reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kwietniowe mamy 2020

To nie tylko ja biore w najblizszym czasie slub! :-) my zmienilismy date z przyszlego roku na pazdziernik :-)

Ja jestem bardzo świeżo po ślubie. :) Odbył się w połowie sierpnia i nie wiedziałam, że już jestemw ciąży. :D Mdłości, senność zwalałam na ślubny stresiak. To będzie moje drugie dziecko. Póki co męczą mnie z rana i wieczora mdłości, senność za dnia, bezsenność w nocy (przewalam się jak worek z kartoflami i mąż już pyta, czy ma iść spać na podłogę ;/ :D).
 
reklama
Ja jestem bardzo świeżo po ślubie. :) Odbył się w połowie sierpnia i nie wiedziałam, że już jestemw ciąży. :D Mdłości, senność zwalałam na ślubny stresiak. To będzie moje drugie dziecko. Póki co męczą mnie z rana i wieczora mdłości, senność za dnia, bezsenność w nocy (przewalam się jak worek z kartoflami i mąż już pyta, czy ma iść spać na podłogę ;/ :D).

Hahaha brakowalo mi tego okreslenia :D Ja na samym poczatku zasypialam po sekundzie, o 20 już spalam jak dziecko, ale wtedy podrozowalismy, zmienilam strefę czasowa o 12 h, wiec myslalam ze to dlatego.Teraz zasypiam o 3/4 nad ranem i śpię do 12. Nie potrafię sobie znalezc miejsca. Biedny maz na samym skraju lozka, bo tak sie rozpycham. Poza tym nigdy nie przeszkadzalo mi jego chrapanie, a teraz po prostu doprowadza mnie do szalu :D
 
O matko ja też miałam straszną zgage w pierwszej ciąży.Straszne to było.Do tego bóle pleców.Pamietam że nie mogłam lepić uszek na wigilię bo tak mnie plecy bolały a to był dopiero 5 miesiąc.
Ty się ciesz kobieto!!!!!!! Pozazdrościć braku objawów. Mdłości, wymioty, bezsensownosc totalna... Te wahania nastrojów są nie do zniesienia. A potem mdłości zastąpią inne problemy. W poprzedniej ciąży po mdłościach była zgaga, aż do końca ciąży!! Gorycz w przełyku nie do zniesienia i niestrawność cokolwiek zjadłam [emoji3525]także niczym się nie martw, tylko ciesz, wiele kobiet dlugo nie wie że są nawet w ciąży bo nie mają żadnych objawów a rodzą zdrowe dzieci.
 
Mój poród pierwszej córki trwał 16h, przebijany pęcherz plodowy,oksytocyna pełna para, w ogóle rozwarcia nie szło. Kąpiele,piłka,drabinka.....jezuuu ile ja się wycierpialam. W ostatnich 2 godzinach błagałam o to żeby mnie zabili, znieczulenie przestawalo działać,podali drugie i zadziałało tylko na jedną stronę także skurcze wciąż czułam. Gryzlam szczebelki łóżka....autentycznie...czułam się jak zwierzę,płakałam,krzyczałam,prosiłam..rozwarcie miało niecałe 9cm i tak się zatrzymało...W pewnym momencie wymiotowalam pod siebie i sikalam.. Mój mąż myślałam że zabije pół personelu... W końcu zmienił się dyzur zszedł lekarz i wypowiedział święte słowa: "ta Pani już się nameczyla,proszę wiezc na cesarke" i to był mój anioł.......
Podczas cc kolejne wklucie doledzwiowe,poprzednie okazało się że było źle założone dlatego nie działało i zaczęło się.... W trakcie operacji lekarz przyznał że nigdy bym sama córeczki naturalnie nie urodziła. Nie wchodziła prawidlowo w kanał rodny - ulozenie wierzcholkowe plodu :(
Mój poród zakończył się depresją, zespołem popunkcyjnym i ogromna trauma... ;(
Do dziś mam drgawki A było to 8 lat temu. Dlatego mój drogi poród to będzie planowane CC.
 
Ale starszycie pierworódki :D ja niestety mogę dopiero przestraszyć .... Rodziłam naturalnie 4,5 kg dziecko... Na koniec slably mi parte nacinali jak już się kończyły więc czułam to wszystko... Dziecko utknęło w kanale rodnym na CC za pozno wyciągali je na siłę rękami był cały siny ... cud że jest zdrowy i że żyje... Wszystko przez lekarza który mnie przyjmował do porodu w szpitalu... Wyliczył że dzieło będzie ważyć 3,7... Wiecie w jakim wszyscy byli szoku że jest taki duży ... Ehh teraz się boję porodu jak cholera... Jak znowu usłyszę że dziecko może być duże chociaż jeden raz to od razu chce CC koniec kropka. A jeśli o karmienie to u nas też było kiepsko duże dziecko od razu potrzebuje większych ilości mleka na noc był u położnych które do karmienia mi go nie przywoziły tylko same żeby był spokojny pakowały mu mm... Później miałam problem go przystawić bo nie szło mu ssanie... Był coraz słabszy głodny płakał i tracił na wadze w oczach... A ja uparcie.walczylam żeby tylko karmić piersią... Teraz też będę mądrzejsza nie będę tak głodzić dziecka tylko po to żeby karmić piersią
Moj pierwszy tez nie byl latwy i skonczyl sie zabiegowo dlatego rozwazam cc albo chociaz ta polozna, ktora by przy mnie non stop czuwala. Co do karmienia moj potrafil wisiec na piersi 3h i byl nadal glodny wiec po miesiacu przeszlam na modyfikowane. Nie chorowal wbrew roznym opiniom, a przede wszystkim zjadal szybko i byl w stanie usunac.

Z innej beczki: zamowilam sobie dwie ksiazki: Jezyk niemowlat i w oczekiwaniu na dziecko. Pamietam, ze korzystalam z porad dotyczacych zasypiania i faktycznie od 3 miesiaca moj synek przesypial praktycznie cala noc. Nic juz z tego nie pamietam wiec bede sobie odswiezac :-)
 
Mój poród pierwszej córki trwał 16h, przebijany pęcherz plodowy,oksytocyna pełna para, w ogóle rozwarcia nie szło. Kąpiele,piłka,drabinka.....jezuuu ile ja się wycierpialam. W ostatnich 2 godzinach błagałam o to żeby mnie zabili, znieczulenie przestawalo działać,podali drugie i zadziałało tylko na jedną stronę także skurcze wciąż czułam. Gryzlam szczebelki łóżka....autentycznie...czułam się jak zwierzę,płakałam,krzyczałam,prosiłam..rozwarcie miało niecałe 9cm i tak się zatrzymało...W pewnym momencie wymiotowalam pod siebie i sikalam.. Mój mąż myślałam że zabije pół personelu... W końcu zmienił się dyzur zszedł lekarz i wypowiedział święte słowa: "ta Pani już się nameczyla,proszę wiezc na cesarke" i to był mój anioł.......
Podczas cc kolejne wklucie doledzwiowe,poprzednie okazało się że było źle założone dlatego nie działało i zaczęło się.... W trakcie operacji lekarz przyznał że nigdy bym sama córeczki naturalnie nie urodziła. Nie wchodziła prawidlowo w kanał rodny - ulozenie wierzcholkowe plodu :(
Mój poród zakończył się depresją, zespołem popunkcyjnym i ogromna trauma... ;(
Do dziś mam drgawki A było to 8 lat temu. Dlatego mój drogi poród to będzie planowane CC.
Boże strasznie Ci współczuję, sama zaczynam drzec na myśl choćby nawet o nacięciu,ale póki co martwię się czy z ciąża wszystko będzie dobrze. Ale z Waszych opowiadan raczej nie liczę na łaskawy poród..
 
Ja jestem bardzo świeżo po ślubie. :) Odbył się w połowie sierpnia i nie wiedziałam, że już jestemw ciąży. :D Mdłości, senność zwalałam na ślubny stresiak. To będzie moje drugie dziecko. Póki co męczą mnie z rana i wieczora mdłości, senność za dnia, bezsenność w nocy (przewalam się jak worek z kartoflami i mąż już pyta, czy ma iść spać na podłogę ;/ :D).
Ooo no to gratulacje! :-)

A jak z alkoholem? Pilas wtedy?
 
Boże strasznie Ci współczuję, sama zaczynam drzec na myśl choćby nawet o nacięciu,ale póki co martwię się czy z ciąża wszystko będzie dobrze. Ale z Waszych opowiadan raczej nie liczę na łaskawy poród..
Ja byłam nacinana dwa razy, przy pierwszym porodzie położna nawet nie zapytała o to po prostu sama z siebie to zrobiła, dość mocno bolało po i ciężko się goilo. Przy drugim porodzie moja pani doktor powiedziała że szycie jest tak mocne że nie naciaga się w ogóle to nacięcie i że muszą zrobić znowu - ale zrobiła dokładnie w tym samym miejscu, dużo ładniej mnie zszyla i w sumie szybko się to zagoilo. Zobaczymy jak będzie teraz.
 
Mój poród pierwszej córki trwał 16h, przebijany pęcherz plodowy,oksytocyna pełna para, w ogóle rozwarcia nie szło. Kąpiele,piłka,drabinka.....jezuuu ile ja się wycierpialam. W ostatnich 2 godzinach błagałam o to żeby mnie zabili, znieczulenie przestawalo działać,podali drugie i zadziałało tylko na jedną stronę także skurcze wciąż czułam. Gryzlam szczebelki łóżka....autentycznie...czułam się jak zwierzę,płakałam,krzyczałam,prosiłam..rozwarcie miało niecałe 9cm i tak się zatrzymało...W pewnym momencie wymiotowalam pod siebie i sikalam.. Mój mąż myślałam że zabije pół personelu... W końcu zmienił się dyzur zszedł lekarz i wypowiedział święte słowa: "ta Pani już się nameczyla,proszę wiezc na cesarke" i to był mój anioł.......
Podczas cc kolejne wklucie doledzwiowe,poprzednie okazało się że było źle założone dlatego nie działało i zaczęło się.... W trakcie operacji lekarz przyznał że nigdy bym sama córeczki naturalnie nie urodziła. Nie wchodziła prawidlowo w kanał rodny - ulozenie wierzcholkowe plodu :(
Mój poród zakończył się depresją, zespołem popunkcyjnym i ogromna trauma... ;(
Do dziś mam drgawki A było to 8 lat temu. Dlatego mój drogi poród to będzie planowane CC.
Dla mnie to jest niepojęte że mamy XXI wiek a kobiety rodzą w taki sposób... Przecież od samego czytania takich przeżyć robi się słabo a co dopiero poczuc to na własnej skórze... Coś strasznego.
 
reklama
Dla mnie to jest niepojęte że mamy XXI wiek a kobiety rodzą w taki sposób... Przecież od samego czytania takich przeżyć robi się słabo a co dopiero poczuc to na własnej skórze... Coś strasznego.

W tym kraju w mniemaniu niektórych „ból uszlachenia” [emoji35]

Terminalnie chorzy na raka nie mogą sie doprosic przeciwbólowych, bo moga zaszkodzic.
Jak umierającemu brak bólu miałby zaszkodzic...
 
Do góry