reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Nie mam weny do pisania więc się tylko przywitam :)
Czytam was regularnie, a przynajmniejsię staram...

Te bóle brzuszka mojej córci mnie wykańczają...je już sam nutramigen i pije nie słodzoną wodę... i ciągle jest do bani... juz 6 dni bez cyca i ciągle ma ataki bólu... :( chyba czas na żywienie dożylne (żart) a tak na serio to nie wiem co robić...?
biedne jestescie... mam nadzieje, ze juz nprawde niedlugo to wszystko ustapi!

heeeeeeeeeeeej kobietki..
jestem,żyję i mam się''nie za dobrze''...od porodu minęło 15 dni a ja już mam dość...mąż wrócił do pracy a ja kompletnie się nie wyrabiam.idka niestety nie ma w zwyczaju spac w nocy:-(,za to ja w dzień spać nie potrafię,bo mi czasu szkoda...kiepsko sobie radzę chyba.dobrze,że pogoda się poprawiła-zaczynamy już po parku spacerować:-)...brakuje mi czasu,żeby odezwać się,coś napisać.ale obiecuję się poprawić i zaglądać codziennie.
p.s-chciałam się pochwalić,że uprosiłam okulistkĘ i neurolog też wyraził zgodę i ...RODZIŁAM NATURALNIE:-)dałam radę wypchnąć tego grubaska:-)
Witaj Waniliowa, dobrze ze jestescie! Trzymajcie sie, zobaczysz z dnia na dzien bedzie lepiej!
 
reklama
Wanilka, z tym nieladnym pachnieniem, to podobno jest tak, ze to bardzo subiektywne odczucie kobiety tuz po porodzie. Hormony szaleja ...

A ja myslalam, ze mi sie okres pojawil, a to chyba tylko zwykle plamienie. Raz jakas kropelka sie pojawi, a raz caly dzien i noc nic. Dziwne, ale moze wlasnie tak ma byc...
 
Dziewczyny, jak jest cieplo/goraco to nalezy dziecko czesciej przystawiac by sie napilo? Czesciej ale krocej?
Czy zachowujac jakies tam normalne odstepy 2.5-3 godzinne z "duzymi" posilkami w miedzyczasie dostawiac tylko na ze 2-3 minuty by troszke sie napila?
Kurde skomplikowane to karmienie jest, z butla jest chyba o polowe prosciej :dry:

Katik, jak wiesz u mnie goraco jak diabli... Sytuacja z karmieniem ma sie tak, ze jak Konstancji jest zdecydowanie za cieplo, to ona ryczy w nieboglosy, a jak juz sie dossie, to tak sobie wisi i popija po trochu. Jesli jest duzy upal (tak w okolicach 40º) wzmaga sie laktacja, piersi osiagaja rozmiar pilki do pilates - wiec to znak, ze nalezy dostawiac dziecko na zadanie. Ja wsadzilam w buty zalecenia lekarza o cotrzygodzinnym karmieniu i karmie Kostke na zyczenie. Niech sobie bedzie gruba, wazne ze nie przesuszona jak ta zaba... A, no i jak ja ja przystawiam, bo jest spragniona a nie glodna, Konstancja pociaga doslownie 10 razy i wypluwa brodawke, po chwili sie podlacza i tak w kolo, do momentu az zaspokoi pragnienie.
 
Ostatnia edycja:
Moje dzieci przestało lubić się przytulać:-(
Dziś po kąpieli był koncert w stylu "odłóż mnie do łóżeczka" -no ale musiało jej się odbić -więc się złościła, odbiła i zasnęła w łóżeczku w 30 sekund...
a mi tak brakuje tych przytulanek... w dzień też mogę poleżeć tylko obok Niej:-( bo ręce i brzuszek są beeee...
No i dziś płakała raz.
Oby tak dalej/
zazdroszcze. Sebek lozeczka nie lubi niestety:-(

Tak wogole to przezylam dzis napad histerycznego placzu Poli.
Obudzila sie, zaczelam przewijac a ona w placz bo juz chce cycka. No wiec spiesze sie na maxa, zapinam pampka, body i expresem dostawiam. Pocyckala kilka minut, i przysnela. Wiec siegnelam druga reka po husteczki te do pupy by je zamknac, bo przdtem szybko ja przystawialam i tego nie zrobilam, i to opakowanie zaszelescilo. Pola sie wystraszyla jak jeszcze nigdy, podskoczyla i po sekundzie zaczela tak potwornie plakac, ze doslownie wlosy mi deba stanely i nie wiedzialam co sie dzieje. Nawet pies stal przed nami wystraszony bo nie wiedzial o co chodzi. Plakala dobre 5 minut, ale jakby jej sie najgorsza krzywda dziala, doslownie koszmar. Ani tulenie, ani szepty, ani cmokanie nie dzialalo. Dopiero poszlam z nia na gore i wlaczylam jej ulubione melodyjki z karuzeli, ktore zawsze ja uspokajaja, przestala plakac i zasnela w moich ramionach.
Nie wiem dlaczego tak zareagowala, nie raz spi przy odkurzaczu, telewizorze, muzyce, rozmowach, i normalnym funkcjonowaniu, a tu nagle takie cos ja wybilo na maxa. Okropny byl ten placz..........
Wspolczuje. Sebek czasami tak skacze jak ktos kicha:szok: normalnie tez mu nic nie przeszkadza - odkurzacz czy pralka to chleb powszedni dla niego, ale to kuchanie... zdaza sie, ze przestraszy sie nawet wlasnego kichniecia... :eek:

Bylismy dzis na szczepieniu na gruzlice. Bosze, nigdy nie slyszalam, zeby moj Synek tak plakal. I mam nadz, ze wieecej tego nie uslysze! az mi sie zly krecily jak tego sluchalam! biedactwo moje. I tak patrzyl na mnie jakby chcial powiedziec: Mamo, dlaczego im na to pozwolilas? przeciez to tak strasznie bolalo!:-(
jak Wasze Pociechy reagowaly na to szczepienie? wiem, ze kazde dziecko inne, ale tak orientacyjnie pytam...
 
Ostatnia edycja:
Katik, jak wiesz u mnie goraco jak diabli... Sytuacja z karmieniem ma sie tak, ze jak Konstancji jest zdecydowanie za cieplo, to ona ryczy w nieboglosy, a jak juz sie dossie, to tak sobie wisi i popija po trochu. Jesli jest duzy upal (tak w okolicach 40º) wzmaga sie laktacja, piersi osiagaja rozmiar pilki do pilates - wiec to znak, ze nalezy dostawiac dziecko na zadanie. Ja wsadzilam w buty zalecenia lekarza o cotrzygodzinnym karmieniu i karmie Kostke na zyczenie. Niech sobie bedzie gruba, wazne ze nie przesuszona jak ta zaba... A, no i jak ja ja przystawiam, bo jest spragniona a nie glodna, Konstancja pociaga doslownie 10 razy i wypluwa brodawke, po chwili sie podlacza i tak w kolo, do momentu az zaspokoi pragnienie.

Zielona, to teraz mi wytlumacz: jak Karmisz Kostke wtedy kiedy ona chce, to nigdy nie zdazyla Ci sie ze sie przejadla? Masz tak fantastyczna core, ze pije tylko tyle ile chce i ile miesci jej sie w brzuszku?

Kurde praktycznie wszystkie karmicie na zyczenie, ze niby jak chca co 15 minut to dostaja.
To tylko ja mam zachlanne dziecko, ktore nie wie co to umiar, i jakby mogla zassala by sie na amen? Moja jak zje czesciej niz co conajmniej 1.5 godziny, to jeszcze w trakcie ssania wylatuje jej bokiem, bo sie przejada, albo potem odbija jej sie z mnostwem mleka z powrotem...
 
Zielona, to jesli to nie okres- zacznij stosowac tabletki. Wtedy jak dlugo bedziesz karmic bedziesz miala pewnosc, ze okres sie nie pojawi.
 
Kochana, nie przejmuj sie brakiem snu, teraz bedzie juz tylko gorzej - hi hi hi, ale podobno jak dzieci sie z domu wyprowadzaja to bezsennosc przestaje byc wielkim problemem ;-)
Taaak... tylko zanim sie wyprowadza, to my bedziemy cierpiec juz na bezsennosc, ale starcza;-)

Waniliowa, w koncu sie odezwalas:-) brak snu to duzy problem. Ja niby w dzien nadrabiam (zazwyczaj 2-3 godz sie uda w sumie zdrzemnac), a i tak ledwo wyrabiam.

Dzis byl slaby dzien. Maly na szczepionce (na odpowiednim watku nieco wiecej szczegolow). Spedzilismy w przychodni duuuzo czasu, do tego 45min piechotka w kazda strone i nie bylo nas prawie 5 godz. A niby na godzine bylismy umowieni... no ale do tego powinnam sie juz przyzwyczaic. W skutek tego calego szczepienia nie spalam w dzien i chodze po scianach. Glowa boli mnie jakby mi w srodku bomba wybuchla:-(

Kurcze, wczoraj zaczelo mnie kloc w boku, nad cieciem. Szczegolnie jak miesnie napinam brzucha (nie zebym cwiczyla brzuszki czy cos, ale np jak wstaje z lozka czy nawet przekrecam sie z boku na bok) Dzis juz pobolewalo nie na zarty. Zadz do szpitala na IP i pow co i jak i ze nadal mam szew w brzuchu (bo koncowka nitki wystaje z jednaj strony z ciecia), a mial sie niby rozpuscic:dry: Pow mi, ze to rozpuszczanie to do 6 tyg moze trwac:confused: a jak to klocie/bol nie przejdzie do pon to mam sie zglosic to mi ten sznurek wyciagnal bo moze to przez niego... Czy u Was tez tak dlugo to trwa? Kiedy Wam szwy powyciagali? bo ja juz sama nie wiem. Sziedze i czytam na necie i coraz bardziej glupieje...:-(
 
Kurde praktycznie wszystkie karmicie na zyczenie, ze niby jak chca co 15 minut to dostaja.
To tylko ja mam zachlanne dziecko, ktore nie wie co to umiar, i jakby mogla zassala by sie na amen? Moja jak zje czesciej niz co conajmniej 1.5 godziny, to jeszcze w trakcie ssania wylatuje jej bokiem, bo sie przejada, albo potem odbija jej sie z mnostwem mleka z powrotem...
nie Katik, nie tylko pola jest takim zarloczkiem. Sebak jakby mogl, to wisialby na piersi 24/7. I nawet jakby mu sie jedna str wlewalo, a 2ga wylewalo, to nic. Najwazniejsze ze przy piersi i ze mama i ze jedzenie:blink:
 
Katik, Kostce zdaza sie ulac i niekoniecznie musi byc przezarta. Ona pochlania calkiem sporo (az boje sie sprawdzic jaka ma teraz wage, bo mysle ze powtorzy sie poprzednie 550gr w ciagu tygodnia, lub nawet wiecej...), natomiast zauwazylam u niej pewna prawidlowosc dotyczaca ulewania: jesli podnosze ja zbyt szybko do pozycji pionowej, jesli nie odbije lub jesli poloze ja za wczesnie po jedzeniu. Mi sie zdaje, ze ona ciagle jest przejedzona, ale widocznie tak nie jest.

A no i ona tez sie dosysa dla samego dosysania. Paskudne przyzwyczajenie, ktorego trzeba ja jak najszybciej pozbawic. Natomiast to nie jest takie latwe, bowiem mala dysponuje silna bronia - swidrujacym krzykiem...

A i jeszcze jedno: ja malej przerywam proces jedzenia. Ona sobie ciumka, ja ja bec na ramie do odbijania i spowrotem do cyca. Pozniej odbijanie (lub przytulanie w pozycji pionowej) i zmiana piersi. U nas to poki co dziala.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kurcze, wczoraj zaczelo mnie kloc w boku, nad cieciem. Szczegolnie jak miesnie napinam brzucha (nie zebym cwiczyla brzuszki czy cos, ale np jak wstaje z lozka czy nawet przekrecam sie z boku na bok) Dzis juz pobolewalo nie na zarty. Zadz do szpitala na IP i pow co i jak i ze nadal mam szew w brzuchu (bo koncowka nitki wystaje z jednaj strony z ciecia), a mial sie niby rozpuscic:dry: Pow mi, ze to rozpuszczanie to do 6 tyg moze trwac:confused: a jak to klocie/bol nie przejdzie do pon to mam sie zglosic to mi ten sznurek wyciagnal bo moze to przez niego... Czy u Was tez tak dlugo to trwa? Kiedy Wam szwy powyciagali? bo ja juz sama nie wiem. Sziedze i czytam na necie i coraz bardziej glupieje...:-(



O rety Aga, to to chyba bardzo dlugo:confused:
Ja tez mialam rozpuszczalne,ale te moje to wogole byly jakies wypasione. Lekarka mi mowila ze bylam chyba 2 czy 3 osoba w szpitalu u ktorej zastosowali jakies najnowoczesniejsze szwy , i nie wiem czy to ich zasluga, ale jak nastepnego dnia wieczorem po cc poszlam pod prysznic, i kazali mi zdjac opatrunek, to przy dotknieciu nie wyczuwalam nic a nic na brzuchu. Tylko ciecie!

Co do Twojego kawalka szwu- mysle ze moze to z tego powodu cos Cie kluje. Organizm moze tak reagowac na cialo obce- moze chce go sie pozbyc. A wokol tego szwu nie masz zaczerwienienia, albo ropy? Bo tak tez moze bycgdyby to z tego szwu bylo.
U mnie zadnych boli po takim dlugim okresie nie bylo. Choc przez pierwszy miesiac wysilek w postaci dluzszego spacerku powodowal lekkie pobolweanie wieczorem, tak z przeciazenia...
 
Do góry