e.salamandra
Mama pełną parą
Ja właśnie wróciłam ze szpitalnych odwiedzin. Mała szwagierki urocza. Przespała całą moją wizytę. I w sumie wygląda jak takie zdrowe 2 tygodniowe dzieciątko. Waga 3950 a i tak to takie maleńkie. Ta część wizyty przyjemna. Natomiast szpital.... o zgrozo! Po pierwsze remont i babki poupychane po 3 w maleńkich pokojach.Toaleta osobno na holu. Biedne obolałe kobietki zostawiają swoje maleństwa by wyskoczyć na "siusiu". W sali gorąco, ale okna nieszczelne więc babki poupychały papier toaletowy w szczeliny! No i ten tłum gości przewijajacy się przez pokoik...Ja nie wiem czy to nie powinno być mimo wszystko zabronione. Rozumiem-ojciec dziecka..ale ta cała reszta. Ja sama jako odwiedzająca nie czułam się komfortowo.
A co do dzieciątek to są poubierane tylko w kaftaniki lub body i zwinięte chyba we flanelki z okazałą kokardą z bandaża. Mamusiom dali tylko podkłady, papmersy już we własnym zakresie. No , ale ten szpital nigdy nie cieszył się dobrą opinią, choć jedno co mnie urzekło to sympatyczna położna - a o nich nasłuchałam się najwięcej złego. A tu niespodzianka. Tak szczerze gdybym nie była tak oczytana w temacie poród-w internecie czy tu na forum, to przypuszczam, że rodząc tam byłabym zadowolona, bo nieświadoma, że można mieć lepiej
A co do dzieciątek to są poubierane tylko w kaftaniki lub body i zwinięte chyba we flanelki z okazałą kokardą z bandaża. Mamusiom dali tylko podkłady, papmersy już we własnym zakresie. No , ale ten szpital nigdy nie cieszył się dobrą opinią, choć jedno co mnie urzekło to sympatyczna położna - a o nich nasłuchałam się najwięcej złego. A tu niespodzianka. Tak szczerze gdybym nie była tak oczytana w temacie poród-w internecie czy tu na forum, to przypuszczam, że rodząc tam byłabym zadowolona, bo nieświadoma, że można mieć lepiej