reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Moja Julka dzisiaj kończy PÓŁ ROCZKU :) jak ten czas szybko leci.

wszystkiego najlepszego dla Julki.

atention, atention

idę myć okna:-d:-d:-d:-d:-d

pogłupiala czy jak? ;-) gratuluję podjęcia decyzji :-D



K*rwa mać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Chciałam iść na spacer, a wózek trzymamy w garażu. I już miałam włożyć Alicje do wózka, kiedy mi coś szarego z ogonem mignęło. Mysz, Jeb@na mysz!!!!!!!!!!!! :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Wyprowadziłam wózek na zewnątrz i z Alicją na rękach zaczęłam wszystko wykładać. Weszła pod materacyk i oczywiście narobiła bobków. Uciekła do garażu sąsiada. :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Cały wózek do prania i nici w najbliższych dniach ze spaceru.
Pochodziłam trochę pod blokiem, ale tak wkurzona, że ciśnienie to chyba miałam z 200. Do tego Aluśka ubrana na cebulkę, więc ważyła sporo.
Zadzwoniłam do M. że natychmiast po pracy ma opróżnić garaż i kupić trutkę.
W garażu trzymamy fotelik taki na później i spacerówkę.
Najwygodniej było mi trzymać wózek w garażu. Początkowo trzymaliśmy na klatce, ale koty urządziły sobie raz nocleg w nim, więc przenieśliśmy go do garażu. Znowu miałam wtedy pranie wózka.
Obrzydzenie mnie bierze, jak sobie to przypomnę. My mieszczuchy, od 2 lat mieszkający na wsi, nie wzięliśmy tego pod uwagę, ale w sumie to logiczne, że przy takim zimnie, myszy będą się chować w ciepłe miejsca. Cholera, ale nie do wózka mojej córki!!!!!!

ja to już bym zeszla na zawal serca

Dobry wieczor wszystkim :)

U nas coraz lepiej,Samuel polubil i zaakceptowal butle,i je bez problemu.Wczoraj wyszedl pierwszy zabek,i teraz wypatruje drugiego:tak:.Ja jutro mam wizyte u poloznej,zobaczymy co ona powie na temat tej infekcjii piersi

gratki za zębulka

zielna cudowne widoki.....ach gdybym ja takie mogła na codzień podziwiać....zazdraszczam

a ja własnie w radiu usłyszałam że dziś DZIEŃ CHŁOPAKA:)Mój jeden mały chłopak słodko śpi a drugi jeszcze tyra.....:/

ja memu chłopu gacie kupiłam :-D

hej Dziewczyny.
Przyznaję, nie przeczytałam dziś żadnego Waszego posta. Miałam cięzki dzień. Ledwo wróciłam z obrony, dowiedziałam się, że straciłam pracę...

ehhh, jestem już zmęczona tym wszystkim.....

tulam mocno; mam nadzieję, że obrona na 5.

u nas dzień jako taki, dzien turlania, i trochę marudzenia bo chyba górne zęby idą.
 
reklama
Jestem Kochane
Przepraszam , ale nie mam nawet chwili na zagladanie tutaj,
od soboty zaczynam zajęcia i musiałam kilka spraw w związku z tym pozałatwiac, do tego R ciagle pracuje i calymi dniami siedze z Z sama.
Z naszczęście juz zdrowa, tzn coś tam w nosku jej charczy ale tak jakby gdzieś dalej, lekarz powiedział żeby się tym nie przejmowac.
Ja po kuracji antybiotykowej dalej mam straszny kaszel, męczący okropnie... mam nadzieję że w końcu to minie...
zapisałam się na drugie kierunek, nie wiem jak dam rade z dwoma ale mam nadzieję że jakoś to będzie, Z bedzie sie zostawała albo z R albo moją mamą... chciałabym jeszcze znaleśc jakąś pracę ale w moim wypadku kiedy nie jestem po studiach to ciężka sprawa tym bardziej, że musiałabym wtedy wynajac opiekunke,wiec wszystko co bym zarobila musialabym zaplacic jej wiec to nie ma sensu....
uciekam do łóżka bo padam na twarz

ściskam Was mocno
 
Przytulam... cholerka czy zawsze musi być pod górkę:(


no chyba zawsze. biednmu zawsze wiatr w oczy wieje i u mnie to powiedzenie jak najbardziej sie sprawdza. jeszcze zeby nie nie bylo za malo dolujaco, pracowalam z mama i ja tez zwolniono z dnia na dzien. szef mial kaprys wymienic cala kadre gorzowa ot tak,z dnia na dzien. za naszymi plecami wyszkolil sobie nowych ludzi i dzis nam oznajmiono ze od jutra nie pracujemy. **** (sorki) osobiscie nie lrzyjechal tylko wysłał swoja ulubience coby przekazala nam "nowiny". takze dzis prosto z obrony ze szczecina jechalam po swoje rzeczy do pracy...
mieszkamy z rodzicami, takze z jednedo domu dwie osoby nagle stracily prace ....ehhh

przez to nawet nie mam sil cieszyc sie ze dzissie obronilam
 
maonka ja myszy się nie boję ale za to szczórów okropnie wpadam w panikę i płaczę jak widzę fuuu nawet myśleć o tym nie mogę

gosia to chyba ty pytałaś czy K. długo ma tą boreliozę? wydaję mi się że od 3 lub 4 tygodni bo wtedy byliśmy w lesie na grzybach i myślę że wtedy ten dziad go ugryzł. Lekarka powiedziała że właśnie takie co sie napiją i same odpadną są najgorsze:-:)-:)-(
może któraś z was wie kiedy najlepiej zrobić badanie krwi ? odrazu po przyjęciu całego antybiotyku czy trzeba odczekać jakiś czas?

ella- już kliknełam na Julcię

już miałam wam nie pisać ale co mi zależy może z waszą pomocą i nam się uda zdobyć misia http://www.bebiko.com.pl/home/konku...aleria-konkursowa/?start=3468&showPhoto=11797

kurcze napisałam takiego długiego posta i mi go ucieło w połowie wrrrrrrr

spróbuję dopisać to co pamiętam

sospettosa gratuluję obrony i ściskam mocno napewno szybko znajdziesz nową pracę
trzymam kciuki bądz dzielna

Love dobrze że jesteś a już się martwiłyśmy o ciebie

kwiatuszku współczuję nocki chyba będziesz musiała zrobić tak jak piszą doświadczone koleżanki bo inaczej się wykończysz kochana

iza gratulujemy ząbka nasza Natalka nadal bezzębna

zielona widoki masz jak z bajki
 
Ostatnia edycja:
sospettosa, bardzo mi przykro. Doskonale wiem jak sie czujesz. A jak to zwolnienie ma sie do kontraktu? Moze zostalyscie pozbawione pracy bezprawnie i da sie dochodzic swego w sadzie?

jasne ze ja zostalam zwolniona bezprawnie. ja nawet umowy nie dostalam, ale wiem ze w zusie mnie zarejestrowal, takze formalnie mialam zatudnienie ale nie mam podkladki w postaciu umowy i swiadectwa pracy, bez czego nie moge sie w urzedzie pracy zarejestrowac. bo jak mnie sprawda i okaze sie ze jednak bylam zatrudniona a im papierow nie pokazalam to kary jak nic mi dosolą.

a mojej mamie pod nos podstawili wypowiedzenie z data wsteczna o miesiac i ona nie patrzac podpisala. takze wg dokumentow juz w tym momencie jest po okresie wypowiedzenia, bo przeciez zostala zwolniona miesiac temu. takze jest o jedna wyplate w plecy.


ahhh, głowa mi z tego wszystkiego pęka
 
Ostatnia edycja:
Cześć wszystkim

poczytałam wszystko, ale nie mam siły odpisywać. Miałam dzisiaj taki fatalny dzień:-:)-(. B wyjechał, a mnie się samochód zepsuł:wściekła/y:. Nagle coś strzeliło jak jechałam z dzieciakami do lekarza i przestała działać elektryka; klima, wspomaganie. Zatrzymałam się i dzwonie do B, powiedział, żebym z ubezpieczenia lawetę wezwała, ale co z dziećmi, a samochodem jako tako dało się jechać, najgorszy brak wspomagania. Dojechałam do teściów, tam samochód zostawiłam. Sama biegunciem z Alicją do lekarza, na szczęście blisko, a wizytę Igora musiałam przełożyć (termin za 1,5 miesiąca:angry::angry::angry:), bo nie ubrałam go za ciepło i nie chciałam, żeby się już całkiem rozłożył. Jutro wezwę lawetę, bo to jakiś pasek się podobno zerwał (brat B był auto obejrzeć) i nie powinnam nim jechać, bo jeszcze bardziej się może zepsuć.:baffled::baffled:
Jutro do pracy jadę, muszę samochodem B, a tak nie lubię i jeszcze muszę nim z garażu wyjechać, a mi stosy kostki brukowej narozkładali majstry tak, że nie wiem jak to zrobię.
No jakiś fatalny dzień, z tego co czytałam to nie tylko u mnie
spadam, bo naprawdę mam wszystkiego dość
 
reklama
Sospetossa - ogromnie mi przykro. No fatalnie sie stalo! Sciskam mocno i trzymam kciuki by sie wszystko poukladalo.
Rownoczesnie gratuluje zaliczonej obrony!
 
Do góry