reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kwietniowe mamy 2020

@paola425 Godzinę przed czasem wystarczy. Tym razem nie wyjdę stamtąd póki mnie nie zbada i w końcu wyda kartę ciąży.
Godzina to jeszcze nie najgorzej [emoji6]
Ja mam na nfz wizytę w poniedziałek, ale nie spodziewam się po niej zupełnie nic, chcę tylko skierowania na badania [emoji16] nawet nie zależy mi żeby zrobił usg.
 
reklama
Hej. U mnie sytuacja przedstawia się następująco: nie ma już lekarza we wtorki i czwartki tylko jest w same wtorki. Pojechałam dziś po to by pocałować klamkę w drzwiach. Nie dostałam się we wtorek. Jest mi smutno, że muszę czekać kolejny tydzień na lekarza i USG. Będę w 10 tyg [emoji3525][emoji3525][emoji3525] A tak bardzo chciałam wiedzieć czy w brzuszku wszystko ok, bo kazał wpaść za 3 tyg które już minęły. Tu jest taka kaszana z lekarzami, nie ma do kogo i kiedy. Będę czekać na ten wtorek. Wyjścia nie mam.
U mnie jest lepszy paradoks. W środę muszę przyjść do poradni przy szpitalnej w którym akurat będzie miał dyżur mój lekarz muszę tam być minimum 6:30. Do poradni przyjmują od 8 A rejestracja jest od 8:30. A nie zarejestrujesz się bez numerów od nich który wydają o 8. A muszę być tak wcześnie bo przyjmują tylko 20 osób jak nie dostaniesz numerka to nici z wizyty nawet gdy jestes wpisana ze masz miec wizytę... awantury tam sa zawsze
 
Musisz we wtorek szybko się zebrać, żeby być pierwsza i załapać się na wizytę [emoji848][emoji26] I za ile teraz się zobaczycie? Trzymaj sie kochana [emoji8]

Za 1.5 miesiąca, ale wtedy jedziemy na Chorwację wiec będziemy mieć czas tylko dla Nas. Przeleci szybko! [emoji18][emoji110]
 
Za 1.5 miesiąca, ale wtedy jedziemy na Chorwację wiec będziemy mieć czas tylko dla Nas. Przeleci szybko! [emoji18][emoji110]
8 lat temu jak bylam w ciąży z synem mąż wyjechał na 3 miesiace. Przyjechal w dniu planowanego porodu. Cały ostatni trymestr bylam sama. A 2 tyg przed porodem jeszcze sama przeprowadzkę zrobilam
Na nawigacji jechal do domu bo nie wiedział 'gdzie mieszkam' ;)

Po 3 h zaczęły się bóle... młody poczekał za tatusiem...

Tym razem trochę gorzej w razie "W" bo jestem tu całkowicie sama bez rodziny i znajomych A mąż cały czas w delegacji. Mam nadzieję ze ciąża minie bez problemów bo nawet nie miałabym gdzie syna zostawic w razie pobytu w szpitalu... całkowicie zdana na siebie od Zawsze :(:(
 
U mnie jest lepszy paradoks. W środę muszę przyjść do poradni przy szpitalnej w którym akurat będzie miał dyżur mój lekarz muszę tam być minimum 6:30. Do poradni przyjmują od 8 A rejestracja jest od 8:30. A nie zarejestrujesz się bez numerów od nich który wydają o 8. A muszę być tak wcześnie bo przyjmują tylko 20 osób jak nie dostaniesz numerka to nici z wizyty nawet gdy jestes wpisana ze masz miec wizytę... awantury tam sa zawsze
To masakra u Ciebie jest. Jak byłam we wtorek u swojego to był taki tłum kobiet jak na pielgrzymkę do Częstochowy i nie każda została przyjęta ze względu na czas pracy lekarza. Była tak napięta atmosfera, że jak zapytałam jednej z kobiet czy wszystkie są w kolejce do rejestracji to ona wręcz z gębą na mnie wyskoczyła bez powodu. Nie lubię jak ktoś na mnie się drze kiedy jestem miła i tylko pytam, bo chcę się czegoś dowiedzieć. Sama jestem w ciąży, ale mnie tak hormony nie zjadają by drzeć się do ludzi o byle pierdołę w kolejce. A jak wzięłam sobie krzesełko by usiąść bo rwało mnie w krzyżu od stania to ciężarne prawie mnie wzrokiem zabiły. Przecież jestem w ciąży (9 tc) też mogę sobie usiąść. Zwłaszcza kiedy czekało się 2 godz na wizytę, która nie nadeszła. Nie rozumiem niektórych ludzi, serio... No cóż. Tym razem wpadnę godzinę wcześniej to będę pierwsza i nie będę musiała użerać się z brzuchatkami. Niektóre naprawdę są okropne z zachowania, mogłyby te swoje humorki opanować w miejscu publicznym. Jedynie z życzliwością spotkałam się u endokrynologa, bo były przypadki, że ktoś chciał bez kolejki się wrąbać ale pani z rejestracji mówiła, że nie przede mną, bo tu ciąża jest i jedynie po mnie można próbować się wbijać [emoji16]
 
Ja jesze nie wiem zobacze po prenatalnych
Niebawem zaczną się badania prenatalne (ja mam 3.10). Myslalyscie o jakis dodatkowych badaniach np. tescie PAPPA?
Nie nakrecaj sie niepotrzebnie wpedzasz sie w stres..a to nie wskazane ...dostaniesz od nas szlaban na internet[emoji57]
Dziewczyny, ja chyba zwariuję że sobą. Wczoraj miałam tę akcję z mniejszym bólem piersi i wizytą u lekarza na cito. A dzisiaj znowu sobie wkręciłam, że dziecko chore będzie. Wypatrzylam na zdjęciu z USG 3D taką otoczkę grubą i uznałam że to jest przezierność karkowa. 3h przepłakałam zanim nie zrozumiałam po zdjęciach w Googlach, że to żadna fałda karkowa, tylko jakaś ścianka, kokonik czy coś... Teraz zaczynam się stresować, bo nos niby widać, ale malutki taki zarys tylko. I na nic się zdają tłumaczenia, że przecież jest jeszcze za wcześniej żeby oceniać, że bobas ma dopiero 3,5 cm, więc jakieś 30% musi urosnąć do oceny.

Nic innego nie robię, tylko siedzę i się martwię. Jak jeden problem mi odchodzi, to sobie nowy znajduję. To mnie wykończy:(
To miałas przebojowe spotkanie[emoji3]
Sąsiadka zaprosiła mnie dziś na kawę. Stwierdziłam że czemu nie, mam dziś jakiś lepszy dzień, pójdę, pogadam o wszystkim tylko nie o ciąży. Nie zamierzałam jej oczywiście nic mówić jeszcze.

Pół godziny później zwymiotowałam jej do zlewu i tyle z tajemnicy. Powiedziała zresztą że i tak się domyślała, bo najwyraźniej moja córka od miesiąca wszystkim opowiada, że mama tylko leży w łóżku i wymiotuje, jak zwykle.

Po kilku kolejnych drastycznych ucieczkach do zlewu dała mi po prostu miednicę do hatfania, żeby łatwiej się nam rozmawiało. Do tego doprowadziłam jej biednego prawie-labradora do ataku paniki moimi wymiotami, przeraziły go te odgłosy i usiłował biedak się ewakuować, niestety płytki na podłodze mu w tym nie pomogły i przez jakies dwie sekundy patrzylam znad miski jak biegnie w miejscu jak rodem z kreskówki Disney'a.
U mnie tez sasiedzi nie wiedza.
Moi sasiedzi też już oczywiście się zorientowali, że siedzę w domu i nie jeżdżę do pracy i wypytywali. Ale powiedziałam, że muszę odpocząć od pracy i kiedyś przy piwku pogadamy [emoji16] na szczęście to ucięło temat i myślą, że po prostu się zwolniłam [emoji16] póki co chcę mieć spokój, więc nie chcę żeby ktoś wiedział. Powiemy pewnie w drugiej połowie października [emoji4]
A co do porodow pierwszy miałam okropny .. pierwsze skurcze o 4 rano, a ciecie cc o godz 1.00 w nocy sama musialam prosic o wizyte kiedy o 20.00 niemoglam juz i poszlam do polożnej czy ktos sie mna zajmie bo nikt mnie nie badał od 4 godz.. wielkie fochy połoznej ze nie czas i z łaski wziela a ja mialam juz 7-8 cm rozwarcia tam na sale porodowa i do 23.00 tam mnie meczyli w momencie kiedy kazano mi przec zorientowali sie ze nie urodze sama i szybko wtedyy cc
. Na 2i 3 dzien okropny bol glowy wyszły koplilacje bole popunkcyjne.. a synek mial przeciete lekko czolo .
2 ciąża juz cc planowane inna bajka inne traktowanie i super opieka kedynie co to odplywałam podczas cc i podawali mi adrenaline(cisnienie spadlo mi fo 30/70) ale najwazniesze dzieci zdrowe ... reszte przebolalam
 
Jak czytam o Waszych wizytach na NFZ to stwierdzam, że w jakiejs oazie dobrobytu żyję chyba jeśli chodzi o NFZ w naszych okolicach. Ciążę zamierzam prowadzić tylko u mojego lekarza z NFZ, przyjmuje w około 15-tysięcznym mieście w okolicy, bardzo polecany przez chyba wszystkie kobiety z regionu, sama u niego prowadziłam drugą część ciąży z córką i wykrył córce wadę nerki, której prywatny nie widział (no ale może za wcześnie było). Mimo, że taki polecany, to dostać się można bez problemu, rejestracja telefoniczna, max 15-20min czekania jak się przyjdzie na wyznaczoną godzinę. Miły, z poczuciem humoru, dokładny. Jak dla mnie standard jak u prywatnego.

Poza tym nawet pediatra czy lekarz pierwszego kontaktu też tutaj świetni są i rzeczywiście można się dostać z dnia na dzień, fakt, trzeba być o 7:00 w ośrodku, ale to praktycznie gwarantuje wizytę w ciągu 1-3 godzin. To w trybie awaryjnym, bo tak to rejestracja na telefon i przychodzi się na konkretną godzinę, czeka się max godzinę jak naprawdę jest jakieś opóźnienie, bo tak 20min.

P.S.: nie, nie pracuję w NFZ i wiem ze źle się dzieje ogólnie ;) po prostu doceniam że tutaj jakimś cudem naprawdę nieźle jest.
 
Oooo matko jakie traumatyczne porody.... Ja miałam dwa. Cc z synem bo mial zaniki tętna. Wszystko skończyło się pomyślnie. Z córką sn i tez było dobrze. Pierwsze 3 cm bolało jak cholera a po znieczuleniu lajt. Parte to chwilka i mała na świecie. Byłam nacinana i zszywana. Ja swoje porody dobrze wspominam. Miałam bardzo fajny zespół. Chwilami było nawet smiesznie. Nie ma się czego bać. Poród porodowi nierówny... Głowy do góry i tak to dziecko trzeba urodzic[emoji6]
 
Chłopaków rodziłam przez cc - sam poród był jak poród a przeprowadzony według mnie przez najlepszego specjalistę :) Później ból nieziemski, przez dreny. (Dostałam krwotoku na sali)
U nas było ratowanie życia Chłopców i moje, więc cc było nieuniknione, choć marzyłam o sn. Mam nadzieję, że tym razem się uda :)
 
reklama
Ja tam po porodzie mialam bardzo długo traumę
Bóle od ok 17... O 23 do szpitala, 3 cm rozwarcie. Odeslali do domu kazali wrócić rano.
W domu niewiarygodne bóle.... mdlałam ze 3 razy... ok 5 nad ranem w toalecie poczułam główkę. To tel pogotowie do szpitala, 10 min i syn był z nami. HARDCORE
Ja byłam w innym świecie przez ten ból, nie kontaktowalam za dużo, za dużo również nie pamiętam.
Tylko jak zapytali czy mogą ciąć mąż bez zastanowienia powiedzial TAK TAK. Jakby to o jego krocze chodziło
 
Do góry