reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Anik.
Do Polski to my sie wybieramy za kilka lat i na nie dluzej niz 2 tygodnie. Nie wyobrazam sobie sytuacji, ze moglabym z moimi staruszkami przezyc sam na sam wiecej niz dwa dni :eek:, wiec o kilku tygodniach, a tym bardziej miesiacach nie ma mowy. Poza tym, moj maz pracuje i nikt mu kilkutygodniowego urlopu nie da - nigdzie, na calym swiecie, nie ma mowy o wiecej niz 3 tygodniach urlopu pod rzad. Inna rzacz. Na poklad samolotu nie wpuszczaja kobiet w zaawansowanej ciazy, wiec musialabym leciec przed uplywenm 7 miesiaca. Wyobraz sobie nastepujaco wygladajaca podroz: z miejsca gdzie mieszkam do Tijuany (2 godziny), 3,5 godzinny lot do Mexico City. Stamtad po kilkugodzinnym oczekiwaniu (zdarzylo mi sie kiedys czekac 8 godzin) 12 godzin lotu do Madrytu, Londynu, Paryza, Amsterdamu lub Berlina. Kolejnych kilka godzin oczekiwania na lot i juz tylko 2 godziny z hakiem do Polski. Kilka godzin w pociagu i juz jestem w rodzinnym miescie. Kiedys taka podroz zajela ma 30 godzin :szok::eek:. Normalnie taka ¨eskapada¨¨jest okrutnie meczaca, a w ciazy lub z niemowleciem na reku, to szalenstwo. No i kolejny problem juz na miejscu. Jak tu rodzic w panstwowym szpitalu bez zadnego ubezpieczenia? Chyba sie nie da. No i juz slyszalam takie historie o tamtejszym serwisie, ze ho ho. Jak sie postaramy, to caly porod nie powinien kosztowac mnie tutaj wiecej niz 2000 dolarow (co przy tutejszych zarobkach stanowi ogromna kupe kasy). Bilet do Polski i spowrotem dla jednej osoby to koszt niewiele nizszy niz 2000 dol. Plus oplata za porod w Polsce, meczarnie podrozy, rozlaka z Ukochanym i traumatyczne przezycia wynikajace z dlugotrwalego pobytu w poblizu mojej rodzinki.... Sama widzisz, ze nie warto nawet o tym myslec. :-) Bedzie dobrze.:tak:


Olapop.
Nie ma co wierzyc w moj suwaczek. Inny wiek ciazy wynika z OM, inny z badan lekarskich. Stan widoczny na suwaczku jest odzwierciedleniem pierwszego USG, po ktorym stwierdzono, ze moja ciaza jest o tydzien mlodsza niz wynikaloby to z OM. Po kojelnym badaniu stwierdzono, ze jest o 2 dni starsza niz wynikalo to z ostatniego badania. Na suwaczku tego juz nie chcialo mi sie zmieniac, bo i po co ;-) W pamieci wiec dodaje dwa dni. Znaczy to, ze jestem w 12tygodniu i 2 dniu ciazy, a to oznacza rozpoczety 13 tc. Pokomplikowane, wiem. Dlatego mowie, ze rozpoczelam 2 trymestr i tej wersji bede sie trzymac haha. A w piatek mam wizyte u lekarza i ciekawa jestem jaki tym razem podadza mi wiek ciazy :rofl2:.

Co do ¨parcia¨ na chlopca. Ja Ci powiem jak to jest ze mna. Parcia nie mam, mam za to przeczucie. Bardzo ucieszylby mnie fakt posiadania syna, ale rownie bardzo uciesze sie z cory. Jedyne, co tak naprawde sie dla mnie liczy, to ze jest zdrowe. Jesli ma oczekiwana plec, to jest to tylko bonus. Przyznam, ze dziewczynki strasznie dzialaja mi na nerwy, ale jesli trzeba bedzie, to zagryze wargi i przetrwam do momentu, az przestanie byc irytujaca (dla mnie), a moze jak urodze, to cala ta ¨niechec¨ do dziewczynek mi przejdzie:-). Najwazniejszym powodem, dla ktorego chcialabym miec syna, jest fakt, ze mezczyzni maja duzo latwiejsze zycie. Kobiety ciagle borykaja sie z wszelkiego rodzaju dyskryminacja w szkole, na placu zabaw, w pracy, czy w kolejce do urzedu. Sytuacja ta ma miejsce na calym swiecie, a szczegolnie silnie bywa odczuwana w Meksyku (tyle, ze ja dokonalam wyboru sprowadzajac sie tutaj, a moja corka bedzie tu zyla z musu do osiagniecia pewnego wieku). Swiat potrzebuje milionow mezczyzn, ktorzy beda traktowac kobiety z nalezytym im szacunkiem i beda walczyc o ich rownosc. Takiego mezczyzne chcialabym wychowac.
 
reklama
Dziewczynki, nius od profesora hematologii z wczorajszego wykładu: kwas foliowy trzeba brać CAŁĄ ciążę i często też w okresie karmienia. Więc łykajcie - ale jak miałyście odstawiony i dostałyście witaminy, najpierw sprawdźcie, czy w nich kwasu nie ma.

A co do karmienia piersią, to trochę sie boję, bo ani moja mama nie karmiła, ani babcia, nie miały pokarmu. Ale moze tatuś mój mi jakies lepsze geny dołożył:).
 
Ostatnia edycja:
JEŚLI CHODZI O MNIE TO:
przeprowadzki:
w pierwszej ciąży przerabiałam 3 miesiące remontu,
jeden pokój był robiony, a ja w tym czasie spędzałam czas w drugim, tyle, że był on mega-graciarnią rzeczy przeniesionych z tego pierwszego, był kurz, smród i hałas, brak tv i kompa, a ja nie pracowałam, tylko spędzałam tam czas, masakra.
Chodziliśmy wtedy na nauki przedmałżeńskie i pamiętam, że zawsze byłam w tych samych ciuchach na tych naukach, prałam w kółko takie porządniejsze jakie miałam pod ręką, bo nie mogłam znaleźć nic w tych workach,
ale przyznam szczerze, że kolejny remont drugiego pokoju przedpokoju kuchni przerabiałam z 5 miesięcznym dzieckiem i było o wiele gorzej

płeć i przesądy ludowe: nie sprawdzają się, ja wyglądałam bardzo dobrze w ciąży, ladna cera, żadnych syfów i w ogóle i urodziłam dziewczynkę

przeczucia i życzenia: u mnie się sprawdziły, czuję się jakbym zaplanowała genetycznie dizecko, chciałam dziewczynkę z moimi oczami i ustami męża i taka jest :) :-) teraz mamy przeczucia na drugą dziewczynkę, choc mąż liczy na syna, cóż zoabczymy

picie: zawsze lubiłam dużo pić :sorry: o zgrozo jak to brzmi :laugh2: piję bardzo dużo herbat dziennie, tym bardziej, że jeszcze nam nei grzejąw kaloryferach i jet bardzo zimno, więc czyms się trzeba grzać,a le chyba nei zmuszałabym się na siłe z 2,5 litrem dziennie, gdyby to było dla mnei tak wielkim problemem
 
Dziewczynki, nius od profesora hematologii z wczorajszego wykładu: kwas foliowy trzeba brać CAŁĄ ciążę i często też w okresie karmienia. Więc łykajcie - ale jak miałyście odstawiony i dostałyście witaminy, najpierw sprawdźcie, czy w nich kwasu nie ma.

A co do karmienia piersią, to trochę sie boję, bo ani moja mama nie karmiła, ani babcia, nie miały pokarmu. Ale moze tatuś mój mi jakies lepsze geny dołożył:).

teraz są inne czasy, istnieją poradnie laktacyjne i najważniejsze, żeby się kobieta nie poddała, bo jak już poda butelkę to koniec,
ja na początku myślałam, że nie mam pokarmu, mała cały czas wisiała na cycu, była niespokojna, a ona po prostu musiała często na nim wisieć, żeby sobie ten pokarm wyrobić, bo wiadomo, że czym częściej dziecko ssie, tym więcej się produkuje,
na tym etapie wiele kobiet się poddaje, a to trzeba przetrwać,
najlepszym wyznacznikiem jest waga dziecka, chciałam podać butelkę, bo myślłam ze dziecko nei dojada, ale mi ją zwazyli i powiedzieli, że przybiera na wadze elegancko i zeby sie nei poddawac,
nie chcę tu urazić "butelkowych" mam, na pewno istnieją jakieś problemy laktacyjne, o których nei mam pojęcia, ale myślę, że trzeba korzystać z tych poradni i dopiero wtedy się ewentualnie poddać
 
martucha28: trzymam kciuki, żeby cię ten lekarz w kocu uspokoił
elvie3: wyobraź sobie, że zapomniałam o dniu chłopaka, ale mój mąż chyba też zapomniał, nie będę teraz już wracać do tematu :tak: trudno, w ogóle tak jakoś czuję, że wyrosłam z obchodzenia tego święta, albo on wyrósł, nie wiem, jak by to był dzień mężczyzny, to co innego
 
czesc przyszle mamuski:-)
ja dzis mialam noc nie przespana i durne sny...nie ide do pracy z tego powodu bo jakas nieprzytomna jestem i glowa mnie boli tak ze szok:szok: chyba wezme potem tabletke..juz sie nie moge doczekac niedzieli - bo jedziemy do Polski, a przy mamie to mnie nigdy nic nie boli hihi:tak:
milego dnia i mam nadzieje ze wy sie lepiej czujecie
 
A mozna malise w ciazy?

Można, ale jak ze wszystkim nie należy przesadzać (to zdanie mojego lekarza).

Poza tym wkurza mnie to ze nic nie mogę pomóc, i jest tak wszędzie brudno, a nerwy coraz czesniej mnie puszczają, dziś jeszcze sie denerwuję mamą ma operacje kręgosłupa, troszke sie martwie ale wiem ze bedzie dobrze , bo musi tak być, dobra zmykam do lekarza , bo musze przedłużyc dzis zwolnienie ide do innego lekarza bo mój jest na urlopie, pozdrawiam wszyskie

Amorek, Ty się nie denerwuj, bo to jest szkodliwe. Niech wszyscy chodzą koło Ciebie, Ty się później nalatasz dookoła dzieciaczków :tak:

Ja w ciąży z Olą też szalałam z remontami i to był jakiś koszmar, zwłaszcza 3 tygodniowy remont łazienkowy w 35 stopniowe upały.

Aniez
co do spania w trzecim trymestrze to grunt to wypracować sobie dobrą pozycję.

No to ja miałam super pozycję :-) Spałam jak suseł do porodu :-):-):-) Zresztą mały był złote dziecko i utrzymał ten standard, bo od początku pięknie spał w nocy (budził się na 2 karmienia, amu i lulu, a jak miał pół roku, spał ciągiem całą nockę).

Co do remontów, to ja w poprzedniej ciąży też szalałam. Pomny tego mąż już przed zaciążeniem kazał sobie zrobić listę, co ma być wyremontowane tym razem, bo on wolałby się psychicznie nastawić :-D

Co do ¨parcia¨ na chlopca. Ja Ci powiem jak to jest ze mna. Parcia nie mam, mam za to przeczucie. Bardzo ucieszylby mnie fakt posiadania syna, ale rownie bardzo uciesze sie z cory. Jedyne, co tak naprawde sie dla mnie liczy, to ze jest zdrowe. Jesli ma oczekiwana plec, to jest to tylko bonus. Przyznam, ze dziewczynki strasznie dzialaja mi na nerwy, ale jesli trzeba bedzie, to zagryze wargi i przetrwam do momentu, az przestanie byc irytujaca (dla mnie), a moze jak urodze, to cala ta ¨niechec¨ do dziewczynek mi przejdzie:-). Najwazniejszym powodem, dla ktorego chcialabym miec syna, jest fakt, ze mezczyzni maja duzo latwiejsze zycie. Kobiety ciagle borykaja sie z wszelkiego rodzaju dyskryminacja w szkole, na placu zabaw, w pracy, czy w kolejce do urzedu. Sytuacja ta ma miejsce na calym swiecie, a szczegolnie silnie bywa odczuwana w Meksyku (tyle, ze ja dokonalam wyboru sprowadzajac sie tutaj, a moja corka bedzie tu zyla z musu do osiagniecia pewnego wieku). Swiat potrzebuje milionow mezczyzn, ktorzy beda traktowac kobiety z nalezytym im szacunkiem i beda walczyc o ich rownosc. Takiego mezczyzne chcialabym wychowac.

Jestem takiego samego zdania. Chłopaki mają łatwiej.
Z drugiej strony moja babcia mnie ostatnio zastrzeliła tekstem, że dobrze by było mieć córkę, bo ktoś musi się mną na starość zająć :szok: Postawiłam oczy w słup i zaniemówiłam radykalnie... Babcia swoje lata ma więc postanowiłam nie wchodzić w dyskusję i nie wytykać, że ma 2 synów, którzy się nią zajmują (synowe zresztą też nie umywają rąk). Ale teraz jestem mądrzejsza o głębszą wiedzę na temat roli kobiety w społeczeństwie :eek:

teraz są inne czasy, istnieją poradnie laktacyjne i najważniejsze, żeby się kobieta nie poddała, bo jak już poda butelkę to koniec.

Nieprawda! Mam przyjaciółkę, która podała butle po miesiącu walki (naprzemiennie z cycem). Trwała w tym tydzień. Dziecko się najadło, ona się wyspała i nabrała sił do dalszej 'walki'. Po 3 tygodniach definitywnie odstawiła butlę i karmiła jeszcze ładnych parę miesięcy. Różnie bywa.

Poza tym- nie ma nic złego w tym, że kobieta nie chce karmić piersią... jak to mówi pediatra mojego syna- najważniejsze jest, by matka była szczęśliwa i spokojna a dziecku to tylko na zdrowie wyjdzie.

Ja dziś dygam na 'powtórkę' USG położniczego, bo ostatnio orzeszek nie chciał się przekręcić. 3majcie kciuki, żeby tym razem ułożył się poprawnie :-)
 
Dziewczynki, nius od profesora hematologii z wczorajszego wykładu: kwas foliowy trzeba brać CAŁĄ ciążę i często też w okresie karmienia. Więc łykajcie - ale jak miałyście odstawiony i dostałyście witaminy, najpierw sprawdźcie, czy w nich kwasu nie ma.

A co do karmienia piersią, to trochę sie boję, bo ani moja mama nie karmiła, ani babcia, nie miały pokarmu. Ale moze tatuś mój mi jakies lepsze geny dołożył:).

Ja w szpitalu po porodzie spędziłam dwie doby, przez ten czas pokarmu w ogóle nie mialam, niestety pielegniarki nie chciały też dokarmiac mi malej, więc moje dziecko, ważące 4100 przez całą noc po porodzie i cały nastepny dzień było głodne. Mała płakała niemiłosiernie a ja przeżywałam koszmar bo winiłam siebie za brak pokarmu. Szpital oczywiście nastawiony tylko i wyłącznie na karmienie przez matkę. Przychodziły piguły z poradni laktacyjnej, dusiły mi piersi dawały herbatki na laktacje, a pokarmu jak nie bylo, tak nie było. Wieczorem nie wytrzymalam, poszłam do pielęgniarek i powiędziałam,że żądam aby nakarmiły moje dziecko bo jest glodne, zlitowały się i obie z corcią mogłyśmy spokojnie przespac noc. Po wyjściu ze szpitala pokarmu nadal nie miałam,ale nie poddawałam się, dalej piłam herbatki na laktacje i czekałam (mama powiedziała mi,że pokarm może się pojawic w 4 dobie po porodzie). Przez dwa dni karmiłam córcię strzykawką mleczkiem modyfikowanym. Nastała 4 doba po porodzie i faktycznie pokarm się pojawił i to z taką siłą,ze aż dotałam temperatury i drgawek, a piersi mialam twarde jak głazy. naszczęście w lodówce leżała przygotowana rozbita kapusta, która przyniosła ulgę:tak:. Tak to wyglądało u mnie;-). Udało mi się karmic corcie 9 m-cy:-D
 
Dziewczynki, nius od profesora hematologii z wczorajszego wykładu: kwas foliowy trzeba brać CAŁĄ ciążę i często też w okresie karmienia. Więc łykajcie - ale jak miałyście odstawiony i dostałyście witaminy, najpierw sprawdźcie, czy w nich kwasu nie ma.

.

Kwas jest potrzebny tylko do rozwoju układu nerwowego . I powinno się brac już przed ciąża , o takim niusie nie słyszałam .

teraz są inne czasy, istnieją poradnie laktacyjne i najważniejsze, żeby się kobieta nie poddała, bo jak już poda butelkę to koniec,
ja na początku myślałam, że nie mam pokarmu, mała cały czas wisiała na cycu, była niespokojna, a ona po prostu musiała często na nim wisieć, żeby sobie ten pokarm wyrobić, bo wiadomo, że czym częściej dziecko ssie, tym więcej się produkuje,
na tym etapie wiele kobiet się poddaje, a to trzeba przetrwać,
najlepszym wyznacznikiem jest waga dziecka, chciałam podać butelkę, bo myślłam ze dziecko nei dojada, ale mi ją zwazyli i powiedzieli, że przybiera na wadze elegancko i zeby sie nei poddawac,
nie chcę tu urazić "butelkowych" mam, na pewno istnieją jakieś problemy laktacyjne, o których nei mam pojęcia, ale myślę, że trzeba korzystać z tych poradni i dopiero wtedy się ewentualnie poddać

Jakbyś nie miała 4 dni mleka to byś tą butlę podała . łatwo pisać jak się tego nie przezyło . Zresztą nie mam jakis wyrzutów sumienia . Dla mnie karmienie było tylko i wyłacznie męczarnią , nie wiem w czym tu przyjemność bo ja jej nie miałam . Może dziwna jestem . A tak miałam szczęśliwe nakarmione dziecko i to się dla mnie liczyło. Teraz też jak nie wyjdzie , to nie wyjdzie i trudno . Wiadomo że mleko mamy najlepsze , ale mój synek nie choruje i jest bardzo odporny , mimo karmienia modyfikowanym

Ja w szpitalu po porodzie spędziłam dwie doby, przez ten czas pokarmu w ogóle nie mialam, niestety pielegniarki nie chciały też dokarmiac mi malej, więc moje dziecko, ważące 4100 przez całą noc po porodzie i cały nastepny dzień było głodne. Mała płakała niemiłosiernie a ja przeżywałam koszmar bo winiłam siebie za brak pokarmu. Szpital oczywiście nastawiony tylko i wyłącznie na karmienie przez matkę. Przychodziły piguły z poradni laktacyjnej, dusiły mi piersi dawały herbatki na laktacje, a pokarmu jak nie bylo, tak nie było. Wieczorem nie wytrzymalam, poszłam do pielęgniarek i powiędziałam,że żądam aby nakarmiły moje dziecko bo jest glodne, zlitowały się i obie z corcią mogłyśmy spokojnie przespac noc. Po wyjściu ze szpitala pokarmu nadal nie miałam,ale nie poddawałam się, dalej piłam herbatki na laktacje i czekałam (mama powiedziała mi,że pokarm może się pojawic w 4 dobie po porodzie). Przez dwa dni karmiłam córcię strzykawką mleczkiem modyfikowanym. Nastała 4 doba po porodzie i faktycznie pokarm się pojawił i to z taką siłą,ze aż dotałam temperatury i drgawek, a piersi mialam twarde jak głazy. naszczęście w lodówce leżała przygotowana rozbita kapusta, która przyniosła ulgę:tak:. Tak to wyglądało u mnie;-). Udało mi się karmic corcie 9 m-cy:-D

W naszych szpitalach jest terror laktacyjny i tyle . U mnie na szczęscie można było dokarmiac i nikt z Ciebie wyrodnej nie robił .

Ale pogoda do d.. za iknem bbuuuu jak ja nie lubie jesieni i zimy
 
reklama
Kwas jest potrzebny tylko do rozwoju układu nerwowego . I powinno się brac już przed ciąża , o takim niusie nie słyszałam .



Jakbyś nie miała 4 dni mleka to byś tą butlę podała . łatwo pisać jak się tego nie przezyło . Zresztą nie mam jakis wyrzutów sumienia . Dla mnie karmienie było tylko i wyłacznie męczarnią , nie wiem w czym tu przyjemność bo ja jej nie miałam . Może dziwna jestem . A tak miałam szczęśliwe nakarmione dziecko i to się dla mnie liczyło. Teraz też jak nie wyjdzie , to nie wyjdzie i trudno . Wiadomo że mleko mamy najlepsze , ale mój synek nie choruje i jest bardzo odporny , mimo karmienia modyfikowanym



W naszych szpitalach jest terror laktacyjny i tyle . U mnie na szczęscie można było dokarmiac i nikt z Ciebie wyrodnej nie robił .

Ale pogoda do d.. za iknem bbuuuu jak ja nie lubie jesieni i zimy

To prawda:wściekła/y:, dlatego tym razem jak bedę miala problem z pokarmem to nie będę tak długo czekac, tylko powiem ,ze maja mi dziecko dokarmic i tyle. Jak sobie przypomnę co wtedy przeszłam to już jestem bojowo nastawiona, nie dam się tym razem i tyle:wściekła/y::tak:
 
Do góry