reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Kittek Ty tez tak kusisz tym morzem ze pewnie nas kiedyś bedziecie z Majunia odbierać z dworca:)
Oj jak ja bym sobie tak pojezdzila do ludzi... moje zycie towarzyskie to poki co Ola, rodzice, kuzynka z dwojka dzieci w tym chrzesniaczka Bartka i Reholandia...

A propo tej ostatniej to nasza terapeutka stwierdzila ze to co bylo na pierwszej wizycie w styczniu a to co jest teraz to niebo a ziemia. Ola wczoraj na rekach w pozycji takiej jak
"taczka" z niewielka pomocą przeszla 2dlugosci materaca. Pani powiedziala ze takiej Oli jeszcze nie widziala:) jeszcze troche rece sie wzmocnia i zaczniemy ustawiac Ole w czworaki:) oli tez fajnie wzmocnily sie nogi i powoli Ola jest tez do wyzszych pozycji przyzwyczajana. Pare razy na 2-3 sek ustala:) zeby nie bylo zbyt pieknie to jest problem z prawa noga ale damy rade to pokonać:) nawet sobie nie wyobrazacie jak sie ciesze:)
Czekam teraz na wyjazd do logopedy do Tczewa jak na zbawienie, oby jeszcze z tym jedzeniem sie ruszylo... moge nawet smazyc nalesniki tak jak Kittek:)


Super, ze Ola robi takie postepy, jeszcze troche i juz nie bedzie zadnych roznic pomiedzy Nia a innymi dzieciaczkami. Musicie sie tylko uzbroic w cierpliwosc.

Moje zycie towarzyskie to tez koszmar.
Teraz planujemy jakies spotkanie z Polkami i polsko-meksykanskimi szkrabami. Nie wiem jednak czy wypali. W dodatku teraz bedziemy sie przeprowadzac, wiec juz zupelnie jedna wielka niewiadoma. Szukamy mieszkania. Znalezlismy cos w Puebla, 100m. od pracy chlopa, ale jest na 3 pietrze, no i troche kosztuje. Wpadla nam tez oferta domku, malego (2 sypaialnie, 2 lazienki i WC, pokoj dzienny i kuchnia - jakies 90m2) ale z ogrodem i malym sadem. Problem w tym, ze jest w jakiejs miescince daleko polozonej od Puebla i malzon musialby dojezdzac do pracy godzina i kolejna godzine spowrotem. Koszmar. No jesli sie zdecydujemy na ten domek (bedziemy ogladac w sobote - chyba ) to juz zadnego zycia towarzyskiego nie bede miec.
 
reklama
zielona nie rob tego bledu co ja i nie przeprowadzaj sie do tego domku daleko. Ja to bym wszystko oddala zeby sie przeprowadzic gdzies do Madrytu albo przynajmniej niedaleko.Tutaj zero zycia towarzyskiego nawet jednego polaka tu nie ma.Hiszpany to wiadome odezwa sie ale wola sie spotykac miedzy soba a nie z obcymi.
Sklepu tu blisko nie ma placu zabaw tez nie.Codziennie lazilysmy daleko do placu.Normalnie koszmar.Ja zaczynam sie tutaj juz dusic,ale w tej chwili nie stac nas na mieszkanie blizej centrum.
Fakt ze mam tu kawalek trawy i miejsca na parceli ale sto razy bym wolala wychodzi na te trawke piec razy dziennie do parku do ludzi niz tu siedziec sama jak palec.
 
padam dziś na cyce i co tam jeszcze się da.
Prawie cały dzień na dworze- nogi mi w doope włażą.Dwa razy w przychodni i spacer po całym mieście. I wyobraźcie sobie że całkiem przypadkowo idąc z Antkiem do lekarza spotkałam Age2010 i Sebka...Mieszkamy blisko siebie, ale nigdy nie było po dordze żeby się zobaczyć. Haha...dobrze że znamy się z fotek, najpierw poznałam Sebka, potem jak mama się odwróciło to było już wszystko jasne:)Długo nie pospacerowaliśy razem bo spieszyłam się po wyniki i na wizyte z Antkiem, ale było miło
 
Gosiek, musze rozwazyc wszystkie za i przeciw. teraz tez mieszkam w ciemnej dupie, tyle ze bez ogrodu... Jak ja chce juz stad wyjechac... Jestem tutaj od 3 tygodni, a mam wrazenie, ze juz pol roku minelo odkad wrocilysmy.

Musze zaczac przegladac info na temat zycia i pracy w Kanadzie...
 
Zielona - jak ogl,adam foty na fejsie to masz bajkowo ale pewnie wśród obcych napewno nie jest za fajnie tak cały czas .

Marta - ale super że Ola robi postępy brawo dla was .

Katik - ile do was autem się jedzie ? Ile to kilosów ? Pytam z ciekawości bo wsadzić małzona dpo samolotu to jak kazać mu sie wystrzelić rakietą na księzyc i kazda propozycja skończy się pytaniem a ile tam się jedzie he he , No i co tam do zwiedzania fajnego można coś zobaczyć ? Bo ja to nawet nie wiem w którym Ty miejscu dokładnie mieszkasz . he he i ile masz do najbliższego nexta bbuhhaahhha

My dziś spacerowo cały dzień , najpierw u jednej kolezanki a potem z sąsiadką na placyku nawet lody zaliczyłam .., wkońcu moja wymarzona wyczekana pogoda więc czuję że żyję !!
 
Aniam, no Meksyk jest piekny... Jasne sa miejsca paskudne, z ktorych bieda lub zwyczajna bezmyslnosc wylazi zewszad... Natomiast Puebla jest dziwnym stanem, a wlasciwie ludzie tu zyjacy. Dla nich kazdy, kto ze stanu nie pochodzi to obcy i moga zamienic z nim slowo, ale na tym koniec. Moj malzon urodzil sie tutaj, a jest "obcy", bo jako dziecko wyjechal z rodzicami do Mexico City. Nawet jego wlasna rodzina traktuje go "per noga". Znaczy czasem zadzwonia zebysmy wpadli na jakas fieste, najlepiej w srodku nocy, ale na tym koncza sie stosunki rodzinne. W Baja California ludzie byli zdecydowanie bardziej przyjacielscy, choc czasem az nadto i nawet "pod koldre" zagladali. Najfajniejsze miejsce, moim zdaniem, do zycia to wschod. Goraco, mokro i ludzie bardzo otwarci - to chyba dzieki ciaglej obecnosci turystow.
 
Witam sie po nieprzespanej nocy.. ola marudzila i wiercila sie na potege a o 5 juz wogole rozpoczela dzien.
Po wczorajszej rehabilitacji juz nie jesj tak rozowo, chociaz wiem ze postepy Ola zrobila. Problem z prawa noga jest duzo powazniejszy niz sadzilam...

Wpadne pozniej, teraz uciekam bo burza u nas i grzmi okropnie
Milego dnia!
 
Zielona szkoda że takie ludziska tam , bo jednak my stadny gatunek i przydaje się czasem otworzyć gębę do kogoś i chociaż pogadać z kimś innym niż własnym mężem .
Ja na szczęście już tutaj poznałam parę osób i mam z kim na spacery chodzić bo jak się przeprowadziłam mimo że to 50 km od wawy to też się jak taki kołek czułam .
Ale foty które masz na fejsie ogladałam kilka razy . I mam nadzieję że kiedyś będzie mnie stać na to żeby tam polecieć na wakacje . Ja to bym mogła nic sobie nie kupic byle coś zwiedzić he he . w jednych spodniach na dupie bym tam mogła polecieć byle tam być
 
witam :-)
ja na chwilę bo ładna pogoda. Podczytałam co u was.
Ja lubie być między ludźmi ale męczy mnie to że wszyscy chcą być mądrzejsi i mi kazania prawią... niby mam w sąsiedztwie kilka mamusiek co mają dzieciaki w wieku moich chłopaków ale przyznam że żadko sie spotykamy... nie wiem... jakoś nie lubie wysłuchiwać ciągłego biadolenia i narzekania... pogadałaby o czym niezwiązanym z domem i dziećmi choć wiem że to trudne :-p bo mnie też się wymyka ... ale mnei to trudno w tej kwestii dogodzić :-D
 
reklama
Marta, nie lam sie. Ola idzie do przodu a to najwazniejsze. Systematyczna praca juz niedlugo osiagiecie pelen sukces!


Pranie sie konczy, zaraz splywamy na ogrodek.
 
Do góry