reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe, słoneczne kreski smagane wiosennym wiatrem ☀️😎

My się staramy 12 miesiąc dokładnie i jakby zawsze było Ok, że No coś w stylu , życie „. Ale widzę od ostatniego cyklu, że już by bardzo chciał drugie. Nie urywamy, że wizja bawiącego się rodzeństwa jest takim naszym małym Everestem marzeń. Ale o syna tez staraliśmy się 12 miesięcy wiec jakby brał poprawkę. Ale faktycznie ten cykl wyglada tak obiecująco, że chyba się boje jego reakcji .. może się podłamać pewnie na chwile i zaś powie , Ok to zobaczymy za miesiąc” 😅
 
reklama
mam w domu jednego pinka i wiele innych testów, ale z racji ze pink taki honorowy i jedyny na te przerwę świąteczna to na który dpo polecacie zrobić ? 🤣 przypomnę ze dzisiaj mniej więcej 10dpo i biel bieli
 
A jak czują się w tym Wasi partnerzy/mężowie?
To jest bardzo dobre pytanie. W naszym przypadku dopóki nie zaszłam w ciążę pozamaciczną to mój parter raczej miał do tego dystans. Nie informowałam go kiedy mam dni płodne, kiedy testuje itp wiec dla niego był to po prostu przyjemny seks. Czasem widzialam lekki smutek jak mówiłam ze znowu dostałam okres... ale to chwila i potem zapominał. Potem zaszłam w ciążę ale nadal miał do tego dystans wiedząc że wszystko jeszcze może się zdarzyć. Dopiero dotarło to do niego jak wylądowałam w szpitalu, jak był przy mnie podczas każdego usg, widział jak krwawie, jak zwijam się z bólu i był przerażony. Trzymał mnie jak przyjmowałam zastrzyk i jak zemdlałam po nim... wtedy powiedział ze on woli żebyśmy nie mieli dzieci ale żebym nie musiała znowu przez to przechodzić... oczywiście będziemy się starać jak już będę mogła ale wiem że dla niego życie bez dziecka tez ma sens (dla mnie na ten moment nie ma takiej opcji)
 
To jest bardzo dobre pytanie. W naszym przypadku dopóki nie zaszłam w ciążę pozamaciczną to mój parter raczej miał do tego dystans. Nie informowałam go kiedy mam dni płodne, kiedy testuje itp wiec dla niego był to po prostu przyjemny seks. Czasem widzialam lekki smutek jak mówiłam ze znowu dostałam okres... ale to chwila i potem zapominał. Potem zaszłam w ciążę ale nadal miał do tego dystans wiedząc że wszystko jeszcze może się zdarzyć. Dopiero dotarło to do niego jak wylądowałam w szpitalu, jak był przy mnie podczas każdego usg, widział jak krwawie, jak zwijam się z bólu i był przerażony. Trzymał mnie jak przyjmowałam zastrzyk i jak zemdlałam po nim... wtedy powiedział ze on woli żebyśmy nie mieli dzieci ale żebym nie musiała znowu przez to przechodzić... oczywiście będziemy się starać jak już będę mogła ale wiem że dla niego życie bez dziecka tez ma sens (dla mnie na ten moment nie ma takiej opcji)
Najważniejsze to mieć wsparcie w swoim partnerze. Ja gdy poroniłam, płakałam bezglośnie, trzymając się w kupie i nie okazując tego na zewnątrz szybciej mogłam się z tym uporać. Natomiast podciaganie nosem, uśmiech przez łzy i czerwone oczy - tego ukryć się nie da, zapytalam męża, czy martwi się tym, ze poroniłam, a on przytulił mnie i powiedział, ze martwi się tylko o mnie i moje uczucia, i to jak przeżywam. Bo w przypadku ciąży, po prostu kolejny raz sie uda. To duże wsparcie i siła, z ktorej można czerpać.
 
A jak czują się w tym Wasi partnerzy/mężowie?

Mój mąż nie planował już więcej dzieci (mamy 2), ale gdy „wpadliśmy” to tak się nastawił i zaczął cieszyć, że jego nastawienie się zupełnie zmieniło.
Niestety poroniłam.
U teraz walczymy o ten kolejny cud.
Mój mąż był nastawiony, że uda się za pierwszym podejściem… bo miałam to szczęście, że z poprzednią dwójka dzieci tam było. Zaszłam wtedy w pierwszym cyklu starań i ciąże były bezproblemowe.
Poronienie sprawiło, że już nie jestem taka pewna, że „wszystko będzie dobrze”…

Strasznie boli mnie brzuch :-( spina mi się cały… okres chyba zaraz zapuka do mych drzwi. Dziwne.. to jest 25dc.. zawsze cykle były 29-30 dniowe.
Może faktycznie po poronieniu się wszystko zmienia.
W każdym razie boli…
 
Mi jeszcze pink nigdy jaj nie zrobił... Poza tym no czuję że coś jest na rzeczy bo zaczęły mnie boleć dzisiaj piersi i miałam drzemkę, bo już nie mogłam wytrzymać... Ale ze mam problem z nawracającymi biochemami to podchodzę do tego z dużą rezerwą... 😔
I jak tam ? Sprawdzalas dzisiaj tez ? ❤️
 
Mój mąż nie planował już więcej dzieci (mamy 2), ale gdy „wpadliśmy” to tak się nastawił i zaczął cieszyć, że jego nastawienie się zupełnie zmieniło.
Niestety poroniłam.
U teraz walczymy o ten kolejny cud.
Mój mąż był nastawiony, że uda się za pierwszym podejściem… bo miałam to szczęście, że z poprzednią dwójka dzieci tam było. Zaszłam wtedy w pierwszym cyklu starań i ciąże były bezproblemowe.
Poronienie sprawiło, że już nie jestem taka pewna, że „wszystko będzie dobrze”…

Strasznie boli mnie brzuch :-( spina mi się cały… okres chyba zaraz zapuka do mych drzwi. Dziwne.. to jest 25dc.. zawsze cykle były 29-30 dniowe.
Może faktycznie po poronieniu się wszystko zmienia.
W każdym razie boli…
Oj wszystko się zmienia zanim dojdzie do równowagi. Przeżyłam to już dwa razy😢
 
I jak tam ? Sprawdzalas dzisiaj tez ? ❤️
Niestety dzisiaj już nie widziałam nawet cienia 🥺 u góry ten wczorajszy, na dole dzisiejszy.... Ale na betę i tak poszłam, będzie czarno na bialym...
IMG_20220416_063407.jpg
 
reklama
Do góry