reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

annaoj kce, masz racje co do proby dla zwiazku i kryzysu wieku sredniego u faceta - czyli ryczacego czterdziecha... Dlatego polecam facetow zdecydowanie po czterdziestce :tak:. kryzys maja juz za soba... Szkoda tylko, ze nie da sie juz ich niczego nauczyc :dry:
 
reklama
No! 5 godzin nas nie było, ale wypad udany, bo mam materiał na kieckę (czerwony) i materiał na bluzkę (tak przy okazji) :-D Bartuś się spisał- ani razu nie kweknął. Raz był na szamanku, a potem mamusia zaliczyła jeszcze kawkę mrożoną, no złote dziecko mam!
Kubuś dziś już super... ja nie wiem może to było osłabienie po tej pogodzie??? W każdym razie jutro idzie do żłobka :)

Kittek- sto lat!!!
Katik- Polusia zrobiła mamie prezent na 4 miesiąc! Alem się ubawiła!
Daga- mąż do poprawki!
Annaoj- ja też mężowi powtarzam, że zdrowie ma jedno, no i już przestał pracować podczas urlopów. A ja zawsze powtarzam, że małżeństwo to układ partnerski, a nie niewolniczy, więc się z mężem zajmujemy dziećmi na zmianę.
 
Paulka no wiesz ja na teściową nie mogę narzekać... złota kobieta, zanim coś przy małym zrobi to pyta jak ma to zrobić, bo nie chce robić inaczej niż ja... co do opieki nad małym jak skończy mi się macierzyński to tak samo... ona żeby jej oddać małego w swoim mieszkaniu zrobi osobny kąt dla małego... z zabawkami i innymi gadżetami... codziennie będzie wychodzić na spacerki i się z nim bawić w jakieś zabawy edukacyjne, ale wszystko za moją zgodą i z moimi wytycznymi :szok: ja nawet o tym nie pomyślałam, aby jej wszystko tłumaczyć, no ale dzięki temu wiem, że dziecka mi nie będzie rozpuszczać bo zabroniłam brać na ręce podczas demonstracji wrzasków i powiedziała, że słusznie! ;-)

Agnieszka rozumiem Cię bo ja tak mam z moją mamą... która niestety przyjeżdża 01/08 na min. miesiąc... i już wiem, że dość często będę musiała tłumaczyć, że nie wolno brać na ręce jak wrzeszczy, że nie wolno mu dawać tego i tamtego... że wcale mu nie jest zimno... itd itp.

Ella a to nie może was też zabrać do mamusi i odbywać tych spacerów z wami ?? :eek: no chyba bym łyżką do zupy zatłukła przez sen!!

annaoj no to korzystaj kochana korzystaj... a co do takich traktować kobiety, to po części one są sobie same winne, bo co mądrzejsza to pogoni chłopa żeby jej pomógł, ale niestety spora część uważa się za męczennice które muszą być jednocześnie żonami, matkami i kochankami na tip top... szkoda, że jeszcze w zębach piwa nie noszą :-D

a z tym kryzysem to mam nadzieję, że mnie to ominie :p mój luby póki co 32 lata ma ja od niego 7 lat młodsza więc chyba drugiej takiej głupiej i młodej nie znajdzie ;-) chyba, że nasze odchudzanie za dobrze mu pójdzie... hmm... może zacznę mu dorzucać do jedzenia tłuszcz i węglowodany?? :-D:-D:-D:-D

kittek czyli Twój mąż tak jak większość mężów swoją uwagę ogranicza do jednej czynności :-D albo dziecko, albo obiad, albo posprzątane :-D

beti monia to widzę, że nie tylko mój Glut wieczorami śpiewa serenady po kąpieli zamiast zasnąć :-D to pocieszające - bo sąsiedzi mnie posądzali o znęcanie się nad dzieckiem ;-)
 
ojej ja na szczęście na męża nie mogę narzekać bo się chętnie zajmuje małym i sam jak wraca z pracy zabiera go ode mnie:-) a jak nie idzie na drugi dzień do pracy to on czuwa w nocy nad synkiem a mamusia śpi:-p nie ma z tym problemu bo nie karmię piersią i przewinąć małego to też nie problem dla niego.
Właśnie jest na spacerku z malutkim a ja mam czas dla siebie i na bb no i w soboty zawsze odkurza i myje podłogi + ścieranie kurzu:tak:

Tylko moje dziecie od dwóch dni doprowadza mnie do szewskiej pasji bo je tylko 5 ray na dobę po 120 ml i więcej ani rusz nie da się w niego wcisnąć, np wczoraj jadł 3.40 + 6.00 + 11.00 +17.30 + 23.00 i co ja mam z nim zrobić ten mój niejadek uparł się że nie będzie jadł obiadku i już jak próbuję go nakarmić to wypluwa i jest wrzask i płacz.:wściekła/y:
 
Basia, nie karm go przypadkiem na sile. Nie chce, to nie, widocznie w tej chwili nie potrzebuje. Moze za kilka dni znowu mu sie zachce.


A ja tak sobie mysle, ze biedne jestesmy. No przynajmniej ja. Dlaczego? otoz, jak jeszcze bylam w ciazy wszyscy mowili: no ale bedziesz karmic piersia, nieee?! Ja odpowiadalam, ze jesli bede mogla, to bede. Na co slyszalam, no bo nie ma to jak mleko matki... normalny terror laktacyjny. A teraz to z kolei jest terro papkowy. Ze jak to jest mozliwe, ze ja jeszcze dziecka jakims syfem nie karmie... Przeciez juz powinno jesc papki. Niech sie ci wszyscy laskawi doradcy odczepia i wlasnym potomstwem zajma. wrrr.
Najgorsze jest to, ze moj chlop naslucha sie tych "porad" i natychmiast bredzi, ze ja to taka, hmm, nowoczesna jestem, ze tutaj to inaczej sie dzieci chowa i ze jakos zdrowo (ja tam bym dyskutowala na ten temat) rosna... No i musze go prostowac. Odmowilam podrozowania autobusami z dzieckiem (nie sa do tego przystosowane, autobusy oczywiscie, nie dzieci :-D) i dlatego maz sam do rodziny jezdzi i wraca z lbem naladowanym "madrosciami".
 
Wybralam sie dzis do zlobka zapytac co z Polka. Od stycznia najpozniej powinnam wrocic do pracy.
I co?....
Heh no ogolnie to zaje..scie...
Wszystko ladnie i pieknie, poogladalam salki, pokoiki, pogadalam z nianiami, z dzieciaczkami. I bylo calkiem niezle, dopoki nie doszlo do kwestii kasy....
Jesli wrocilabym na caly etat do pracy - musialabym Pole odstawiac o 8 a odbierac o 18. Przyjemnosc ta kosztowala by mnie: 80% tego co zarobie. Warto calodniowa opieke nadz dzieckiem stawiac na szali z tak znikomym zarobkiem? Dla mnie odpowiedz jest prosta - NIE.
Jesli wrocilabym na pol etatu - i Polka tez na pol etatu w przedszkolu - czyli 4 godzinki- ja musialabym pracowac tylko 3 godziny dziennie. Czyli na jej pol miejscowki przedszkolnej nawet nie zarobie.
Czy to musi byc tutaj tak cholernie drogie?!!!!!!!
No i po raz kolejny widze jakim ulatwieniem jest rodzinka na miejscu. Niestety, nie ma mi kto pomoc w opiece nad Polka.
Najprawdopodobniej wiec swoja "wielka kariere zawodowa" zakonczylam w lutym.
 
Daga Ty musisz koniecznie nad swoim K popracować, bo przy większej ilości smerfów nie wyrobisz.

staram sie, oj sie staram - mielismy dzisiaj powanz rozmowe i mi maz nawet dziecko od a do zet wykapal i do snu polozyl :-) zobaczymi kiedy mu sie mozg znowu zresetuje ;-)

to była Polusiowa zemsta


Ja uważam, że dziecko to jest test dla związku. Bo wszystko nagle jest inaczej, jesteśmy bardziej zmęczenie, rozdrażnieni i razem. I jeszcze dochodzą czasem kompleksy kobiety po ciąży i reakcja męża na nie, no i czasem odczucie odrzucenia jakie czuje facet, bo już njie jest najważniejszy itp itd.
Jak się to przetrwa, to potem trzeba tylko jeszcze kryzys faceta na 40-ste urodziny;-)


heheheheh no to jeszcze duzo przede mna :-D


OR="#ff8c00"]Paulka jak ja ci zazdroszcze... ja właśnie sie powstrzymuje coby teściowej burzy nie zrobić ... b


To samo ma moja mama. We wszystkim Igora wyręcza, przy niej to inne dziecko. I żadne tłumaczenia nic nie dają.

ale się rozpisałam, uciekam, bo niedługo trzeba coś iść zjeść

Basia, nie karm go przypadkiem na sile. Nie chce, to nie, widocznie w tej chwili nie potrzebuje. Moze za kilka dni znowu mu sie zachce.


A ja tak sobie mysle, ze biedne jestesmy. No przynajmniej ja. Dlaczego? otoz, jak jeszcze bylam w ciazy wszyscy mowili: no ale bedziesz karmic piersia, nieee?! Ja odpowiadalam, ze jesli bede mogla, to bede. Na co slyszalam, no bo nie ma to jak mleko matki... normalny terror laktacyjny. A teraz to z kolei jest terro papkowy. Ze jak to jest mozliwe, ze ja jeszcze dziecka jakims syfem nie karmie... Przeciez juz powinno jesc papki. Niech sie ci wszyscy laskawi doradcy odczepia i wlasnym potomstwem zajma. wrrr.
Najgorsze jest to, ze moj chlop naslucha sie tych "porad" i natychmiast bredzi, ze ja to taka, hmm, nowoczesna jestem, ze tutaj to inaczej sie dzieci chowa i ze jakos zdrowo (ja tam bym dyskutowala na ten temat) rosna... No i musze go prostowac. Odmowilam podrozowania autobusami z dzieckiem (nie sa do tego przystosowane, autobusy oczywiscie, nie dzieci :-D) i dlatego maz sam do rodziny jezdzi i wraca z lbem naladowanym "madrosciami".

o matko polko, jakbys tam pojechala to meksykanska familija dopiero by miala poglady naprostowane :-D
 
Ostatnia edycja:
Katik, ech... widac ze wszedzie podobne trudnosci z opieka nad dziecmi.. u Was cena u nas brak miejsc, a prywatnych nie ma. ja tez do pracy mam wrocic od stycznia, ale jak to bedzie... nie wiem.. musze pracowac jesli chcemy sie budowac, ale poki co perspektyw na wszytko brak...




ps.
ale mam fajne misie w sygnaturze :-D :-D :-D
 
Daga- no miśki suuupeeer :-D
Katik- współczuję! Znajoma właśnie z Wysp wróciła, bo żłobek za drogi i rodziny brak. Ale szczęście na nią w Polszy spłynęło, bo dostała nieźle płatną robotę i bez problemu ma privat żłobek i utrzymanie siebie i Małej i jeszcze coś zostanie :-D
Zielona- no ja widzę, że Ty tam możesz karierę zrobić! Jedź do rodzinki i uświadamiaj, a potem zdawaj nam tutaj relacje!!! Będzie BOMBASTYCZNIE! A ja w noooskuuu mam co kto myśli na temat tego, czym ja karmię moje dziecię :-D Ssaki mają ssać, nie? Marchewkę może można i possać, ale czy niemowlakowi o to biega :-D

OOOOO! Mąż chce zadbać o moje siedzenie :szok:??? Właśnie wszedł do domu z zapiekankami i Magnumami (a gdzie moje śledzieeee???!!! Się pytam! No nic do rana wytrzymam, chociaż ciężko będzie, ale rano ma byc dostawa i kropka!).
 
reklama
No Daga, misie masz zajebiste...

Polowa rodziny meza mysli, ze jestem czarownica, a druga polow sie mnie boi... Sa tez wyjatki, z ktorymi swietnie sie dogaduje i nawet rozbierznosci pogladowe jestesmy w stanie sobie puscic mimo uszu :tak:
 
Do góry