Mój to cały czas myslami na budowie, bo po pracy jeździ do brata i wykańcza mu dom, obecnie układa mu płytki i tylko cały czas myslami jest tam; nawet w weekend siedział i cos tam sobie liczył, kalkulował... a tylko wróci od brata to już musi zadzwonić bo cos sobie akurat przypomniał
i krzyczy że to nie zrobione w domu, że kwaiatki mają sucho, że bałagan...
Jak na Ciebie nakrzyczy to stan, wysluchaj i na koniec zapytaj 'No i co w zwiazku z tym? Nie podlales/posprzatales to jest jak jest'. Czasem chcialoby sie chlopa walkiem przez leb! (hm moze nasze babki nie byly takie glupie z tym walkiem? ;-))