My witamy już nie o poranku... czas w pracy zaczął mi galopować, szczególnie, jak wiem, że to już końcowe odliczanie... Hm... nawet nie chce myśleć, co będzie w czwartek...
Zabawę macie przednią
dzidziule niedługo się wyklują, to same zobaczycie, do kogo podobne... chociaż to się trochę zmienia, jak dzidzia rośnie.
Elvie- gratulacje- grunt to dobrze zacząć tydzień.
Wronka, Kwiatuszek- olać rodzinę. Pocieszcie się, że brzuchy niedługo znikną, a jak komuś sie nie podobają, niech nie patrzą.
Kwiatuszek- a co to za pytanka w temacie wywołań. Ty siedź jeszcze w dwupaku!
Ella- ja też nie umiem myśleć o sobie inaczej, jak o kwietniowej mamie... nawet jeśli urodzę wcześniej. Tzn. dużo wcześniej nie mogę, bo 20 marca mam ślub i wesele przyjaciółki i muszę być (dobrze, że to niedaleko mojego szpitala, jakby co będę miala blisko na porodówkę
).
Mnie ostatnio też złapał mega skurcz łydki i palców na dodatek- siedziałam uziemiona na środku kuchni, Kuba wisiał nade mną dopytując, czy nic mi nie jest, telefon zostawiłam w drugim pokoju... Tak spędziliśmy jakieś 20 minut, bo za nic nie chciałao odpuścić. nauczka na przyszłość: telefon przy sobie!!! Strasznie szkoda było mi mojego synka i powiem Wam, że za nic nie chcę zacząć rodzić, jak będę z nim sama, bo zobaczyłam, jak on przeżywa mój ból i stres :-
-
-( a w porównaniu z porodowym ten to był pikuś.