reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Tymuś rozeznanie robi czy fajne laseczki się na świecie pojawiają i rozważa czy warto dla nich na świat się pchać. Oby tylko nie czekał aż wszystkie kwietniowe dziewczyny się pojawią
 
reklama
Dziewczyny podczas wczorajszej wizyty u lekarza,poinforowano mnie ze jestes nosicielka bakterii streptococcus agalactiae,jak juz zaczne rodzic mam w szpitalu powiedziec o tym lekarzowi aby podal mi i malutkiemu antybiotyk.Czy ktoras z was wie cos wiecej na temat tej bakterii.Czy ktorejs z was sie to przydazylo ???? Jestem zmartwiona:-(
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny podczas wczorajszej wizyty u lekarza,poinforowano mnie ze jestes nosicielka bakterii streptococcus agalactiae,jak juz zaczne rodzic mam w szpitalu powiedziec o tym lekarzowi aby podal mi i malutkiemu antybiotyk.Czy ktoras z was wie cos wiecej na temat tej bakterii.Czy ktorejs z was sie to przydazylo ???? Jestem zmartwiona:-(

Iza, to witam w klubie zapaciorkowcowanych. To jest ten słynny paciorkowiec, o nosicielstwie którego moja lekarka kazała mi mówić każdemu, kto się do mnie zbliży jak zacznę rodzić. Powinni Ci dać antybiotyk jak będziesz rodzić i maleństwu profilaktycznie też.
 
No wlasnie pojde z ta informacja do mojej lekarki rodzinnej,i oczywiscie powiem o tym w szpitalu,jak maly bedzie sie pchac na swiat.Mam nadzieje ze nas nie oleja:eek:
 
Zdecydowanie dzisiejszy dzień przyniósł za dużo złych zdarzeń...
Zginęło wiele osób -choć miała to być rutynowa podróż -ot lecieć, przemówić i wrócić...
Jak zwykle życie uczy ze ważne są chwile i tylko one się liczą -każde wyjście, każde pożegnanie z kimś bliskim powinno być wyjątkowe... bo może być ostatnie
Polityczny aspekt całego zdarzenia to zupełnie inna sprawa

Pamiętam jak zobaczyłam nagranie z zamachu 11 września -myślałam że to jakiś film... dziś było podobnie -trudno uwierzyć ze takie rzeczy zdarzają się tak blisko nas..

Ale smunto bardzo dzisiaj...

Ja mialam takie same odczucia zarowno podczas zamachów na WTC jak i dzisiaj... To chyba jakis film... ale jednak nie... rzeczywsitosc i do tego taka smutna... Memento mori chcialoby sie rzec...
Nawet nie spodziewalam sie ze taka informacja moze tak wybic czlowieka z rytmu... Kazdy jakis taki osowialy, zadumany... Jutro wstanie nowy dzien, ale jakze inny od minionych... Wkraczamy w nowe realia... ehhh.. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie...


A powracajac do naszej "zamamusiowanej" rzeczywistosci to nadal 2 w 1 i pewnie zostaie tak do terminu. Pierwsza ciaze przenosilam i z ta bedzie tak samo hehehe... Mala Hania wierci sie w brzusiu i chyba jej tam dobrze... Choc zastanawiam sie jak dlugo zniosa to : moj pecherz i zebra < bol noc w noc> hehehe:cool:

W poniedzialek mykam do lekarza, jak tylko wroce zdam relacje...

Acha dzisiaj w koncu poprasaowalam rzeczy malutkiej, jutro pakowanie i kto wie...

E tam nie mysle o porodzie, bo to wydluza termin ...

Buziaki

Dobrej nocki kobitki

B.
 
Ba, ja Cie swietnie rozumiem. Tez sie martwie o mojego stworka. Obawa przed SIDS jest ogromna, ale staram sie racjonalizowac sprawy. Wiem, ze nie moge na to nic poradzic. Kostka spi na pleckach z glowka odchylona na bok - ona wprost uwielbia ta pozycje ;), a ja staram sie odganiac zle mysli.
Wczoraj ubzduralo mi sie, ze moje kochanie nie slyszy. Spedzilam kilka godzin szukajac materialow na temat funkcjonowania sluchu u noworodkow. Dzis moje kochaniutkie dzieciatko wyraznie zareagowalo na halas. Mam tez stracha, ze ktos mi ja ukradnie - samo przywolanie tej mysli napelnia moje oczy lzami. Lek bedzie pewnie naszym nieodzownym towarzyszem juz na zawsze, a my musimy nauczyc sie z nim zyc. Najgorsze, jak sadze, co mozemy zrobic, to nakrecanie sie i wyszukiwanie kolejnych zagrozen. Jak wiadomo, dziura w calym nigdy nie da nikomu spokoju.
 
Olu, a takie ciemne na gaziku z pepka to nie byly czasem strupki? Mojej jak odpadl pepek w szpitalu to zostal wlasnie taki czarny slad, i z dnia na dzin z tego odrywaly sie takie czarne strupki, znajdowalam je nawet w pieluszcze. Trwalo to ze 2-3 dni i poodpadalo wszytsko, teraz ma juz piekny i normalny pepusio.

Szczerze mowiac nie wiem czy to strupki... Ona ma tego duzo wokol kikuta - wlasciwie cala dziurka pepka jest tym wypelniona.
 
Kostka spi na pleckach z glowka odchylona na bok - ona wprost uwielbia ta pozycje ;), a ja staram sie odganiac zle mysli.

Ja ukladam moja coreczke po jedzeniu na boczku, bo jesli jej sie uleje, to przynajmniej wyleje sie z buzi i sie mala nie zakrztusi. W szpitalu kazano nam tez klasc ja jak najczesciej na brzuchu, ale ja nie wiem kiedy ja tak klasc, bo po jedzeniu to chyba nie za dobry pomysl wlasnie ze wzgledu na ulewanie, hmmm?


Zreszta ja tez przechodzilam,ze malenka nie slyszy,bosh i nie tylko to :-(

A ja, ze mala nie widzi....
 
reklama
Coraz lepiej poznaje moja coreczke :-) Juz wiem, ze moze wydawac dzwieki i ruszac sie we snie - wtedy nie nalezy jej dotykac ani do niej mowic - nalezy reagowac dopiero jak ma otwarte oczka. Wiem, ze jak jest pobudzona i chce ssac, ale nie z glodu, to trzeba jej dac smoczek, a raczki ulozyc wzdluz cialka i owinac scisle kocykiem. Uwielbiam te jej rozdziawiona buzke i malpie (haha!) odglosy jakie wydaje szukajac piersi gdy trzymam ja na rekach - oh jaka ona wtedy jest podniecona ze zaraz bedzie jedzenie ;-) A potem lapie buzia brodawke i otoczke i przyssywa sie z calej sily jakby sie we mnie wgryzala. Juz sie tak bardzo nie denerwuje w czasie wycierania po kapieli i w czasie kremikowania... Lubie sie nia zajmowac, chociaz w czasie nocnych karmien czas plynie mi z dnia na dzien coraz wolniej... Ale i ona ssie coraz krocej, bo juz tylko jakies 12 minut i slodko spi. Co prawda czasem po odlozeniu do lozeczka orientuje sie, ze to byla tylko krotka drzemka i mala jeszcze by pojadla, ale jak trzeba to trzeba :tak:

Chcialam pochwalic w Waszym zacnym gronie mojego M :-D Wczoraj wieczorem jak zasnelam, w pewnym momencie M mnie obudzil i podal mi malutka do karmienia - sam ja najpierw przewinal, a potem mi przyniosl :-D Karmilam na lezaco i zasnelam, ale to nie bylo problemem, bo po 20 minutach M sam mi ja odessal od piersi widzac, ze ona juz spi, potem ja odbeknal i ulozyl w lozeczku troskliwie okrywajac pieluszka i kocykiem:-D:-D:-D
 
Do góry