z nim to nie taka łatwa sprawa bo za cwany jest... wyparzyć go karze
Już doszedł do tego że smok ma dziury... zobaczymy jak długo go będzie trzymać... na razie prosił o nowyale mu powiedzieliśmy że nie ma smoczków dla takich dużych chłopców...
jak te mini dziurki-nacięcia nie pomogą to jutro zrobie większe...w końcu go musi wyrzucić...
Aga...ja przy Weronice się w dziurki nie bawiłam, zrobiłam raz a konkretnie;-). Obcięłam smoka i powiedzialam ,że myszy go tak załatwiły. Myslałam,że będzie awantura, a ona tylko wzięla go do bużki sprawdziła,że nic z tego i poszła wyrzucic do smieci. Co prawda chciala nowego,ale powiedziałam to samo co Ty. Na drugi dzien pytała tylko o niego, więc przypomnialam jej ,że przeciez sama go wyrzuciła. Potem jeszcze u teściowej na popoludniowej drzemce, kazala jej dzwonic do tatusia zeby kupil smoka...heheheh, ale nie plakała, awantur nie robiła, jakoś gładko nam poszło na szczęście. Oczywiście drugiego miałam w szufladzie na wszelki wypadek..heheh;-). Także powodzenia Ci zyczę, oby u Was też gładko poszło.