reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Ja właśnie wróciłam ze szpitalnych odwiedzin. Mała szwagierki urocza. Przespała całą moją wizytę. I w sumie wygląda jak takie zdrowe 2 tygodniowe dzieciątko. Waga 3950 a i tak to takie maleńkie. Ta część wizyty przyjemna. Natomiast szpital.... o zgrozo! Po pierwsze remont i babki poupychane po 3 w maleńkich pokojach.Toaleta osobno na holu. Biedne obolałe kobietki zostawiają swoje maleństwa by wyskoczyć na "siusiu". W sali gorąco, ale okna nieszczelne więc babki poupychały papier toaletowy w szczeliny! No i ten tłum gości przewijajacy się przez pokoik...Ja nie wiem czy to nie powinno być mimo wszystko zabronione. Rozumiem-ojciec dziecka..ale ta cała reszta. Ja sama jako odwiedzająca nie czułam się komfortowo.
A co do dzieciątek to są poubierane tylko w kaftaniki lub body i zwinięte chyba we flanelki z okazałą kokardą z bandaża. Mamusiom dali tylko podkłady, papmersy już we własnym zakresie. No , ale ten szpital nigdy nie cieszył się dobrą opinią, choć jedno co mnie urzekło to sympatyczna położna - a o nich nasłuchałam się najwięcej złego. A tu niespodzianka. Tak szczerze gdybym nie była tak oczytana w temacie poród-w internecie czy tu na forum, to przypuszczam, że rodząc tam byłabym zadowolona, bo nieświadoma, że można mieć lepiej
 
reklama
dziewczyny to ostre krwawienie trwa ok tygodnia a u niektórych krócej później to tylko plamienie. ja tez sie boje rozciętego krocza..ale w niektorych szpitalach jest tzw ochronna krocza. poza tym chyba lepiej naciąć niż miało by sie rozerwać

my dzisiaj dostalismy ubranka...takie malutkie ach:tak:
Ja dzisiaj troszkę poszalałam w sklepach ;-). Cały czas się powstrzymywałam, ale dzisiaj jakoś mi się nie udało.
Mam troszkę ubranek po synku, tylko wszystko powywoziłam, więc sama nie wiem dokładnie co.
Poza tym takie przygotowania sprawiają tyle radości:-), już kilkanaście rzeczy na allegro upatrzyłam i tylko czekam na małe przemeblowanko, żeby zamówić; w końcu do kwietnia wcale nie tak daleko:happy2:
 
A ja Wam powiem, ze po tym co dzialo sie ostatnio przestaje sie bac.
Caly czas mam nadzieje, ze Corcia jednak sie odwroci i bede mogla rodzic sn. Ale po prawie 30 godzinach skurczy, z czego jakis 20 jak to lekarz okreslil : prawdziwie porodowych, bo reglarnych co 3-5 minut i bolacych jak diabli - dochodze do wniosku ze majac przed oczami szczesliwy final - kazda z nas zniesie to bez problemu...

Skurcze bola jak diabli. Czasem nie idzie oddechu zlapac, i ma sie ochote wylaczyc z tego wszystkiego. Ale po to sa przerwy miedzy nimi, by odpoczac i zlapac oddech i dystans.

W drugim szpitalu w jakim teraz wyladowalam na sali obok lezala dziewczyna. Stekala, jeczala, plakala, wyla i inne takie. Maz co chwile biegal po polozna by pomogly jej w bolach. W pewnym momencie dotarly do mnie fragmenty rozmowy poloznej i tej laski gdzie polozna pyta: jak ja boli. No bardzo, ze juz wytrzymac nie moze, ona potrzebuje znieczulenia bo skurcze ja bola jak diabli. A jak ja bola? No cay czas boli, tak na dole boli. Po czym slysze jak polozna mowi: prosze mi powiedziec kiedy bedzie skurcz. Na co laska sie drze: caly czas, teraz mam skurcze.... Polozna chyba pomacala ja po brzuchu i wiecie co sie okazalo? Ze laska nie ma zadnych skurczow, brzuch jej nie twardnial... Dziecko jej sie ruszalo i sprawialo jakis tam bol.
Dla mnie to smieszne, bo potem wlasnie takie panikary dra sie na pol szpitala, stawiaja wszytskich na nogi, a o porodzie pisza jak o traumatycznym przezyciu. Bez przesady!!! Boli jak cholera, zgadzam sie, ale smiac mi sie chce jak slysze opisy ze oczy na wierzch wychodza bo dziecko sie w brzuchu rusza....
 
annaoj kce to wiesz co po takim szaleństwie trzeba zrobić... fotki i na zakupowy :tak:

Ja mam okropny nastrój, bo S z teściem jadą do Niemiec kupić ciężarówkę na Naszą budowę i wyjeżdżają w nocy
Nie lubię jak ma takie wyjazdy :no: Zaraz durnowate myśli mi przychodzą do głowy Jeszcze teraz taka ślizgawica :-(
 
A ja Wam powiem, ze po tym co dzialo sie ostatnio przestaje sie bac.
Caly czas mam nadzieje, ze Corcia jednak sie odwroci i bede mogla rodzic sn. Ale po prawie 30 godzinach skurczy, z czego jakis 20 jak to lekarz okreslil : prawdziwie porodowych, bo reglarnych co 3-5 minut i bolacych jak diabli - dochodze do wniosku ze majac przed oczami szczesliwy final - kazda z nas zniesie to bez problemu...

Skurcze bola jak diabli. Czasem nie idzie oddechu zlapac, i ma sie ochote wylaczyc z tego wszystkiego. Ale po to sa przerwy miedzy nimi, by odpoczac i zlapac oddech i dystans.

W drugim szpitalu w jakim teraz wyladowalam na sali obok lezala dziewczyna. Stekala, jeczala, plakala, wyla i inne takie. Maz co chwile biegal po polozna by pomogly jej w bolach. W pewnym momencie dotarly do mnie fragmenty rozmowy poloznej i tej laski gdzie polozna pyta: jak ja boli. No bardzo, ze juz wytrzymac nie moze, ona potrzebuje znieczulenia bo skurcze ja bola jak diabli. A jak ja bola? No cay czas boli, tak na dole boli. Po czym slysze jak polozna mowi: prosze mi powiedziec kiedy bedzie skurcz. Na co laska sie drze: caly czas, teraz mam skurcze.... Polozna chyba pomacala ja po brzuchu i wiecie co sie okazalo? Ze laska nie ma zadnych skurczow, brzuch jej nie twardnial... Dziecko jej sie ruszalo i sprawialo jakis tam bol.
Dla mnie to smieszne, bo potem wlasnie takie panikary dra sie na pol szpitala, stawiaja wszytskich na nogi, a o porodzie pisza jak o traumatycznym przezyciu. Bez przesady!!! Boli jak cholera, zgadzam sie, ale smiac mi sie chce jak slysze opisy ze oczy na wierzch wychodza bo dziecko sie w brzuchu rusza....

Zgadzam się w 100%, te panikary są najgorsze. Nie chcą współpracowac z położną, a potem pretensje mają,że położna krzyczała,że była nie miła itd. sama byłam świadkiem jak leżałam na porodówce podłączona do oxy, a gdzie s tam rodząca się darła "zostawcie mnie', "nie dam rady", "nie będę", położna z uporem maniaka prosiła by ta ją słuchała i parła bo inaczej nie urodzi. W końcu położna nie wytrzymała i wrzasnęła na babe, osobiście uważam,że słusznie, bo ta naprawde się darła i nic do niej nie dochodziło.
 
no to mnie przestraszylas na dobre, a ja i tak jak o tym wszystkim mysle, to gesiej skorki dostaje:zawstydzona/y:

Agus
nie chciałam Cię przestraszyc. Dla pocieszenia mogę dodac,że ten ból w końcu kiedys przejdzie. Zresztą czy zdecydowałabym się na drugie dziecko gdyby było to nie do przejścia?:-D
 
Przejrzałam coście tu naprodukowały dzisiaj :-D
Widzę, że na zakupowym wre! :-):-):-)

Ta lista z parabenami to masakra jakaś- są w ogromie kosmetyków! :szok: ...to jkai krem do buzi kupić dla niemowlaka żeby tego nie miał????:eek::eek::eek:

Cieszę się, że dziś u wszystkich raczej ok i nic złego się chyba raczej nie działo :tak: Ja miałam wreszcie dobry dzień bo brzuch jakimś cudem nie bolał i mogłac coś się po domu pokręcić i rzecyz maleńkiej poskładać :-D a zaraz czas spać bo jutro rano gin a po południu okulista...ciekawe czego się dowiem :eek:

Wesoła- Jak tam było na Ujastku????? Jak wrażenia???;-) Napisz proszę bo mnie bardzo temat interesuje i wyglądam z utęsknieniem Twojego posta :-):-):-) Pozdrówki :-D

Wszystkim Mamusiom słodkich snów życzę i spokojnej, wyspanej nocy :tak:
 
O połogu była mowa... nie wspominam go źle. Krwawiłam krótko. Krocze było nacinane i choć miałam jakis straszny obrzęk prawej wargi to już w 3 dobie dałam radę w miarę siedzieć. Po tygodniu siedziałam już prawie wygodnie a po dwóch mogłam praktycznie swobodnie sobie hasać. Także nie martwcie się dziewczyny. Wcale nie musi być źle. Pierwszego porodu się nie bałam w ogóle bo nie wiedziałam co mnie czeka. Teraz tez się nie boję porodu. Boję się tylko żeby dzidzia nie miała owiniętej pępowinki wokół szyi i żeby było obrócone prawidłowo. Reszta to pikus.

Dobra ide spać... nie naprodukujcie juz za dużo bo nie nadrobie tego rano
 
reklama
Witam dzisiaj:-)
Przepraszam, że wczoraj nic nie napisałam ale jak przyjechałam z Krakowa to byłam wykończona:-(

A więc tak: byłam wczoraj na dniu otwartym w Ujastku i wrażenie jak najbardziej pozytywne. Położna oprowadziła nas po sali przedporodowej i porodowej, powiedziała wszystko na temat przyjęcia do szpitala, wymaganych rzeczach itd.. Nie pokazała nam oczywiście sal zabiegowych do cesarek i oddziału położniczego bo nie można tam wchodzić. Potem kto miał jakieś pytania to zadawał. Ogólnie szpital - centrum medyczne - wywarł na mnie dobre wrażenie wewnątrz, czysto, nowocześnie, fotel do rodzenia porządny a nie tak jak u mnie w szpitalu 50 letni. Nic więcej ie mogę powiedziec bo tak naprawdę wszystko wyjdzie w trakcie porodu i po porodzie. Ogólnie zdecydowałam się na ten szpital. Boję się tylko że nie dojadę tam:-D Mam ok 1.20h, przy dobrej prędkości, bez korków 1.05 h. Zobaczymy jak będzie:-)
 
Do góry