zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
Anik.
Do Polski to my sie wybieramy za kilka lat i na nie dluzej niz 2 tygodnie. Nie wyobrazam sobie sytuacji, ze moglabym z moimi staruszkami przezyc sam na sam wiecej niz dwa dni , wiec o kilku tygodniach, a tym bardziej miesiacach nie ma mowy. Poza tym, moj maz pracuje i nikt mu kilkutygodniowego urlopu nie da - nigdzie, na calym swiecie, nie ma mowy o wiecej niz 3 tygodniach urlopu pod rzad. Inna rzacz. Na poklad samolotu nie wpuszczaja kobiet w zaawansowanej ciazy, wiec musialabym leciec przed uplywenm 7 miesiaca. Wyobraz sobie nastepujaco wygladajaca podroz: z miejsca gdzie mieszkam do Tijuany (2 godziny), 3,5 godzinny lot do Mexico City. Stamtad po kilkugodzinnym oczekiwaniu (zdarzylo mi sie kiedys czekac 8 godzin) 12 godzin lotu do Madrytu, Londynu, Paryza, Amsterdamu lub Berlina. Kolejnych kilka godzin oczekiwania na lot i juz tylko 2 godziny z hakiem do Polski. Kilka godzin w pociagu i juz jestem w rodzinnym miescie. Kiedys taka podroz zajela ma 30 godzin . Normalnie taka ¨eskapada¨¨jest okrutnie meczaca, a w ciazy lub z niemowleciem na reku, to szalenstwo. No i kolejny problem juz na miejscu. Jak tu rodzic w panstwowym szpitalu bez zadnego ubezpieczenia? Chyba sie nie da. No i juz slyszalam takie historie o tamtejszym serwisie, ze ho ho. Jak sie postaramy, to caly porod nie powinien kosztowac mnie tutaj wiecej niz 2000 dolarow (co przy tutejszych zarobkach stanowi ogromna kupe kasy). Bilet do Polski i spowrotem dla jednej osoby to koszt niewiele nizszy niz 2000 dol. Plus oplata za porod w Polsce, meczarnie podrozy, rozlaka z Ukochanym i traumatyczne przezycia wynikajace z dlugotrwalego pobytu w poblizu mojej rodzinki.... Sama widzisz, ze nie warto nawet o tym myslec. :-) Bedzie dobrze.
Olapop.
Nie ma co wierzyc w moj suwaczek. Inny wiek ciazy wynika z OM, inny z badan lekarskich. Stan widoczny na suwaczku jest odzwierciedleniem pierwszego USG, po ktorym stwierdzono, ze moja ciaza jest o tydzien mlodsza niz wynikaloby to z OM. Po kojelnym badaniu stwierdzono, ze jest o 2 dni starsza niz wynikalo to z ostatniego badania. Na suwaczku tego juz nie chcialo mi sie zmieniac, bo i po co ;-) W pamieci wiec dodaje dwa dni. Znaczy to, ze jestem w 12tygodniu i 2 dniu ciazy, a to oznacza rozpoczety 13 tc. Pokomplikowane, wiem. Dlatego mowie, ze rozpoczelam 2 trymestr i tej wersji bede sie trzymac haha. A w piatek mam wizyte u lekarza i ciekawa jestem jaki tym razem podadza mi wiek ciazy .
Co do ¨parcia¨ na chlopca. Ja Ci powiem jak to jest ze mna. Parcia nie mam, mam za to przeczucie. Bardzo ucieszylby mnie fakt posiadania syna, ale rownie bardzo uciesze sie z cory. Jedyne, co tak naprawde sie dla mnie liczy, to ze jest zdrowe. Jesli ma oczekiwana plec, to jest to tylko bonus. Przyznam, ze dziewczynki strasznie dzialaja mi na nerwy, ale jesli trzeba bedzie, to zagryze wargi i przetrwam do momentu, az przestanie byc irytujaca (dla mnie), a moze jak urodze, to cala ta ¨niechec¨ do dziewczynek mi przejdzie:-). Najwazniejszym powodem, dla ktorego chcialabym miec syna, jest fakt, ze mezczyzni maja duzo latwiejsze zycie. Kobiety ciagle borykaja sie z wszelkiego rodzaju dyskryminacja w szkole, na placu zabaw, w pracy, czy w kolejce do urzedu. Sytuacja ta ma miejsce na calym swiecie, a szczegolnie silnie bywa odczuwana w Meksyku (tyle, ze ja dokonalam wyboru sprowadzajac sie tutaj, a moja corka bedzie tu zyla z musu do osiagniecia pewnego wieku). Swiat potrzebuje milionow mezczyzn, ktorzy beda traktowac kobiety z nalezytym im szacunkiem i beda walczyc o ich rownosc. Takiego mezczyzne chcialabym wychowac.
Do Polski to my sie wybieramy za kilka lat i na nie dluzej niz 2 tygodnie. Nie wyobrazam sobie sytuacji, ze moglabym z moimi staruszkami przezyc sam na sam wiecej niz dwa dni , wiec o kilku tygodniach, a tym bardziej miesiacach nie ma mowy. Poza tym, moj maz pracuje i nikt mu kilkutygodniowego urlopu nie da - nigdzie, na calym swiecie, nie ma mowy o wiecej niz 3 tygodniach urlopu pod rzad. Inna rzacz. Na poklad samolotu nie wpuszczaja kobiet w zaawansowanej ciazy, wiec musialabym leciec przed uplywenm 7 miesiaca. Wyobraz sobie nastepujaco wygladajaca podroz: z miejsca gdzie mieszkam do Tijuany (2 godziny), 3,5 godzinny lot do Mexico City. Stamtad po kilkugodzinnym oczekiwaniu (zdarzylo mi sie kiedys czekac 8 godzin) 12 godzin lotu do Madrytu, Londynu, Paryza, Amsterdamu lub Berlina. Kolejnych kilka godzin oczekiwania na lot i juz tylko 2 godziny z hakiem do Polski. Kilka godzin w pociagu i juz jestem w rodzinnym miescie. Kiedys taka podroz zajela ma 30 godzin . Normalnie taka ¨eskapada¨¨jest okrutnie meczaca, a w ciazy lub z niemowleciem na reku, to szalenstwo. No i kolejny problem juz na miejscu. Jak tu rodzic w panstwowym szpitalu bez zadnego ubezpieczenia? Chyba sie nie da. No i juz slyszalam takie historie o tamtejszym serwisie, ze ho ho. Jak sie postaramy, to caly porod nie powinien kosztowac mnie tutaj wiecej niz 2000 dolarow (co przy tutejszych zarobkach stanowi ogromna kupe kasy). Bilet do Polski i spowrotem dla jednej osoby to koszt niewiele nizszy niz 2000 dol. Plus oplata za porod w Polsce, meczarnie podrozy, rozlaka z Ukochanym i traumatyczne przezycia wynikajace z dlugotrwalego pobytu w poblizu mojej rodzinki.... Sama widzisz, ze nie warto nawet o tym myslec. :-) Bedzie dobrze.
Olapop.
Nie ma co wierzyc w moj suwaczek. Inny wiek ciazy wynika z OM, inny z badan lekarskich. Stan widoczny na suwaczku jest odzwierciedleniem pierwszego USG, po ktorym stwierdzono, ze moja ciaza jest o tydzien mlodsza niz wynikaloby to z OM. Po kojelnym badaniu stwierdzono, ze jest o 2 dni starsza niz wynikalo to z ostatniego badania. Na suwaczku tego juz nie chcialo mi sie zmieniac, bo i po co ;-) W pamieci wiec dodaje dwa dni. Znaczy to, ze jestem w 12tygodniu i 2 dniu ciazy, a to oznacza rozpoczety 13 tc. Pokomplikowane, wiem. Dlatego mowie, ze rozpoczelam 2 trymestr i tej wersji bede sie trzymac haha. A w piatek mam wizyte u lekarza i ciekawa jestem jaki tym razem podadza mi wiek ciazy .
Co do ¨parcia¨ na chlopca. Ja Ci powiem jak to jest ze mna. Parcia nie mam, mam za to przeczucie. Bardzo ucieszylby mnie fakt posiadania syna, ale rownie bardzo uciesze sie z cory. Jedyne, co tak naprawde sie dla mnie liczy, to ze jest zdrowe. Jesli ma oczekiwana plec, to jest to tylko bonus. Przyznam, ze dziewczynki strasznie dzialaja mi na nerwy, ale jesli trzeba bedzie, to zagryze wargi i przetrwam do momentu, az przestanie byc irytujaca (dla mnie), a moze jak urodze, to cala ta ¨niechec¨ do dziewczynek mi przejdzie:-). Najwazniejszym powodem, dla ktorego chcialabym miec syna, jest fakt, ze mezczyzni maja duzo latwiejsze zycie. Kobiety ciagle borykaja sie z wszelkiego rodzaju dyskryminacja w szkole, na placu zabaw, w pracy, czy w kolejce do urzedu. Sytuacja ta ma miejsce na calym swiecie, a szczegolnie silnie bywa odczuwana w Meksyku (tyle, ze ja dokonalam wyboru sprowadzajac sie tutaj, a moja corka bedzie tu zyla z musu do osiagniecia pewnego wieku). Swiat potrzebuje milionow mezczyzn, ktorzy beda traktowac kobiety z nalezytym im szacunkiem i beda walczyc o ich rownosc. Takiego mezczyzne chcialabym wychowac.