zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
Kittek Ty tez tak kusisz tym morzem ze pewnie nas kiedyś bedziecie z Majunia odbierać z dworca
Oj jak ja bym sobie tak pojezdzila do ludzi... moje zycie towarzyskie to poki co Ola, rodzice, kuzynka z dwojka dzieci w tym chrzesniaczka Bartka i Reholandia...
A propo tej ostatniej to nasza terapeutka stwierdzila ze to co bylo na pierwszej wizycie w styczniu a to co jest teraz to niebo a ziemia. Ola wczoraj na rekach w pozycji takiej jak
"taczka" z niewielka pomocą przeszla 2dlugosci materaca. Pani powiedziala ze takiej Oli jeszcze nie widzialajeszcze troche rece sie wzmocnia i zaczniemy ustawiac Ole w czworaki
oli tez fajnie wzmocnily sie nogi i powoli Ola jest tez do wyzszych pozycji przyzwyczajana. Pare razy na 2-3 sek ustala
zeby nie bylo zbyt pieknie to jest problem z prawa noga ale damy rade to pokonać
nawet sobie nie wyobrazacie jak sie ciesze
Czekam teraz na wyjazd do logopedy do Tczewa jak na zbawienie, oby jeszcze z tym jedzeniem sie ruszylo... moge nawet smazyc nalesniki tak jak Kittek![]()
Super, ze Ola robi takie postepy, jeszcze troche i juz nie bedzie zadnych roznic pomiedzy Nia a innymi dzieciaczkami. Musicie sie tylko uzbroic w cierpliwosc.
Moje zycie towarzyskie to tez koszmar.
Teraz planujemy jakies spotkanie z Polkami i polsko-meksykanskimi szkrabami. Nie wiem jednak czy wypali. W dodatku teraz bedziemy sie przeprowadzac, wiec juz zupelnie jedna wielka niewiadoma. Szukamy mieszkania. Znalezlismy cos w Puebla, 100m. od pracy chlopa, ale jest na 3 pietrze, no i troche kosztuje. Wpadla nam tez oferta domku, malego (2 sypaialnie, 2 lazienki i WC, pokoj dzienny i kuchnia - jakies 90m2) ale z ogrodem i malym sadem. Problem w tym, ze jest w jakiejs miescince daleko polozonej od Puebla i malzon musialby dojezdzac do pracy godzina i kolejna godzine spowrotem. Koszmar. No jesli sie zdecydujemy na ten domek (bedziemy ogladac w sobote - chyba ) to juz zadnego zycia towarzyskiego nie bede miec.