pracy słoneczko nieśmiało wygląda zza chmur mam nadzieję że się rozpogodzi i nie będzie powtórki z wczorajszej burzy

Zielona koszmar jakiś z tymi domami . Wyobraziłam sobie dom z twoich marzeń mmmm ale piękny życzę ci żeby marzenie się spełniło :tak:

maonka spóźnione 100lat :-)
apropo twojej histori o zgubionych okularach przypomniało mi się co opowiedział mi w sobotę przyszły szwagier.
Szwagier - Sz
Babcia - B
Mama Szwagra - M
B mojego Sz wybrała się ze swoją siostrą na bagna zbierać borówki po powrocie M mówi do B : mamo co ci się stało źle się czujesz jakoś źle wyglądasz zmieniłaś się na twarzy no i tak ją ogląda aż w końcu mówi a gdzie są twoje zęby?? B na to zdziwiona że pewnie zostawiła pod poduszką ale przeszukały całe łóżko i nie znalazły owych zębów. Po dłuższym zastanowieniu mówi córciu a może zgubiłam je na borówkach jak się potknęłam i upadłam. B była bardzo zmartwiona że będzie musiała wydać 800zł na nowe zęby po dwóch dniach znowu poszła na bagna żeby nazbierać borówek z wcześniej wspomnianą siostrą i tak sobie zbierają i nagle siostra krzyczy: Jadzia chodź tu!!! B nic sobie z tego nie zrobiła i dalej zbiera, siostra znowu krzyczy: cipo!!! chodź tu szybko znalazłam twoje zęby!!!!
MOŻECIE SOBIE TYLKO WYOBRAZIĆ RADOŚĆ BABCI NA WIDOK ZĘBÓW LEŻĄCYCH W BAGNIE :-)
 
Mamusia- niezłe :-)
Maonka- śmiać się :-) 30. jest super :-D
Zielona- a ja się zastanowilam, jaki koszmarek by powstał, gdyby dopuścic do współpracy naszych i meksykańskich budowlańców... strach się bac :p

Witam się i zmykam pracować, pogoda cudna, żar z nieba się leje, dobrze że dzieciaczki pomknął z babcią na spacer :-)
 
reklama
dziewczyny, ja się tylko witam i chciałam poinformować, że mam zamknięcie roku obrotowego i maaaaaaase roboty :errr: a na początku września jedziemy na urlop (ale bierzemy laptopa i iplusa) w każdym razie moja nieobecność która może teraz nastąpić jest spowodowana obowiązkami.
 
Do góry