reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

kwietniowe mamy 2020

@paola425 Godzinę przed czasem wystarczy. Tym razem nie wyjdę stamtąd póki mnie nie zbada i w końcu wyda kartę ciąży.
Godzina to jeszcze nie najgorzej [emoji6]
Ja mam na nfz wizytę w poniedziałek, ale nie spodziewam się po niej zupełnie nic, chcę tylko skierowania na badania [emoji16] nawet nie zależy mi żeby zrobił usg.
 
reklama
Hej. U mnie sytuacja przedstawia się następująco: nie ma już lekarza we wtorki i czwartki tylko jest w same wtorki. Pojechałam dziś po to by pocałować klamkę w drzwiach. Nie dostałam się we wtorek. Jest mi smutno, że muszę czekać kolejny tydzień na lekarza i USG. Będę w 10 tyg [emoji3525][emoji3525][emoji3525] A tak bardzo chciałam wiedzieć czy w brzuszku wszystko ok, bo kazał wpaść za 3 tyg które już minęły. Tu jest taka kaszana z lekarzami, nie ma do kogo i kiedy. Będę czekać na ten wtorek. Wyjścia nie mam.
U mnie jest lepszy paradoks. W środę muszę przyjść do poradni przy szpitalnej w którym akurat będzie miał dyżur mój lekarz muszę tam być minimum 6:30. Do poradni przyjmują od 8 A rejestracja jest od 8:30. A nie zarejestrujesz się bez numerów od nich który wydają o 8. A muszę być tak wcześnie bo przyjmują tylko 20 osób jak nie dostaniesz numerka to nici z wizyty nawet gdy jestes wpisana ze masz miec wizytę... awantury tam sa zawsze
 
Musisz we wtorek szybko się zebrać, żeby być pierwsza i załapać się na wizytę [emoji848][emoji26] I za ile teraz się zobaczycie? Trzymaj sie kochana [emoji8]

Za 1.5 miesiąca, ale wtedy jedziemy na Chorwację wiec będziemy mieć czas tylko dla Nas. Przeleci szybko! [emoji18][emoji110]
 
Za 1.5 miesiąca, ale wtedy jedziemy na Chorwację wiec będziemy mieć czas tylko dla Nas. Przeleci szybko! [emoji18][emoji110]
8 lat temu jak bylam w ciąży z synem mąż wyjechał na 3 miesiace. Przyjechal w dniu planowanego porodu. Cały ostatni trymestr bylam sama. A 2 tyg przed porodem jeszcze sama przeprowadzkę zrobilam
Na nawigacji jechal do domu bo nie wiedział 'gdzie mieszkam' ;)

Po 3 h zaczęły się bóle... młody poczekał za tatusiem...

Tym razem trochę gorzej w razie "W" bo jestem tu całkowicie sama bez rodziny i znajomych A mąż cały czas w delegacji. Mam nadzieję ze ciąża minie bez problemów bo nawet nie miałabym gdzie syna zostawic w razie pobytu w szpitalu... całkowicie zdana na siebie od Zawsze :(:(
 
U mnie jest lepszy paradoks. W środę muszę przyjść do poradni przy szpitalnej w którym akurat będzie miał dyżur mój lekarz muszę tam być minimum 6:30. Do poradni przyjmują od 8 A rejestracja jest od 8:30. A nie zarejestrujesz się bez numerów od nich który wydają o 8. A muszę być tak wcześnie bo przyjmują tylko 20 osób jak nie dostaniesz numerka to nici z wizyty nawet gdy jestes wpisana ze masz miec wizytę... awantury tam sa zawsze
To masakra u Ciebie jest. Jak byłam we wtorek u swojego to był taki tłum kobiet jak na pielgrzymkę do Częstochowy i nie każda została przyjęta ze względu na czas pracy lekarza. Była tak napięta atmosfera, że jak zapytałam jednej z kobiet czy wszystkie są w kolejce do rejestracji to ona wręcz z gębą na mnie wyskoczyła bez powodu. Nie lubię jak ktoś na mnie się drze kiedy jestem miła i tylko pytam, bo chcę się czegoś dowiedzieć. Sama jestem w ciąży, ale mnie tak hormony nie zjadają by drzeć się do ludzi o byle pierdołę w kolejce. A jak wzięłam sobie krzesełko by usiąść bo rwało mnie w krzyżu od stania to ciężarne prawie mnie wzrokiem zabiły. Przecież jestem w ciąży (9 tc) też mogę sobie usiąść. Zwłaszcza kiedy czekało się 2 godz na wizytę, która nie nadeszła. Nie rozumiem niektórych ludzi, serio... No cóż. Tym razem wpadnę godzinę wcześniej to będę pierwsza i nie będę musiała użerać się z brzuchatkami. Niektóre naprawdę są okropne z zachowania, mogłyby te swoje humorki opanować w miejscu publicznym. Jedynie z życzliwością spotkałam się u endokrynologa, bo były przypadki, że ktoś chciał bez kolejki się wrąbać ale pani z rejestracji mówiła, że nie przede mną, bo tu ciąża jest i jedynie po mnie można próbować się wbijać [emoji16]
 
Ja jesze nie wiem zobacze po prenatalnych
Niebawem zaczną się badania prenatalne (ja mam 3.10). Myslalyscie o jakis dodatkowych badaniach np. tescie PAPPA?
Nie nakrecaj sie niepotrzebnie wpedzasz sie w stres..a to nie wskazane ...dostaniesz od nas szlaban na internet[emoji57]
Dziewczyny, ja chyba zwariuję że sobą. Wczoraj miałam tę akcję z mniejszym bólem piersi i wizytą u lekarza na cito. A dzisiaj znowu sobie wkręciłam, że dziecko chore będzie. Wypatrzylam na zdjęciu z USG 3D taką otoczkę grubą i uznałam że to jest przezierność karkowa. 3h przepłakałam zanim nie zrozumiałam po zdjęciach w Googlach, że to żadna fałda karkowa, tylko jakaś ścianka, kokonik czy coś... Teraz zaczynam się stresować, bo nos niby widać, ale malutki taki zarys tylko. I na nic się zdają tłumaczenia, że przecież jest jeszcze za wcześniej żeby oceniać, że bobas ma dopiero 3,5 cm, więc jakieś 30% musi urosnąć do oceny.

Nic innego nie robię, tylko siedzę i się martwię. Jak jeden problem mi odchodzi, to sobie nowy znajduję. To mnie wykończy:(
To miałas przebojowe spotkanie[emoji3]
Sąsiadka zaprosiła mnie dziś na kawę. Stwierdziłam że czemu nie, mam dziś jakiś lepszy dzień, pójdę, pogadam o wszystkim tylko nie o ciąży. Nie zamierzałam jej oczywiście nic mówić jeszcze.

Pół godziny później zwymiotowałam jej do zlewu i tyle z tajemnicy. Powiedziała zresztą że i tak się domyślała, bo najwyraźniej moja córka od miesiąca wszystkim opowiada, że mama tylko leży w łóżku i wymiotuje, jak zwykle.

Po kilku kolejnych drastycznych ucieczkach do zlewu dała mi po prostu miednicę do hatfania, żeby łatwiej się nam rozmawiało. Do tego doprowadziłam jej biednego prawie-labradora do ataku paniki moimi wymiotami, przeraziły go te odgłosy i usiłował biedak się ewakuować, niestety płytki na podłodze mu w tym nie pomogły i przez jakies dwie sekundy patrzylam znad miski jak biegnie w miejscu jak rodem z kreskówki Disney'a.
U mnie tez sasiedzi nie wiedza.
Moi sasiedzi też już oczywiście się zorientowali, że siedzę w domu i nie jeżdżę do pracy i wypytywali. Ale powiedziałam, że muszę odpocząć od pracy i kiedyś przy piwku pogadamy [emoji16] na szczęście to ucięło temat i myślą, że po prostu się zwolniłam [emoji16] póki co chcę mieć spokój, więc nie chcę żeby ktoś wiedział. Powiemy pewnie w drugiej połowie października [emoji4]
A co do porodow pierwszy miałam okropny .. pierwsze skurcze o 4 rano, a ciecie cc o godz 1.00 w nocy sama musialam prosic o wizyte kiedy o 20.00 niemoglam juz i poszlam do polożnej czy ktos sie mna zajmie bo nikt mnie nie badał od 4 godz.. wielkie fochy połoznej ze nie czas i z łaski wziela a ja mialam juz 7-8 cm rozwarcia tam na sale porodowa i do 23.00 tam mnie meczyli w momencie kiedy kazano mi przec zorientowali sie ze nie urodze sama i szybko wtedyy cc
. Na 2i 3 dzien okropny bol glowy wyszły koplilacje bole popunkcyjne.. a synek mial przeciete lekko czolo .
2 ciąża juz cc planowane inna bajka inne traktowanie i super opieka kedynie co to odplywałam podczas cc i podawali mi adrenaline(cisnienie spadlo mi fo 30/70) ale najwazniesze dzieci zdrowe ... reszte przebolalam
 
Jak czytam o Waszych wizytach na NFZ to stwierdzam, że w jakiejs oazie dobrobytu żyję chyba jeśli chodzi o NFZ w naszych okolicach. Ciążę zamierzam prowadzić tylko u mojego lekarza z NFZ, przyjmuje w około 15-tysięcznym mieście w okolicy, bardzo polecany przez chyba wszystkie kobiety z regionu, sama u niego prowadziłam drugą część ciąży z córką i wykrył córce wadę nerki, której prywatny nie widział (no ale może za wcześnie było). Mimo, że taki polecany, to dostać się można bez problemu, rejestracja telefoniczna, max 15-20min czekania jak się przyjdzie na wyznaczoną godzinę. Miły, z poczuciem humoru, dokładny. Jak dla mnie standard jak u prywatnego.

Poza tym nawet pediatra czy lekarz pierwszego kontaktu też tutaj świetni są i rzeczywiście można się dostać z dnia na dzień, fakt, trzeba być o 7:00 w ośrodku, ale to praktycznie gwarantuje wizytę w ciągu 1-3 godzin. To w trybie awaryjnym, bo tak to rejestracja na telefon i przychodzi się na konkretną godzinę, czeka się max godzinę jak naprawdę jest jakieś opóźnienie, bo tak 20min.

P.S.: nie, nie pracuję w NFZ i wiem ze źle się dzieje ogólnie ;) po prostu doceniam że tutaj jakimś cudem naprawdę nieźle jest.
 
Oooo matko jakie traumatyczne porody.... Ja miałam dwa. Cc z synem bo mial zaniki tętna. Wszystko skończyło się pomyślnie. Z córką sn i tez było dobrze. Pierwsze 3 cm bolało jak cholera a po znieczuleniu lajt. Parte to chwilka i mała na świecie. Byłam nacinana i zszywana. Ja swoje porody dobrze wspominam. Miałam bardzo fajny zespół. Chwilami było nawet smiesznie. Nie ma się czego bać. Poród porodowi nierówny... Głowy do góry i tak to dziecko trzeba urodzic[emoji6]
 
Chłopaków rodziłam przez cc - sam poród był jak poród a przeprowadzony według mnie przez najlepszego specjalistę :) Później ból nieziemski, przez dreny. (Dostałam krwotoku na sali)
U nas było ratowanie życia Chłopców i moje, więc cc było nieuniknione, choć marzyłam o sn. Mam nadzieję, że tym razem się uda :)
 
reklama
Ja tam po porodzie mialam bardzo długo traumę
Bóle od ok 17... O 23 do szpitala, 3 cm rozwarcie. Odeslali do domu kazali wrócić rano.
W domu niewiarygodne bóle.... mdlałam ze 3 razy... ok 5 nad ranem w toalecie poczułam główkę. To tel pogotowie do szpitala, 10 min i syn był z nami. HARDCORE
Ja byłam w innym świecie przez ten ból, nie kontaktowalam za dużo, za dużo również nie pamiętam.
Tylko jak zapytali czy mogą ciąć mąż bez zastanowienia powiedzial TAK TAK. Jakby to o jego krocze chodziło
 
Do góry